,,Już Filon z Carogrodu w dziele ‘O siedmiu cudach świata’ sporządził wykaz ludzkich dzieł, które uznał za najbardziej godne podziwu. Wedle mojego konceptu za siedem cudów świata można uznać: egipskie piramidy, które patriarcha Józef kazał wybudować jako spichlerze, wiszące ogrody Babilonu; dzieło królowej Semiramidy, założycielki lutego narodu Asyryjczyków, chram Diany w Efezie, o którym wspomina pan św. Łukasz w ‘Dziejach’, bałwan Jowisza w Olimpii; dzieło Fidiasza, grobowiec króla Mauzoleosa w Halikarnasie, Kolos, albo Bałwan Heliosa na wyspie Rodos i morską latarnię z Faros’’ - ,,Codex vimrothenisis’’.
G. K.
rozdz. 1 wersety 200 – 240. ,,Tako rzecze mądry
wołwch Kuda Sitinicz z Nowego Grodu Północy do ucznia swojego,
młodego Jeża Czerniawicza.
- Sześć jest rzeczy największych
na świecie; wspanialszych niż kurki [gwiazdy] stworzone przez
Rodegasta. Siódma z nich dopiero będzie nam dana; jeszcze w tym
eonie – nauczał mądry Kuda na początku ery dwunastej.
- O jakich
rzeczach mówisz, mistrzu, jakie nazywasz cudami świata? – spytał
Jeż Czerniawicz.
- Na początku jedenastego eonu, nad
rzeką Nilus w Rajku [Afryce] żył Teost, zwany ‘Carem –
Słońcem’, a był to wcielony Swaróg. Miłosierny i sprawiedliwy,
syn dziewicy Kory, wyświadczył wiele dobrego udręczonej rasie
ludzkiej. Czarnoksiężnik Czerwony Wiaczesław Amosow uczynił
zakład z Čortami, ‘że uśmierci Teosta za złoty gród, złoty
korab, za siedemset niewiast z perłowymi zębami, mających oczy z
turkusa, złota, szafiru, szmaragdu i
jantaru. Przybył z hulajpartią do carstwa nad Nilusem, a Teost
pozwolił się zamęczyć, aby ocalić życie swej trzodzie – jest
to niepojęte; potrzeba wiary, bo rozum tu nie wystarczy. ‘Rozumie,
ty byś był ślepy bez wiary’! – śpiewają lirnicy. Żadni
wojowie nie bronili katowanego Teosta, choć ten czynił tylko
dobrze; całe królestwo zlękło się jednego wiedźmaka
[czarodzieja]! Mordowanemu towarzyszyły jeno dwie niewiasty – jego
macierz Kora i uczennica Kwietna; Urodzona z Kwiatów, którą
wyzwolił. Krasny Wiaczesław cisnął nagiego Teosta na pozbawione
liści drzewo kraku, zwanego też dębem. Tam, czarnoksiężnik i
jego wojowie posyłali w jego kierunku strzały, kamienie, błoto,
gnój, kości; kłuli go lancami i mieczami, wyciągali ze stawów
ręce i nogi, a owe Drzewo Karako rosło na śmietnisku. Oto pierwszy
z cudów świata – na tym dębie spełniła się wieszczba boga
Niepodzielnego o Okrwawionym Drzewie. Krew Cara Słońce je
uświęciła, dlatego cały Čortland nienawidzi go i drży przed
nim. Niedługo potem Čorty Przegrzecha i Farel szalejąc pod
postacią orkanu wyrwały dąb z korzeniami. Feostolubcy [czciciele
Teosta] z czcią brali dla siebie kawałki tego drzewa by oprawione w
złoto i srebro przechowywać w chramach i chudobach, by
rozpamiętywać ich tajemnice i wyglądać ratunku. Również nasz
chram posiada jeden taki kawałek. Okrwawione Drzewo ponownie
wsadzone do ziemi przez Mokoszę i obsypane złotymi liśćmi i
zaczarowanymi owocami, stało do końca jedenastego eonu. Gdy
przyszedł jego kres, wraz z potopem zesłanym przez Juratę,
Cudowne Drzewo zostało przeniesione do Domu Enków [Enkohaz] i
powróci kiedy siły ciemności zostaną ostatecznie zwyciężone.
Teost
umierał trzy godziny, a Rod rad byłby skrócić je do trzech chwil.
Mocą jego koralowej krwi, której nienawidzą Čorty, miriady dusz
opuściły ciemność i zaduch Nawi Ciemnej. Gdy obdarte już z
wszelkiego piękna ciało znalazło się w rękach Kory i Kwietnej na
kilka chwil zamieniło się w chleb – tworzywo, z którego Jarowit
ulepił pierwszą parę człowieczą, a krew stała się miodem i
piwem. Dlatego my, wołwchowie ofiarujemy Agejowi owe napoje, by
upamiętnić krew Teosta – antidotum na śmierć; drugi cud świata.
Okrutny
Amosow uciął mu głowę i zabrał ze sobą. Uciął głowę
poobijaną, z wyrywanymi włosami, przekłutym językiem, wybitymi
zębami, z podbitym okiem zalanym krwią. Wracając na Wyspy
Przeklęte zgubił ją i do dziś nie wiadomo, gdzie się znajduje.
Tak zaginął trzeci cud świata. [Dopiero pod koniec ery dwunastej
relikwia znalazła się w rękach króla Samona; otrzymał ją od
samej Kory. Spadkobiercą nienaruszonej głowy był celtycki król
Kilitin. Jego córa Ślągwa, przez Greków zwana ‘Keltydą’, a
przez Celtów ‘Silen Rydómiel’ poślubiła Lecha I Dalmackiego,
założyciela Analapii. Wieki później złoty relikwiarz złupili
Sarmaci, a głowę Teosta spalili – przyp. T. K.]. O żałosne,
ponure widowisko śmierci! Świętego bezbożnik, łagodnego okrutny,
Teosta – wcielonego Swaroga, Czerwony Amosow zabił na drzewie,
lecz Rykar nie miał ostatniego słowa.
Kora i
Kwietna nie miały możności spalić ciała, tak jak jest w obyczaju
słowiańskim, przeto z czcią zasypały je piaskiem. Dni mijały, aż
oczom obu wiernych niewiast ukazał się Swaróg – Dadźbóg, Teost
wskrzeszony przez Ageja. Miejsce gdzie spoczywało jego ciało,
Sambo, król Tassilii kazał oznaczyć głazem [w innym rękopisie:
złotą stellą] ustawionym przez olbrzymy. Król tassilijski, o
czarnej skórze, z wielkim nabożeństwem odnosił się do tego
miejsca, a i rzesze pątników przybywały do grodu Teostovo nad
Nilusem. Niestety potop zesłany przez Juratę poniósł ów głaz
daleko. Celtowie też czczą Teosta, podobnie jak my, Słowianie i
aby uczcić pochówek jego ciała, nie palą swych zmarłych, lecz
chowają pod kurhanami. Na dziś kończę naukę, jutro pomówię o
reszcie cudów świata – zakończył mowę mądry wołwch Kuda
Sitinicz.
*
Nazajutrz młody Jeż Czerniawicz
nadstawił uszy i usłyszał te słowa pamiętne:
- Z wszystkich istot świętych
najbardziej godna czci jest Mokosza; Najczystsza z Dziewic i
Najczulsza z Matek; Aradvi dostojna, Aredvi pokorna, Sura jaśniejąca;
deszcz sprowadzająca, przez lud Persów nieskalaną Anahitą zwana.
Kto ją czci, ten czci samego Ageja. Złocista Królowa Ziemi, która
sprowadziła Miłość z Domu Enków do świata, pierwsza oblubienica
i macierz, powiła wiele dzieci. Najgodniejszym synem tej, której
niewiasty dają kłaczki wełny, by z nich przędła, jest Sobotnia
Góra – jej urodzenie czci Święto Kupały [Sobótka]. Monta
Cupalis to wierch wysoki i pokryty zielenią; widuje się go w
Sklawinii, lecz raz w jednym miejscu, a raz w innym. Na szczycie owej
góry jest krynica, której zimna, czysta woda leczy wszystkie
choroby, a nawet może ocalić tych, których Mar – Zanna już
przebodła swym lodowym ościeniem. Nad źródełkiem rośnie brzoza
ozdobiona sznurem korali. Zaiste – w drzewo to zamieniła się
czcigodna Brzoza czysta; małżonka Dębu syna Dobromira. Z jej łona
wyszły ludy Aenlaep: Słowianie, Bałtowie i Celtowie. Owa pramatka
Sklawinii udała się na Sobotnią Górę po wodę dla oblubieńca –
Mokosza za jej zgodą zamieniła ją w piękne drzewo, by mogła
służyć dostarczając gałązek. Przy końcu świata Brzoza odzyska
człowieczą postać. Potrzeba wiele trudu by wejść na wierch ów
święty, gdzie mieszkają orły, węże i rysie. Ten kto podejmie
się tego mozołu, napotka straszne potwory jak strzygi czy kostusie
[kościotrupy]; ciemność, zmęczenie, grad, deszcz, czy lawinę.
Biada mu jeśli się odwróci – przerażony, bądź skuszony
widokiem miłosnym, albo zatrzymany wołaniem litość budzącym –
takowy obróci się w kamień, lub zostanie rozszarpany. Mokosza i
Dziewanna Šumina Mati pomagają wędrowcom dostać się na Sobotni
Wierch.
Caryca
Ziemi, smukła w kostkach, zamiast pasa używa złotego łańcucha o
dziesięciu ogniwach, z których każde wyobraża jedno z jej imion.
Tą samą symbolikę posiada noszony na jej atłasowej szyi diament
najeżony dziesięcioma kolcami. Jej imiona nie są nikomu tajne i
nie potrzeba misteriów, by je poznawać. Musisz zresztą wiedzieć,
że ‘esoterismus’, ‘ocultismus’, czy ‘hnosa’ to dzieła
Čortów, żerujących na człowieczej pysze i głupocie. Jakież to
są imiona święte złocistej Mildy o ustach słodszych od miodu?
‘Mokosza Aredvi Sura:Nieskalana,
Forma Ageja,
Macierz Sobotniej Góry,
Macierz rasy człowieczej,
Macierz sierot, porońców i poterczuków,
Ocierająca łzy,
Pani Złotego Łańcucha,
Ta, której Boją się Smoki,
Królowa Ziemi,
Korona Stworzenia’’.
Wymawiaj te imiona z czcią i
rozważaj je, bo jest to modlitwa niezmiernie miła Agejowi,
słuchając jej darzy tym, co jest jego wolą. Čorty nienawidzą
tych dziesięciu imion i starają się na wszystkie sposoby odwieść
od modlenia się nimi, bowiem czystość, pokora i miłosierdzie
Mokoszy niweczy ich knowania. Nieraz za jej wstawiennictwem zostały
odepchnięte siły zła, zagrażające całym krajom i ludom; toż to
i Kościej dybiący wiele razy na Aplan nie zdołał go zniszczyć,
właśnie dzięki Mokoszy. Jej imiona rozważają prości i możni,
ludzie i inne rasy rozumne. Mokosza kruszy łańcuchy nałożone na
nieszczęśliwych przez sługi Čortieńska – każdy Čort –
hiszpanka, strzyga, wąpierz, czy Licho, lęka się jej dziesięciu
świętych imion. Dlatego złoty łańcuch Mokoszy – ongiś razem z
diamentem o dziesięciu kolcach broniący rusałek i wodników przed
Biesami i Čadami – jest zwany piątym z cudów świata. On
niweczy czary.
Agej Miłosierny każdej istocie
rozumnej przydzielił raz na zawsze ducha opiekuńczego, by bronił
przed złem i pomógł zostać jytnas. W Apapie [Italii] nazywają
takie ‘geniuszami’. Artyści – kmiecie przedstawiają je pod
postacią zwierząt, bądź jako lustrzane odbicie osoby im
przydzielonej – w takim przypadku duch nosi nazwę ‘sobowtór’.
Nie można ich do niczego zmusić – można jeno prosić o to co
zgodne z wolą Agejową. Pewien jytnas z Apapu żył w wielkiej
przyjaźni ze swym duchem opiekuńczym, ‘jeniuszem’ zwanym i miał
nawet zeń tłumacza. Duchom tym sprawia radość, gdy powierzona im
osoba rozwija się w dobroci i mądrości – są z nami nawet wtedy
gdy nasze brudy duszy budzą wstręt w Ageju i Enkach. Biada
natomiast tym, którzy pod jakimkolwiek pozorem zwracają się nie do
duchów opiekuńczych, posłańców Ageja, lecz do Čortów, które
wąż piekielny Gorynycz wysyła ku naszej zatracie. Zły nie może
leczyć, jeno przemieszczać chorobę. Uczcie się z historii zacnej
królowej Tatry, obecnie jytnas gór, która wezwała znachora –
oszusta, do dwójki dzieci rażonych żądłem mantrykony. Deneb,
biały ryś, syn Boruty, nie wracał z lekarstwem, bo został
uwięziony w Čortieńsku, więc pani Aplanu zwróciła się do
wiedźmina [czarownika, nie zabójcy potworów], a ten przyczynił
się do zadania Čorta królewiczowi i królewnie. Uczcie się z tej
historii, bo dzieje uczą życia. [Dzieci – Mieczysław i Anej Mari
zostały uwolnione dzięki wyprawie do Čortieńska białego orła
Tineza, Króla Węży i nieskalanej Kurki, córy Jarowita – przyp.
T. K.].
Takie są
cuda świata w liczbie sześciu. Siódmy dopiero będzie nam dany,
jeszcze w tym eonie. Słowa me dotyczą księgi, w której zostanie
spisany cały Zakon Ageja i Enków. Księgę tę zniosą z niebios
cztery gołębie o białych piórach, przeto zostanie nazwana
‘Gołębią Księgą’. – Taka była nauka o siedmiu cudach
świata, jakiej mądry wołwch Kuda Sitinicz udzielił uczniowi,
młodemu Jeżowi Czerniawiczowi’’ - ,,Gołębia Księga’’
(,,Columbieva Boka’’, ,,Gołubinaja Kniga’’).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz