Przebaczam kwiatom, bo zjadają pęcherzyki. Kiedy umrę, uwolnijcie z mojego serca hipopotama, aby mógł zamieszkać w Wiśle. Urnę z moimi prochami złóżcie na Wyspach Bergamutach. Niech mój pogrzeb uświetnią małpy tańczące boogie - woogie, zapasy Marianny Schreiber i Mai Staśko w błocie oraz Zenek Martyniuk śpiewający piosenkę: ,,Wymiocinki, wymiocinki, dla chłopczyka, dla dziewczynki...''. Doznam pociechy, gdy ktoś wreszcie założy spiczaste buty i kopnie nimi Tuska w tyłek, aż wejdą mu do środka. Doceniam, że męczyliście się ze mną tak długo, za co wam wielkie: butem w mordę !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz