sobota, 7 stycznia 2017

Oniricon cz. 273

Śniło mi się, że:






- w czasie Wigilii chodząc po mieście spotkałem łysą Hinduskę, która pomagała dzieciom z sierocińca znaleźć nową rodzinę (zainspirowane filmem ,,Lion. Droga do domu''),
- idąc na zakupy wyszedłem poza Szczecin, nastał wieczór i goniły mnie jakieś czarne cienie,
- w czasie jakiejś wycieczki z panem Tomasusem ov S., Xandra pracowała na budowie,







- w wakacje pojechałem razem z Mamą na wyspy Galapagos, gdzie leżeliśmy na plaży i gdzie spotkaliśmy Polaków,







- Józef Piłsudski w dzieciństwie idąc do szkoły walczył z potworami,







- Waldemar Łysiak pisał, że kiedy Rosjanie przywieźli Romana Dmowskiego pociągiem na Syberię, ten wyskoczył z wagonu i dziękował oprawcom za uratowanie życia, bo ,,w Polsce zabijano robotników'',
- w jakiejś sali zobaczyłem Romana Dmowskiego (Erkele Romanusa), który zamiast nóg miał ogon węża; Dmowski mówił, że ,,wojska Rosz są srogie, okrutne i niezwyciężone'', a wtedy jeden ze słuchaczy przypomniał, że kiedyś Polacy w armii cesarza Trinco doszli aż pod mury Więzienia Narodów,







- dowiedziałem się o śmierci Jakuba Ćwieka,







- czytałem fragment ,,Tako rzecze Zaratusztra'' Friedricha Nietzschego,








- do mojego domu przyszedł sympatyczny Amerykanin Czumbala, który czytał tylko ,,Biblię'' i ,,Gwiezdne wojny'', nalegał, abym oddał mu na własność książki wypożyczone z biblioteki, odmówiłem i zamiast tego dałem mu książkę z domu o Gwiezdnych Wojnach, potem przyszła Mama, krzyczałem, a Babcia wstydziła się za mnie,







- znalazłem się w Niebie, gdzie było pełno lasów nawiedzanych przez wilkołaki, szukałem dzieci urodzonych dzięki św. Janowi Chrzcicielowi, szedłem przez las razem z franciszkaninem, którego w pierwszej chwili wziąłem za św. Franciszka z Asyżu, doszliśmy do jakiegoś sklepu prowadzonego przez prawosławnych, w tym sklepie pracowała piękna dziewczyna z warkoczem,








- Aleksander Omieczyński umarł w 2000 roku,
- w sklepie spożywczym ,,Stoczniowiec'' w Szczecinie, ekspedientka za ladą trzymała młodego żółwia skórzastego między dwiema kromkami chleba; ów żółw był ugotowany żywcem, lecz przeżył, zrobiło mi się go żal i chciałem go uwolnić, lecz ekspedientka chciała go uśpić i zjeść,








- Andrzej Pilipiuk napisał opowiadanie o wielkiej, szarej piranii pływającej w Amazonce,
- kiedy mały piesek się uśmiechał, zatykałem mu pysk dłonią,
- marzyłem, by zostać mitologiem PiS - u. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz