,,Ryś (Lynx Kerr.), rodzaj kotów z pędzelkami u uszu, częstokroć bokobrodami i krótkim ogonem. [...] r. karakal (L. caracal Güld.) o wysokich odnóżach i jednolitej maści blado - żółtej, 65 - 75 cm długi, ogon ok. 25 cm; duże uszy mają długie pędzelki. Zamieszkuje stepy i pustynie Afryki i Azji, dochodząc na północ do krajów transkaspijskich, na wschód do Indyj, gdzie bywa układany do polowań. [...]. R. zwyczajny (L. lynx L.) ongiś pospolity w całej środkowej Europie i w Polsce, obecnie głównie w Karpatach, mniej na kresach wschodnich, poza tem w Rumunii i płn. Europie; ciemnorudy w lecie, zimą więcej popielaty z ciemnemi cętkami. Istnieje kilka odmian. R. jest nadzwyczaj drapieżny, napadając oprócz mniejszych zwierząt także kilkakrotnie go przerastające jelenie lub łosie oraz zwierzęta domowe; czatuje na łup na drzewach. [...]'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 15 Rewir do Serbja''.
W
czasie gdy Licho zniszczyło Tymian, a Mokosza dała Pieninowi złoty
łańcuch, Boruta i Leśna Matka stali się rodzicami nowych istot
rozumnych. W górach nazwanych od stolicy Żbiczan - Karpatami,
Dziewanna urodziła chłopca i dziewczynkę o orlich szponach. Nadała
im wraz z mężem nazwę Lęśnych Ludzi Lynx, w skrócie ,,Lynxów''.
,,Codex vimrothensis'' w jednym miejscu nazywa ich ,,Rysianami''.
Mieli oni bowiem rysie głowy i mogli przybierać postać rysiąt.
Byli też więksi i silniejsi od dzieci Żbiczan. Otrzymali imiona
Ryś i Lincja.
Zanim
opowiem ich przygody, omówię ród, który założyli. Lynxowie
kochali lasy i zwierzęta, a w szczególności rysie. Choć bywali w
miastach Żbiczan, uważali je za hałaśliwe i brudne; sami nigdy
nie założyli własnego. Budowali małe wsie, najchętniej nad wodą.
Były w nich chaty kryte chrustem, papą, lub strzechą, a w
przypadku królów - całe drewniane. Największą z wsi był Ynańsk
(obecnie Ińsko w Polsce), stolica Lynxów. Niektórzy woleli
mieszkać w szałasach, ziemiankach i jaskiniach. Żyli z łowów,
zbieractwa, rybołówstwa (na północy udomowili renifery),
sadownictwa, bartnictwa, smolarstwa i handlu. Na ulicach Karpat i
Beskidów widziano ich jako żołnierzy (byli świetnymi
partyzantami; w erze trzynastej pokonali Aleksandra Wielkiego),
trabantów i straż miejską. Lubili sport i muzykę. Pływali,
chodzili po drzewach, biegali, skakali w dal i wzwyż, cenili też
zapasy. Ułożyli wiele hymnów o Enkach. Troskliwie opiekowali się
dziećmi i chorymi, a także okaleczonymi w wypadkach i z
urodzenia.
Wielbili
Borutę, Dziewannę Šumina
Mati, Rybołowa i Dziwicę, często odwiedzali Rokitnickie Sioło.
Wielu z nich należało do stuha - lubili tańczyć z szablami
odebranymi ażdachom. W kronice Kosy Oppmana (,,Perłowy latopis'')
czytamy o złym Lynxie Uszaku - katującym niewolników słudze
Kościeja, ale również o szlachetnym rodzie Wałšana:
Giżycy, Łynie, Orniecie, Oziersku, Ornietasie Giziliju, Gołdapiu i
Przeroślu.
*
Gdy
Ryś i Lincja dorośli, pobrali się. Na weselu Šumina
Mati mówiła im:
- Wy i
dzieci wasze przyjaźnić się możecie ze Żbiczanami, lecz
unikajcie ich królów - Lisyvka i jego syna Latavca, bo oni was mogą
skrzywdzić.
Minęło
parę dni, gdy w karpackich lasach polował król Lataviec. Zając,
którego gonił, uciekł w knieje (Lynxowie nigdy nie zabijali dla
przyjemności, a tylko z potrzeby). Goniąc go ujrzał nagle parę
Lynxów. Nie mógł wymówić ani słowa, patrząc, nieznane
stworzenia. Patrząc na muskuły Rysia zamierzał coś niedobrego.
- Kim pan
jest? - spytało rodzeństwo.
- Lataviec;
król Żbiczan na łowach. A wy?
- Leśni
Ludzie Lynx; jestem Ryś, a to moja siostra Lincja.
- Czy
pragniecie abym was ugościł? - spytał Lataviec.
- Nie,
nasza matka ostrzegała nas przed królem.
- A kimże
jest wasza czcigodna macierz? - spytał myśliwy.
-
Jest nią sama Dziewanna Šumina
Mati - odrzekła Lincja.
- Biedna! -
załamał ręce Lataviec - Uważa mnie za łotra, a to z powodu mego
ojca Lisyvka (niech go Rykar zębami zmiele!). Psocił huncwot, a zła
sława spadła na mnie. Jednak ja jestem czysty jak łza i staram się
to właśnie udowodnić całemu światu.
- Dziewanna
nigdy się nie myli - odpowiedziała Lincja i biorąc brata za rękę
ruszyła do chaty w kniejach.
Jednak
Ryś nie posłuchał siostry. Naprzeciw niego stał król Żbiczan ze
świtą roztaczającą miraże pysznych dań czekających na niego a
które miały ominąć siostrę. Dobry, lecz nieco łakomy brat
posłuchał kusicieli. Poszedł z nimi na śródleśną, zalaną
Słońcem polanę, gdzie stał stół, uginający się od kiełbas,
pieczeni, schabów, kotletów mielonych i drobiu. Były na nim złote
i srebrne kruże (puchary) pełne najprzedniejszych napojów.
- Czy
raczysz wznieść toast moim najlepszym winem za siostrę? - spytał
Lataviec.
- Niech
żyje Lincja! - zakrzyknął Ryś i opróżnił puchar.
Potem
zamknął oczy i zasnął.
Król wydał
rozkazy:
- Zwiążcie
go i odstawcie do Karpat. Będzie ku mojej uciesze walczył w cyrku!
- Lataviec pierwszy wynalazł te krwawe walki.
Lincję
tymczasem coś tknęło; opuściła chatę i poszła szukać brata.
*
Ryś
obudził się w dziwnym miejscu. Pod stopami miał kamienną płytę,
a na szyi łańcuch. Było ciemno, a wokół kłębiły się postaci
rosłych Żbiczan i afrykańskich Bastów, a nadzorcą był wąpierz
z knutem. ,,Gdzie ja jestem''? - wtem do ciemnicy napłynęło nagle
światło, a straszydło wyprowadziło Lynxa na arenę. Była
wysypana piaskiem. Wokół wznosiły się trybuny pełne Żbiczan, a
na honorowej siedział otoczony ażdachami król Lataviec.
- Oszuście!
- krzyknął Ryś. - Leśna Matka miała rację! - jednak dostał za
te słowa nahajką po pysku i wtem stanęło przeciw niemu dwóch
Bastów z nożami. Byli to bracia. Rzucili się na Rysia, który
jęknął ,,Nie chcę walczyć'', lecz złapał obu Bastów za ręce
i tak mocno ścisnął, że wypuścili noże. Ryś wziął je i
rzuciwszy w trybunę honorową zabił dwie ażdachy, a króla
oszczędził. Wtem zamienił się w rysia, a Bastowie w koty
nubijskie i wszyscy wyskoczyli biegnąc po trybunach, jak najdalej od
cyrku. Żbiczanie po zamianie w żbiki tak podrapały wąpierza, że
zmarł i też prysnęły, a król oniemiał. Wszyscy biegli do lasu,
aż spotkali Lincję.
*
Gdy
Lataviec uświadomił sobie co zaszło rozkazał ścigać wszystkich
uciekinierów. Na przyszłość wydał rozkaz, by Rysian albo
wymordować, albo obrócić w niewolników. Dziewięć miesięcy po
tym wydarzeniu, Lincja powiła siedmioraczki. Z nich powstała cała
rasa Lynxów. Jednocześnie na południu, w Afryce i w Azji, powstało
plemię Czarnych Uszu. Byli podobni z wyglądu i trybu życia do
Lynxów, lecz mieli głowy karakali. Długowieczny król Lataviec
tępił potomstwo Rysia i Lincji; zabijał i obracał ich w
niewolników. Jednak wielu Żbiczan dawało im azyl w swoich chatach
i domach. Wśród nich prym wiódł Pienin, który ocalił przed
śmiercią młoda Lynxyjkę z dziećmi, a ta pod postacią rysicy
dała mu znaleziony pod kamieniem, piękny pierścień, który
umożliwiał znikanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz