poniedziałek, 7 maja 2018

Średniowieczna zoologia









,, [...] Zacznijmy od wilka, najokrutniejszego i najprzebieglejszego ze zwierząt - w oczach ludzi średniowiecza. Wilk zawsze posuwa się nie pod wiatr, lecz z wiatrem, aby ścigające go psy nie mogły go zwęszyć; gdy wyje, osłania pysk łapą, aby słyszącym zdawało się, że to głos całej hordy wilków. Rany od jego ukąszeń są tym bardziej niebezpieczne, że wilk żywi się jadowitymi ropuchami, a w dodatku, tak samo jak pies, bywa wściekły. To stwór tak szatański, że trawa tak przez niego zdeptana nigdy nie odrasta. Jednakże człowiek ma szansę ocaleć ze spotkania z nim pod warunkiem, że pierwszy go spostrzeże: wilk wtedy traci swą napastliwość i ucieka. Jeśli wszakże wilk pierwszy spostrzeże człowieka, sparaliżuje go spojrzeniem i pożre niechybnie. Kto by jakimś niezwykłym przypadkiem wyszedł żywy z takiej przygody, pozostanie już do końca dni swoich niemową.








   Z kolei niedźwiedź [...] całą swą siłę ma skupioną w łapach. Samica jest mocniejsza od samca i prawie nie sposób jej złowić, a na dobitkę cuchnie okropnie. Samca natomiast da się oswoić, ale trzeba mu wykłuć oczy i karmić go obficie miodem. Im więcej go bić, tym więcej nabierze sadła i krzepy, nadaje się wtedy nawet jako zwierzę pociągowe. Kiedy zdechnie, warto wyciąć mu sadło i smarować nim głowę, bo to najlepsze lekarstwo przeciwko łysieniu. Ciąża u niedźwiedzicy trwa tylko trzy miesiące, toteż młode rodzą się nieżywe, mniejsze niż szczury, ślepe i bez sierści. Dopiero matka przywraca je do życia, nadaje im należyty wzrost i wygląd, wylizując je energicznie i bez ustanku przez kilka dni.








   To wskrzeszenie miało niewątpliwie znaczenie symbolu chrystologicznego. Odnajdujemy je w podobnej wersji w rozdziałach o lwie i pelikanie. Lwica budzi z martwych nowo narodzone lwięta własnym tchnieniem, a samica pelikana wskrzesza zabite przez samca pisklęta rozdzierając sobie dziobem piersi i skrapiając małe własną krwią.







    Ale najczęściej symbol Chrystusa upatrywano w jeleniu. Jeleń nienawidzi węży, które są stworami demona, toteż tropi je i zjada. Jest wtedy skazany na niechybną śmierć, jeżeli w ciągu trzech godzin po przełknięciu jadowitego węża nie wykąpie się w źródlanej wodzie. Jeśli uda mu się to zrobić, nie umrze, lecz przeciwnie, odmłodnieje. Tym się tłumaczy jego długowieczność. Wszyscy autorzy przypisują jeleniowi bardzo długie życie, lecz różnią się między sobą co do liczby lat jego życia: Hugon z Saint - Victor, najhojniejszy, przyznaje mu aż dziewięćset. Jeleń nigdy też nie choruje i nigdy nie miewa gorączki, a więc człowiek, który zjada codziennie kawałek jeleniego mięsa, zyskuje taką samą odporność na wszelkie choroby. Zwierz ten bardzo lubi muzykę. Można go obłaskawić i schwytać jedynie wtedy, gdy jeleń nadstawia uszu, bo gdy je opuści, głuchnie całkowicie. Osaczony przez myśliwych nie broni się, lecz płacze rzęsistymi łzami i temu nieraz zawdzięcza ocalenie.








   Spośród zwierząt egzotycznych najbardziej niezwykły jest niewątpliwie kameleon. Ma tułów jaszczurki, łuski i grzbiet ryby, głowę małpy i łapy sokoła. Z wielkiej bojaźliwości często zmienia barwę, a umie przybrać każdą, oprócz białej i czerwonej. Nie je ani nie pije nic, żywi się samym powietrzem. Toteż w jego ciele nie ma ani kropli krwi. Żołądek jego odznacza się magicznymi właściwościami, wystarczy go spalić, żeby spowodować deszcz lub burzę.









    Krokodylowi, [...] przypisują autorzy osobliwe stany psychiczne. Jest to wielki żółty wąż wyposażony w cztery olbrzymie łapy, pozbawiony natomiast języka. Charakter ma dziwaczny, pełen sprzeczności. Gdy je, nie może powściągnąć łakomstwa i obżera się tak, że potem choruje. Zwala się wtedy na piasek i leży bez ruchu, dopóki nie strawi wszystkiego co połknął, a trwa to nieraz wiele dni. Podobnie też na widok człowieka nie umie się opanować, chwyta ofiarę i pożera, chociaż poza tym jest dobrym i czułym stworzeniem. Dlatego ukończywszy tę ponurą ucztę żałuje swego nikczemnego postępku i przez kilka godzin płacze. 
  Bestiariusze opisują nie tylko zwierzęta istniejące w rzeczywistości. Poświęcają długie rozdziały potworom i istotom chimerycznym. [...].








    Najbardziej krwiożercza ze wszystkich bestii jest mantykora, co widać nawet po jej czerwonym jak krew ubarwieniu. Ma tors lwa, ogon skorpiona, a głowę człowieka. Każda z jej szczęk uzbrojona jest trzema rzędami zębów. Żadne zwierzę na ziemi przed nią nie ucieknie, bo mantykora biega od wszystkich szybciej. Jeden tylko lew się jej nie boi. Za to lęka się ona leofontona, najmniejszego z gryzoni, który największego zwierza może uśmiercić samym smrodem swego moczu. Mniej groźna jest taranda, wielki wół z głową jelenia i skórą niedźwiedzia. Zamieszkuje strefę zimną i jest bardzo płochliwa, toteż podobnie jak kameleon często zmienia kolor. Leonkrokita pochodzi od skrzyżowania lwicy z wilko - jeleniem, co nie przeszkadza jej mieć tułowia osła, nóg jelenia, grzywy lwa, głowy wielbłąda i niekiedy człowieczego głosu. Najosobliwszy ze wszystkich monstrów jest ponad wszelką wątpliwość morski mnich, bestia czyhająca u wybrzeży Norwegii; ma bowiem tułów ryby, z głowę człowieka z wygoloną tonsurą, na karku zaś jej zwisa kaptur podobny do tego, jaki noszą zakonnicy'' - Michel Pastoureau ,,Życie codzienne we Francji i Anglii w czasach rycerzy Okrągłego Stołu (XII - XIII wiek)''. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz