piątek, 8 września 2017

Oniricon cz. 335

Śniło mi się, że:






- traktory wynaleziono w Anglii za Henryka VIII,







- Gabriel Augustyn Tarasiuk i Feliks Dzierżyński udali się do jaskini, gdzie Dzierżyński niósł Tarasiuka ,,na barana'',







- w domu na szybie od balkonu zaroiło się od wielkich pająków, był też duży czarny skorpion, którego się bałem, Mama rzucała w nie butami,







- chciałem wygłosić referat, w którym porównywałem twórczość J. R. R. Tolkiena z osetyjskim eposem o Nartach,







- ujrzałem miasto z twórczości Tolkiena zbudowane na szczycie góry, zniszczone przez siły Mordoru i pokryte śniegiem,







- spotkałem księdza, który opowiadał o chodzącym po ulicy pieczonym prosięciu i zobaczyłem je na własne oczy,
- zastanawiałem się nad istnieniem ateistów w starożytności wśród greckich filozofów i zadawałem sobie pytanie na ile szczerze byli przekonani, że bogowie nie istnieją,







- rozmawiałem ze Sławomirą o antytotalitarnej wymowie ,,Władcy Pierścieni'', oraz ,,Mistrza i Małgorzaty'', mówiłem jej o opisanych w tej ostatniej powieści rusałkach, diabłach i czarownicach, Sławomira pytała mnie jakiej wielkości były te rusałki i dziwiła się, że w książce Bułhakowa były diabły, powiedziała, że w szkole nie omawiała ,,Mistrza i Małgorzaty'', a ja chciałem ją spytać czy lubi ,,Fausta'' J. W. Goethego,







- Harry Potter wynalazł własny, magiczny język będący połączeniem łaciny i hebrajskiego, po czym razem z jakimś skrzatem poleciał na miotle do Włoch,








- powiedziałem Sławomirze, że zawiodłem się na Stanisławie Michalkiewiczu, że początkowo uznawałem go za mądrego człowieka, a teraz widzę, że znalazłby Żyda nawet w korcu maku,
- ktoś nazwał mnie ,,ugrzecznioną wersją Sapkowskiego'',
- miałem zjeść śniadanie z cateringu, lecz wolałem te przeznaczone dla sąsiadów, cały dzień na ulicy kłóciłem się z Babcią, że nie chcę jeść, pobiłem ciocię Ursulę ov Sieniticę za to, że fałszywie oskarżała mnie o picie alkoholu, ujrzałem rodzinę Cyganów i doszedłem do wniosku, że oni nie grymaszą przy jedzeniu, potem na kolanach przepraszałem Babcię na ulicy,







- śnił mi się Łado, lecz nie pamiętam co robił,







- Waris Dirie była królową Somalii i na moich oczach w Szczecinie uściskała inną czarnoskóra królową pochodzącą z Karaibów, zaś w szczecińskim klubie wspinaczkowym znajdował się portal na Saint Lucię i wyspy Oceanii. 

1 komentarz:

  1. >>powiedziała, że w szkole nie omawiała ,,Mistrza i Małgorzaty'', a ja chciałem ją spytać czy lubi ,,Fausta'' J. W. Goethego<<
    Nie omawiałam, rzeczywiście. Podobnie jak z ,,Faustem" były tylko fragmenty.
    >>- ktoś nazwał mnie ,,ugrzecznioną wersją Sapkowskiego'',<<
    Toby było okropne, bo w powieściach Sapkowskiego dużą zaletą jest ta wulgarność ;) Gdyby mieć talent Sapkowskiego i być ugrzecznionym, to jedynie miałoby się umiejętność pisania beznadziejnych zakończeń, bo one są u niego okropne.
    O, po raz kolejny Waris Dirie tutaj.

    OdpowiedzUsuń