niedziela, 22 czerwca 2014

Czarna honda, czyli rzecz o Wietnamczyku, który kochał Polskę




Czarny Roman - współczesny, polski czarownik, owiany tajemnicą i budzący grozę. Zawsze ubierał się na czarno, a jego oczy były krwistoczerwone. W 1994 r. czarami sprowadził do naszych czasów z przeszłości bandę ludożerczych, demonicznych karłów Tcho - Tcho z azjatyckiego płaskowyżu Leng. Owe potwory jeździły po Warszawie czarną hondą (odmianą czarnej wołgi) i polowały na dzieci. Powstrzymał je wietnamski sprzedawca sajgonek pan Lung. We śnie objawił mu się wietnamski, XIX - wieczny męczennik  św. Andrzej Dung - Lac. Za jego radą, pan Lung skropił czarną hondę wodą święconą, a ta spłonęła. Tcho - Tcho z wyciem przeniosły się do piekła. Po tym wydarzeniu pan Lung, dotychczas wyznający buddyzm, poprosił o chrzest.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz