sobota, 12 sierpnia 2017

Oniricon cz. 327

Śniło mi się, że:

- Pavlas ov Vidłar namawiał mnie przez telefon na imprezę w Środę Popielcową, a ja spanikowałem, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,







- w ,,Koranie'' liczba Bestii zaczyna się od trzech szóstek, lecz jest znacznie dłuższa niż w ,,Biblii'',
- Pavlas ov Vidłar zmuszał mnie, abym został dziennikarzem, a tymczasem byłem wypraszany z kolejnych kawiarni,








- chciałem zamieszkać w wozie, lub wagonie należącym do na wpół - pogańskiej, na wpół - chrześcijańskiej komuny, lecz na miejscu rozczarowałem się, dowiadując się, że są to narkomani uzależnieni od tzw. ,,hansy''; w owej synkretycznej, narkomańskiej komunie czytano  na głos epos, w którym oskarżano Papieża, że nie zapobiegł rozbiorom Polski i wymarciu dinozaurów; na ilustracji zobaczyłem wielką armię dinozaurów, mamutów, niedźwiedzi jaskiniowych, indrikoteriów; w tej armii była też naga olbrzymka, z której piersi wytryskiwały strumienie mleka,







- narysowałem sobie czarnym cienkopisem na ręce dwie swastyki zwrócone w przeciwne strony i uznałem, że nazizm przypominał połączenie buddyzmu z satanizmem,
- Alexandrus ov Cocelaise rozmawiał z panią Anną ov Scayapakovą, która mówiła, że artyści powinni mieszać się do polityki,







- Hubert Urbański zmuszał mnie do jedzenia rzeczy, które mi nie smakowały,







- idąc ulicą zobaczyłem bilbord, na którym byli przedstawieni upiorni ludzie z głowami kotów, a wtedy skierowałem swoją otwartą dłoń w stronę pośladka, zaś idący ulicą żołnierze w czerwonych beretach byli tym zgorszeni,







- układałem plan trylogii o pewnej rodzinie żyjącej w Polsce w latach 90 - tych XX wieku; w owej książce miały być wzmianki o Okrągłym Stole, walce z chupacabrą i pomórnikiem, o czeskiej potrawie z żaby Moniki, oraz o Kulfonie, który zaraził Szymka katarem,







- dwóch chłopców poszło do lasu na grzybobranie; starszy zbierał grzyby, a jego młodszy brat poszukiwał małych, zielonych ludzików z Kosmosu, na koniec starszy brat niósł koszyk pełen grzybów, a młodszy trzymał w rękach dwa olbrzymie grzyby, z tyłu szedł za nimi jakiś demon podobny do przerośniętego krasnala Hałabały,








- byłem w podziemnym świecie gdzie spotkałem białego szczura wielkości wołu, w owym świecie, pod sklepieniem unosiły się chmury i pełno było porzuconych statków i pociągów, trafiali tam zaginieni ludzie z powierzchni, a mafia miała tam dostęp przez portale umieszczone w nocnych klubach,







- na jakimś forum używałem nicka Welesożar i kruka jako awatara,
- kiedy mały chłopiec oddawał na plaży mocz pod drzewem, zaatakowała go mrówkolwica (lwica z głową mrówki i sześcioma łapami), lecz ojciec obronił syna mieczem (wymyślone na jawie i choć trudno w to uwierzyć - zainspirowane prawdziwym wydarzeniem ;). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz