Śniło mi się, że:
- byłem głodny i chciałem kupić sobie kebab, w restauracji potrąciłem niechcący parę ludzi siedzących przy stole, którzy uznali mnie za chama, odwiedziłem ciocię Urszulę i wujka Henryka Ziętków, aby poprosić ich o suchą bułkę, w ich mieszkaniu gościł Janes ov Calcium,
- razem z Donaldem Trumpem odwiedziłem Putina, dyktator Rosji leżał nagi w łóżku i skarżył się na ból pleców, kiedy Trump smarował go zieloną maścią, pomyślałem, że zdzieliłbym dziada batogiem za jego zbrodnie, uznałem jednak, że chłosta byłaby dlań zbyt zaszczytną karą, bo Jezus był biczowany,
- w Krakowie odwiedziłem całkiem nagą Wisławę Szymborską w jej mieszkaniu, powiedziałem, że ma paskudne poglądy, lecz nie mam nic przeciwko jej kotu,
- w czerwcu jeszcze przed rozpoczęciem wakacji poszedłem do antykwariatu z Ravialusem ov Rikłocicem, lecz wewnątrz odbywała się lekcja biblioteczna dla małych dzieci,
- ze ,,Słownik mitów i tradycji kultury'' Władysława Kopalińskiego dowiedziałem się o XIX - wiecznym Czechu, który napisał satyrę ,,Litewskie boginie'', w utworze tym Perkun wypędził z panteonu wszystkie bóstwa żeńskie, w tym boginię Dzizę,
- kiedy Mama skończyła porządki w domowej biblioteczce, znalazłem cienki horror Lucy Maud Montgomery w żółtej okładce,
- w carskiej Rosji na początku XX wieku policjant napisał w raporcie do swojego ,,dobrodzieja'', że śledzony przezeń sekciarz Kuzia jest chory psychicznie,
- powiedziałem proboszczowi, że Sanjaya z Lechii nie jest nieszkodliwym ekscentrykiem, ale niebezpiecznym sekciarzem, przed którym powinni ostrzegać egzorcyści i demonolodzy, dodałem, że Krzysztof Łamża, który demaskuje jego sektę, jest ateistą o poglądach lewicowych, ja zaś jestem jedynym katolikiem, który dostrzega zagrożenie stwarzane przez Jasną Stronę Mocy,
- powiedziałem, że gdyby Rosja była normalnym krajem, współpracownicy Putina ubraliby go w kaftan bezpieczeństwa i zamknęli w domu wariatów (na jawie też tak uważam),
- kiedy Filipus ov Falconius zmusił mnie do napisania listu do Voytakusa ov Viernitisa, zostawiłem na kartce tylko zielonego wężyka,
- Stanisław Szur powiedział, że nazwa Bazylea pochodzi od słowa bajzel (wymyślone na jawie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz