,,Podobno kiedyś w nocy, około roku 1800, 'jakiś podpity chłopak przyniósł do domu czaszkę, którą zabrał z kostnicy; gdy wytrzeźwiał, przeraził się'. Tak brzmi ta historia in crudo. Zrodziła się z niej następująca legenda: pijany zuch ubrdał sobie, że zmarłej, która tańczyła na cmentarzu, zerwał z głowy czepiec z cienkiego płótna. Wróciwszy do domu, włożył go do szafy, a nazajutrz 'zamiast białego czepca z cienkiego płótna zobaczył trupią czaszkę, na której pozostały długie i miękkie włosy, co świadczyło, że była to głowa dziewczyny'. Młodzieniec, jak zdecydował poproszony o radę ksiądz rektor, musiał ją 'odnieść do kostnicy w Pommerie, skąd pochodziła''' - Philippe Ariès ,,Człowiek i śmierć''
niedziela, 1 grudnia 2024
O jednym takim, który ukradł czaszkę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz