sobota, 4 maja 2013

Brud, Smród, Nędza, Nieład ...





Było to jeszcze przed narodzeniem Mamy i Taty, Hel, Fenrira i Midgarda. Dziadek i Babcia mieszkali w Domu razem z rozlicznymi sprzętami i zwierzętami. Do tych ostatnich należały myszy, szczury, karaluchy, mole, muchy, pająki, świerszcze domowe, mrówki faraona, wołki zbożowe, kołatki, a w ogrodzie dżdżownice i krety. Początkowo wszystkie sprzęty domowe żyły w zgodzie z ludźmi – pracowały dla nich pralka i kuchenka gazowa, kalendarz uczył o przemijającym czasie, telewizor uczył i bawił, a zastawa stołowa pomagała w jedzeniu. Nawet Brud miał w nim swoje miejsce.
-Brudzie – powiedział pewnego dnia Dziadek – w innych domach jesteś pariasem i ich mieszkańcy starannie cię usuwają ze wszystkich zakamarków, a my przygarnęliśmy cię jak sierotę, o czym inni nie marzyliby nawet w stanie zamroczenia, tak bardzo się tobą brzydzą. My natomiast kochamy wszystkie sprzęty i zwierzęta domowe.
-Ale umiej być wdzięczny! – rzekła Babcia – bo niewdzięczność wobec ojca Noego, imię Chama uczyniła obelżywym. Pomnij, że mamy odkurzacza Celmara, który z twojego brata, może stać się twoim zwycięzcą. Miej na sercu słowa Przecława Słoty: „A to uważajcie panny i panie/ Aby się nie znaleźć / Pod stołem razem z psami.” Niestety Brud nie chciał być wdzięczny. Traktował inne sprzęty z wyższością, w sercu zaślepionym pychą pogardzał Dziadkiem i Babcią. Marzył, aby ich usunąć i samemu rządzić Domem. 11 listopada Dziadek i Babcia obchodzili Święto Niepodległości. Razem z nimi radowały się sprzęty i zwierzęta domowe. Wszyscy razem z gospodarzami Domu śpiewali „Mazurek Dąbrowskiego”, a potem „Rotę”. Tu pojawił się problem – ktoś zmieniał w ordynarny i obelżywy dla Polaków sposób słowa pieśni. Jak to robił nie będę przytaczał, bo to zbyt chamskie i brukowe – dość, że parodia „Roty” chwaliła Brud, który chciał sobie przydać więcej chwały. Dziadek i Babcia wnet wychwycili, kto jest winny.
-Brudzie! – powiedział Dziadek surowo, a wszystkie sprzęty i zwierzęta zamilkły – Brudzie! Czy wiesz co robisz? Czy wiesz, że pieśń, którą ty parodiujesz... – Dziadek mówił łamiącym się ze wzruszenia głosem – Z tą pieśnią na ustach miliony naszych rodaków, braci i sióstr oddawały życie, abyśmy byli niepodlegli – aby nam w twarz nie pluł Niemiec, ani Moskal – symbole ponadczasowych okupantów, wywiedzione z konkretnych realiów historycznych, a nie mydło (!), które choć dla ciebie jest przykre, dla lwiej części naszego narodu jest rzeczą miłą i potrzebną.
-Jak mogłeś – pytała ze łzami w oczach Babcia – jak mogłeś ranić nasze uczucia patriotyczne! Jak mogłeś obrazić Polskę?! Czy nie wiesz, że my choć jesteśmy państwem nad tobą, a nawet najmniejszym owadem, czy szpileczką w Domu – my sami mamy ją za Matkę i Panią, za naszą Ojczyznę?
-My jesteśmy Polakami i Polakami będą też nasze dzieci, a choćby miały być amebami lub bakteriami, wiedz, że najlichsza z nich będzie większa od ciebie – zakończył Dziadek.
Wypadało przeprosić i Brud przeprosił, ale w głębi serca cieszył się ze sprawionej przykrości. Później Babcia zaszła w ciążę, aby urodzić Mamę i Tatę. Siedziała na bujanym fotelu i robiła na drutach. Brud został całkowicie zaślepiony pychą – postanowił przejąć władzę nad Domem i nie dopuścić do narodzin. Zgromadził sobie wspólników i przygotował spisek.
-Won suko! – krzyknął do robiącej na drutach Babci.
Ta się rozejrzała i uznała, że coś się jej wydaje.
-Won suko powiedziałem, chyba rozumiesz po polsku, co? – wrzasnął Brud i przewrócił fotel na biegunach, aż przerażona Babcia zerwała się na równe nogi.
-Przewrócę cię ty suko, wejdę do ust i nozdrzy – udusisz się mną, nie będziesz mi swoim porodem odbierać władzy nad Domem! – groził Brud.
-Dziadku! Dziadku! Dziadku! – krzyczała Babcia – Brud nas zdradził! Chce zabić moje dziecko i mnie!
-Telewizorze – zawołał wielkim głosem Brud – Przeklnij ich!
-Zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt, zakręt !!! – Telewizor tłumaczył z łaciny popularny w Polsce przerywnik.
Dziadek wbiegł do pokoju. W ręku trzymał sękaty kostur, którego używał w czasie pobytu z żoną na Mazurach. Zasmucił się i zagniewał na Brud. Trzasnął w niego kosturem.
-Zdrajco! – wykrzyknął – Za to co zrobiłeś będziesz przeklęty w naszym Domu.
-Władza! – ryknął Brud – Ja! Ja! Ja! Ja !Ja! Ja! Ja! Władzy! Ja chcę władzy! Ja muszę mieć władzę! Ja jestem władzą! Dom to ja !!! – ryczał jak szaleniec.
-Przeklinam cię buntowniku – odparł Dziadek – Ty! Ty! Ty! Ty! Ty! Ty !!! Rebeliantem jesteś, karę buntownika poniesiesz!
-Oczy wykłuję! – groziła Strzykawka.
-Zakręt, zakręt, zakręt, zakręt... – wygrażał Telewizor z podpuszczenia Invectiviusa.
-Jak wejdę wam w nozdrza to zwymiotujecie! – straszył Smród.
Dziadek i Babcia mieli tego dość.
-Celmarze – zrób porządek z tym tałatajstwem! – poprosiła Babcia.
A Celmar włączony do prądu zaczął pochłaniać Brud i jego sojuszników. Ci zaś zostali wrzuceni do straszliwej dziury pod Domem, zwanej Piwnicą, gdzie jest ciemno, zimno, pleśń i wilgoć. Wrzuceni zostali: Brud, Smród, Nędza, Nieład, Invectivius, Choroba, Lęk, Obłęd, Strzykawka, Lekomania, Kał, Wilgoć, Lepkość, Palisław Antyzdrowicki i Krwistonos Antyrodziniecki, Plamy, Krosty, Wymioty, Koszmary, Pycha, Nienawiść i Zazdrość. Wejście do Piwnicy starannie zaryglowano. Teraz odbył się sąd nad Telewizorem.
-Zasługujesz na to, aby cię wrzucić do Piwnicy, bo jesteś zdrajcą! – powiedział głośno Dziadek.
-Szerzyłeś kłamliwą propagandę, pokazywałeś pornografię, przemoc i przeklinałeś – mówiła Babcia – znieważałeś największe świętości Narodu Polskiego.
-Litości – jęknął Telewizor.
-A gdzie miałeś litość, gdy promowałeś mordowanie nienarodzonych dzieci i starców, gdy pokazywałeś idiotyczne reality - show gdzie męczono zwierzęta, gdy stawiałeś morderców doby komunizmu, za autorytety moralne! – grzmiał Dziadek.
-Ale... ale... – próbował tłumaczyć się Telewizor.
-Żadnych „ale” – jesteś winny i poniesiesz karę.
-Ale, ale, ale – przecież mówiliście, że kochacie wszystkie sprzęty i zwierzęta domowe! – Telewizor.
-W twoich programach nie dostrzegłem żadnej miłości, toteż teraz jej nie dostaniesz! – Dziadek.
-Ale krety – bronił się oskarżony – one stale demolują Ogród, wznoszą swoje idiotyczne kopce, a ty im przebaczasz, bo je kochasz, a one niszczą twoją pracę ogrodniczą. Jeśli kochasz krety, czemu mnie masz zabić?
-Wybaczam kretom, bo zjadają pędraki i turkucie podjadki, a poza tym są pod ochroną.
-To marna wymówka! Mówisz tak tylko, aby mnie wystawić na próbę!!! – nie wytrzymał Telewizor – w rzeczywistości rzekłeś tak bo ... bo mnie kochasz.
-Jesteś ocalony, bo mi zaufałeś, a takich ja lubię – mówił Dziadek – twoją karę, ograniczę do usunięcia antenki i przebudowania u mechanika, abyś mógł stać się Wyrocznią Domową.
-Co powiedziałeś idioto? – zawołał jakiś głos wewnątrz urządzenia. – Ludzie są twoimi rywalami do szczęścia, zabij ich, a posiądziesz władzę, pieniądze, rozkosz i szczęście.
-To nie ja to powiedziałem! – bronił się Telewizor – to jakiś głos we mnie.
Nagle ekran rozpadł się na kawałki i ze środka wyskoczył koszmarny wąż Pyton. Bestia zwaliła Dziadka z nóg.
-Babciu, babciu, babciu !!! – wołał pomocy Dziadek.
Babcia zabiła Pytona, pozbawiając go głowy, po czym broczące zatrutą krwią cielsko wrzuciła do Piwnicy.
-Dziękuję Babciu – powiedział Dziadek. – Co za dzień! Takie emocje szkodzą zdrowiu. Połóż się i uspokój i nie myśl o tych koszmarnych zdarzeniach – uspokajał Babcię Dziadek.
Tymczasem w Piwnicy...
-Jestem Herr Kurz – przedstawiła się postać będąca produktem przemiany materii roztoczy.
-Jesteś kurzem – powiedział Brud.
-Moje nazwisko wymawia się „kurc”.
-„Kurz”, „kurc” – to za trudne nazwiska dla polskiego Brudu – A w ogóle skąd jesteś?
-Z Berlina. Tam zalegałem w bunkrze Hitlera, ale mi się znudziło i przybyłem do Stetin.
-A ten ktoś podobny do Smrodu?
-Nie wiesz? – zdziwił się Kurz – To przecież Smog, ze Stetina. Razem wykurzymy ludzi.
Tymczasem Babcia urodziła Mamę i Tatę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz