niedziela, 4 października 2015

Św. Dominik i diabeł




,, [...] Kiedyś św. Dominik usiadł w przedsionku dormitarza, czyli wspólnej sypialni dla zakonników, i pisał coś przy świetle świecy. Nagle pojawił się przed nim diabeł w postaci małpy. Małpa zaczęła spacerować tam i z powrotem, przedrzeźniając jego ruchy i strojąc szydercze miny. Wówczas św. Dominik nakazał jej stanąć i wręczył zapaloną świecę do trzymania. Kiedy świeca się wypaliła, jej knot spalił małpie palec. Zaczęła lamentować. Św. Dominik nakazał małpie, aby stała dalej. Palec spalił się aż do spojenia dłoni. Małpa coraz bardziej zwijała się z bólu i lamentowała. Wówczas święty wziął rózgę i uderzył diabła ze wszystkich sił, wołając: 'Precz niegodziwcze'. 'Rozległo się takie dudnienie, jakby uderzył w skórzany wór nadmuchany powietrzem. Wówczas małpa rzuciła się na przeciwległą ścianę i już nigdy więcej się nie pokazała. Pozostawiła po sobie taki fetor, że nie można było wątpić w prawdziwość jej odwiedzin' - czytamy w 'Legendach dominikańskich''' - Andrzej Datko, Grzegorz Polak ,,Żywoty świętych, Opowieści o największych bohaterach wiary zeszyt 2''


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz