czwartek, 17 czerwca 2021

Bretarianizm

 

,,Mocz wydalam może raz w tygodniu, kał to jeden mały bobek na 2 – 3 tygodnie… Nie zapominajmy, że absorbujemy wodę również poprzez skórę. Jeśli chodzi o to drugie, to tłumaczę to samoczynnym łuszczeniem się jelit’’ - polski bretarianin Mariusz Piotrowski [w]: ,,Gazeta Olsztyńska’’ z 21 maja 2017 r.




 

W trzeciej klasie gimnazjum dowiedziałem się z gazet po raz pierwszy o bretarianizmie; okultystycznej pseudonauce czerpiącej z hinduizmu i taoizmu. Bretarianizm polega na rezygnacji z jedzenia i picia, które uznaje za szkodliwe nałogi. W zamian proponuje niczym roślina – pobierać samą energię słoneczną, której pierwowzorami były zarówno indyjska prana jak też chińska qi. Ma to jakoby zapewnić zdrowie :) i zredukować konieczność snu do dwóch godzin. Bretarianie (przynajmniej w teorii) zaczynają od wegetarianizmu, poprzez weganizm, ograniczenia się do picia napojów, aż kończą na samej energii słonecznej. Często uprawiają też jogę lub tai chi.






Za wzór stawiają sobie indyjskiego jogina Prahlada Janiego (1929 – 2020), który rzekomo całkowicie obywał się bez pożywienia. W rzeczywistości brak naukowych dowodów na prawdziwość jego ascetycznych wyczynów.






Ellen Greve (ur. 1957) wzięła udział w transmitowanym przez telewizję eksperymencie mającym wykazać słuszność założeń bretarianizmu. Trzeba go było jednak przerwać ze względu na zły stan zdrowia kobiety.






Ostatni przykład pochodzi z naszego polskiego podwórka. Piosenkarz Jacek ,,Stachursky’’ Łaszczok propagujący bretarianizm, został przez fotoreporterów przyłapany na kupnie kebaba (wcześniej podobny przypadek zanotowano w USA).






Lekarze i dietetycy ostrzegają, że bretarianizm jest bardzo niebezpieczną praktyką grożącą odwodnieniem i śmiercią głodową. Zarówno jedzenie jak i picie (oraz sen!) są nam niezbędne do życia. Bez pobierania pokarmu człowiek może maksymalnie przeżyć miesiąc, zaś bez picia – zaledwie tydzień.







Pisałem już na blogu jak jedna z bretarianek mająca dostęp do Facebooka nabawiła się halucynacji (możliwe, że z głodu):






,,Przeżywam historię jak z filmu: przylatuje do mnie facet przez drzwi balkonowe i rozmawia o wszystkim, jest uzdolniony paranormalnie’’.

1 komentarz:

  1. Hehe! A jednak nie jedzenie niczego istnieje! Raz wymyśliłem dla żartu ''nonganzim'' czyli nie jedzenie :D

    OdpowiedzUsuń