Zaczynając od dzisiejszego wpisu chciałbym zabrać Czytelnika do świata mojego młodzieńczego poematu dygresyjnego o XX wieku. Ów poemat nosi tytuł ,,Milenium czyli Nowe Triumfy'' nawiązujący do ,,Triumfów'' Franceska Petrarki. Jego główną bohaterką jest młoda szczecinianka Jena ov Blackeyova. Akcja rozgrywa się w noc sylwestrową z 1999 na 2000 rok, w Szczecinie i w Armagedonie w Izraelu. Z powodu odniesień politycznych - min. krytyki ówczesnych rządów SLD, komunizmu i Unii Europejskiej, oraz z powodu fałszywych oskarżeń o antysemityzm, miałem problemy z jego wydaniem w całości. Ostatecznie został wydany dla bardzo wąskiego grona odbiorców w wersji ocenzurowanej razem z fragmentami innych utworów (a to wszystko w rzekomo wolnej Polsce!). ,,Gdybyś dawniej to napisał, to być wisiał''! - mówiła w liceum o moim utworze polonistka, pani Eva ov Tomas, której ,,Milenium...'' bardzo się spodobało. Moi pierwsi czytelnicy porównywali mnie zarówno do ojca Rydzyka jak też do Machiavellego. Poniżej przedstawiam pierwszy rozdział.
Preludium
Jest 31 grudnia 1999 r. u północno - zachodnich rubieży kraju zwanego przez Anglików ,,Poland'', przez Niemców ,,Polen'', ,,Pologne'', ,,Polsza'',,Polsko'', ,,Lenkija'', ,,Bollanda'', ,,Lechistan'' w językach Francuzów, Rosjan, Czechów, Litwinów, Arabów i Turków, a przez jego mieszkańców ,,Polska'', za kadencji prezydenta Kwaśniewskiego i premiera Buzka. Rzecz dzieje się w województwie zachodniopomorskim, w mieście Szczecinie, gdzie mieszkała nastoletnia Jena ov Blackeyova, której nazwisko jeden z herosów Polskiego Panteonu Narodowego nosił. Nieoczekiwanie w jej pokoju ukazał się Rok 1999. Był to starzec o śnieżnobiałych wąsach i brodzie do klatki piersiowej sięgającej, miał długie śnieżnobiałe włosy, schowane pod szarym kapturem. Ubrany był na szaro, w odzież podobną do habitu. Buty miał czarne. Wokół jego lędźwi był szeroki pas barwy żółtej z czarnymi cyframi: 1999.
Zdumiona Jena nie mogła powiedzieć ani słowa, tym bardziej, że tajemniczy człowiek zjawił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zadumany chodził chwilę po pokoju mrucząc:
- Matka nasza, Historia jest najlepszym nauczycielem, lecz ma najgorszych uczniów. Czas to zmienić.
Po chwili patrząc w oczy Jeny powiedział:
- Pax tibi Jena! Pokój tobie anielska istoto!
- Nie godzi mi się tego słuchać. Kim pan jest i w czym mogę pomóc? - zdobyła się na wypowiedź Jena.
- Jestem starym rokiem. Rokiem 1999, Ostatnim Rokiem XX wieku i Ostatnim, tworzącym Drugie Milenium.
- Taki status ma posiadać rok 2000... Tak myślę - zaoponowała Jena.
- Mądrość przemawia Twymi ustami - rzekł Rok 1999. - Nie jestem ostatni, ale przedostatni. Tylko wiesz - obecni ludzie wielbią pośpiech. Zapominają, że mój Następca będzie jeszcze należał do XX wieku. Ludzie są - delikatnie mówiąc - śmieszni (nie zabawni, ale żałośni), ale nie mówmy o tym. Zapewne chciałabyś się dowiedzieć czegoś o naszym rodzie. Nie jestem człowiekiem tylko Rokiem. Otóż my, Lata, jesteśmy duchami. Nie mamy ciała, lecz rośniemy i dojrzewamy - 1 stycznia byłem zapłodnioną komórką jajową, teraz zaś jestem starcem i śmierć już ostrzy kosę, by przeciąć nić mojego żywota. Ja umrę - przeniosę się na Śmietnik Historii - Lata, które przeminęły leżą tam niczym w grobie, albo niczym śmieci na wysypisku, aż do Paruzji, kiedy Historia nie będzie już potrzebna. Krążą tam dwa rodzaje ludzi - pierwsi to ,,Śmieciarze'', czyli głowy państw i inni politycy, czasem nawet zwykli obywatele oddający swój głos do urny, czyli ci co tworzą historię, a nasz rozum napełniają treścią swych czynów. Drudzy to ,,Kloszardzi'' - uczeni zwani ,,historykami'', którzy z tego ,,Śmietnika'' wybierają ,,śmieci'', czyli minione zdarzenia i prezentują je szarym zjadaczom chleba, ku nauce i przestrodze.
- Zdarza się jednak, że można być zarówno Śmieciarzem i Kloszardem - kiedy historyk idzie do urny - powiedziała Jena,
- Masz rację - potwierdził Rok 1999. - Innego przykładu dostarczają politycy spisujący Historię np. Geremek, Tomas Masaryk, czy Michał Bobrzyński. czasem jeśli Kloszard nie jest uczciwy, uzurpuje sobie być Śmieciarzem, fałszywie interpretuje, świadomie zniekształca prawdę i taką prezentuje. Nie leży to w moich kompetencjach, ale powiem Ci, że w Roku 2001 pewien amerykański Żyd będący socjologiem (!) będzie w niecny sposób zarzucać Polakom zbrodnię, której winni byli Niemcy. Oburzasz się na pohańbienie swego Narodu? To wyobraź sobie, że ten kłamca dostanie jeszcze ,,Nike''! Wiesz o czym mówię; mam na myśli najwyższą polską nagrodę literacką! Smuci mnie to, bo lubię Polaków. Z relacji moich Braci spoczywających już na Śmietniku Historii wiem, że Twój Naród sam zniewolony jarzmem komunizmu innym narodom w latach osiemdziesiątych pomógł je zrzucić, choć wbrew pozorom, sam z czerwonych okowów musi się jeszcze wyzwalać. Muszę chwilę odsapnąć.
- Właśnie o tym chciałem pomówić. O tym się nie mówi, ale my, Lata, od Roku 2 000 000 BC mamy taki obowiązek, że przed samą naszą śmiercią, odwiedzamy człowieka wyznaczonego nam przez Boga i mówimy co będzie w następnym Roku, np. mój spoczywający już na Śmietniku Historii brat, Rok 1916 ukazał się Józefowi Piłsudskiemu i powiedział, że w Roku 1917 władze Austro - Węgier i Niemiec będą kazały walczącym u nich o własną wolność Polakom, aby złożyli przysięgę na wierność owym rządom. Rok 1916 powiedział Piłsudskiemu, żeby zdradzieckiej przysięgi nie składał i swych podwłądnych odwiódł od tego i że choć spotka go za to więzienie, ostatecznie dobro zwycięży: Polska będzie wolna, a wypuszczony z więzienia Piłsudski będzie bohaterem narodowym. Ten zrobił co mu Rok 1916 radził i wszystko się spełniło. Będziesz się jeszcze o tym uczyć na historii, w klasie trzeciej gimnazjum.
***
Ja mam dla ciebie inną propozycję. Skoro ludzie chcą mnie uważać za ostatniego, dlaczego nie miałbym spróbować jak to jest? Uroczyście ogłaszam, że jako pierwszy Rok w dziejach, będę mówić nie o Przyszłości, ale o Przeszłości. Ona również jest ważna. Historia, czyli nauka poświęcona jej badaniu, jest po to, abyśmy nie powtarzali błędów ludzi, którzy żyli przed nami i abyśmy mogli naśladować ich ewentualne dobre czyny. Znam Ciebie, tak jak znam wszystkich ludzi, żyjących za mojej ,,kadencji''. Zechciej przyjąć podróż, którą Ci ofiaruję. Dostaniemy się do Izraela, do miejscowości zwanej Armagedon - tam ujrzysz Triumfy...
- Co to są Triumfy? - spytała Jena.
- Wkrótce się dowiesz ... - uciął Rok 1999.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz