piątek, 12 czerwca 2020

W obronie Rowling







Nigdy nie byłem fanem ,,Harry'ego Pottera''. Duży wpływ wywarła na to surowa krytyka tej serii powieści ze strony Kościoła katolickiego, do którego należę (zarzuty o promowanie okultyzmu). Poza tym od strony czysto literackiej cykl o młodym czarodzieju również nie jest w moim guście. J. K. Rowling ma poglądy raczej lewicowe (raz napisała, że Donald Trump jest jakoby gorszy od Voldemorta). 
    Tymczasem na naszych oczach popularną pisarkę dotknął w sieci ostracyzm ze strony niedawnych fanów za wpisy na Twitterze, w których stwierdziła rzecz zdawałoby się oczywistą, - że mężczyzna nie może mieć miesiączki. Posypały się wówczas na nią zarzuty o transfobię i brak tolerancji wobec osób niebinarnych. Miał świętą rację Alexandrus ov Cocelaise mówiąc, że w naszych czasach demokrację zastąpiła dyktatura mniejszości (mówiąc dosadniej: dyktatura ciemniaków). Tym razem jestem po stronie Rowling i współczuję jej nękania ze strony rozwydrzonych lewaków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz