sobota, 23 sierpnia 2014

Wolin - Jumme - Volin 2014





Na wyspie Wolin w Polsce (po toropiecku: Veltea, po stolimsku: Jom, po neuryjsku: Vrarna - hau, po sarmacku i amazońsku: Ar - Veltaba, po atlantydzku: At - Vinedah, po lemuryjsku: Kumari Vineta,  po kalmarycku: Jóm - balta i po oparyjsku: Jumasa) bawiłem już wiele razy, poczynając od 2001 roku. W obie strony jechałem pociągiem, w czasie podróży czytając świetną książkę Artura Szrejtera ,,Demonologia germańska'' (dowiedziałem się z niej min., że mitologicznym pierwowzorem Królewny Śnieżki była niemiecka bogini zimy Berchta, której towarzyszyły demony, zwane ,,perchtami'' - pierwowzór siedmiu krasnoludków, oraz tego, że Odyn, którego imię oznacza szaleństwo początkowo był demonem i herosem, a dopiero potem został uznany za boga). W sierpniu tego roku (w ubiegłą środę) razem z Mamą odwiedziłem Międzyzdroje (Intercrinix, Midizdroje, po stolimsku: Midelbano). Po raz drugi odwiedziłem Woliński Park Narodowy (Jummatus Parek Nacilis, Volin'skij Narodovyj Zelenec), gdzie widziałem trzy dziki, jelenia i łanię, żubry, bielika siedzącego na gałęzi i ... żuki leśne (jakaś pani powstrzymywała dziecko przed rozdeptaniem takiego owada). Byłem też w małym, lecz pięknym miejskim Parku Chopina, którego główną atrakcją był wykonany z roślin paw Tolek. Kupiłem książkę Kazimierza Kunickiego ,,Mitologie świata. Aborygeni australijscy'' z serii wydawanej niegdyś przez ,,Rzeczpospolitą''. Dołączyłem ją do listy książek oczekujących na przeczytanie. Byłem też w miejscowym kościele na odmawianiu Różańca. Jak łatwo się domyśleć, wyjazd wspominam bardzo dobrze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz