niedziela, 14 kwietnia 2013

Legenda rodu białych niedźwiedzi Eaneawattów




,,- Czy wiecie co mam wspólnego z kryształową czaszką Kościeja? – zapytał Wilson Eaneawatt. – Oboje pochodzimy z Sonoru! Jest to ogromny kontynent na zachód od Ultima Thule; są tam lodowe pola, lasy, stepy, rzeki, jeziora, bagna, pustynie, miasta, góry. Żyje tam wielu ludzi o miedzianej skórze, tudzież kudłate istoty podobne do ludzi. Sonor roi się od zwierząt – wiele z nich jest takich samych co w Aplanie. Dawnymi czasy, mój kontynent należał do państwa Lynxów. Ich utrapieniem był mój przodek, Inilatus. Polował na Lynxów; zabijał i pożerał ich ciała i łupił kosztowności. Pewnego razu ubił go w ciężkiej walce, wojownik Leliva, zwany potem ‘Ravicz’. Syn zbója został jako łup wojenny przywieziony do Ynańska, gdzie się wychowywał i dał początek rodowi Eaneawattów – na tym opowieść się skończyła’’ – Kosa Oppman ,,Perłowy latopis’’



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz