W
czasie powstań Gerlacha i Uralisława,
Wydrzanie i Oxiowie walczyli po stronie Lynxów. Z łupów wojennych,
ci pierwsi zbudowali miasto stołeczne Fiszhuzę (Fišhusę).
Było bardzo bogate. Ponadto zjednoczyli swe plemiona, podczas gdy
Oxiowie nadal za jedyną królową mieli Juratę. Jedynie ich
pobratymcy z Saremy mieli już swego króla. Lynxowie byli wdzięczni
jednym i drugim za pomoc w walce ze Żbiczanami, dlatego nie
szkodzili im i żyli w przyjaźni.
Uralisław
miał syna Ryszę, który po jego śmierci został królem. Był
szlachetny i rycerski, bały się go dusiołki i wąpierze. Jednak od
jakiegoś czasu, Rykar uwziął się na niego. Przez swych wysłańców,
skrytych pod pięknymi postaciami, roztaczał miraże owocnego
podboju Oxlandu. Wcześniej Rysza słuchał o czynach ojca, który
dźwigał maczugę tak ciężką jak łoś, oszczędzał w boju
ażdachy, zabijał osiemnaście kikimor, nie uląkł się króla i
jego złych mocy, dowodził powstaniem, niósł na barkach bramę
Sudetów, a na karku zbiczańskiego generała wyszczerbił miecz.
Teraz zapomniał już, że Uralisław walczył przeciw tyranowi
Latavcowi. Zachwycały go opowieści o bogactwie Fiszhuzy. Były tam
podobno chramy Juraty całe z bursztynu. Wysokie domy zbudowano z
marmuru, ich dachy były złote, okiennice srebrne, a w ścianach
tkwiły drogie kamienie. Ulice brukowano perłami, a dzieci miały do
zabawy brylanty. Łodzie rzeźbiono z zaczarowanego kryształu,
płynącego po wodzie. Równie bogata była Sarema. Po jej ulicach
chodziły Oxyjki w sukniach uginających się od pereł, bursztynów
i szafirów, bo tak ubierała się ich patronka Jurata. Ponadto z
morza, Oxiowie wyciągali czasem złote rybki spełniające życzenia.
Wszystko to rozpalało wyobraźnię i chciwość Ryszy.
Gdy
umarł Uralisław, jego maczugę spalono na stosie pogrzebowym.
Tymczasem Rysza zrobił sobie podobną, z drewna jabłoni, ważącą
tyle co dwa dziki. Chciał być wielkim wojownikiem jak ojciec. Licho
przebywało pod postacią Lynxa na jego dworze i rozpaliło w nim
chęć podboju Oxlandu. Młody król, zaniedbując sądzić swoich
poddanych, wysyłał szpiegów do północnego kraju, szykował broń,
konie i wozy, odbywał liczne ćwiczenia wojskowe. Wydrzanie, ani
Oxiowie nic o tym nie wiedzieli. Nadal uznawali Lynxów za swoich
sprzymierzeńców. Rysza posatnowił, że zaatakuje dopiero po
wypowiedzeniu wojny i najpierw zażąda jako warunku utrzymania
pokoju obfitej daniny z wszystkich bogactw Oxlandu.
Dzień
przed wysłaniem posłów ćwiczył na polanie, miażdżąc maczugą
łokciowe figurki ludków z drewna brzozy. Wyobrażał sobie, że to
wojownicy broniący bogactw. Wnet zmęczył się i usnął w trawie.
Spał twardo, nie wiedząc co się dzieje, aż tu widzi postać
kobiecą w koronie z ognia.Miała czarne włosy, niebieskei oczy,
koronę z szafirem pokazującym jej myśli, a na sobie - białą
suknię naszywaną perłami. W jednej dłoni trzymała ogromny
bursztyn, zwany Pryzmat. Był to dar jej męża Swaroga z ery
pierwszej. Drugą dzierżyła obnażony miecz.
-
Nazywam się Jurata, matka Łurota i Juratki, rodziców Wydrzan i
Estynisława i Čudy,
rodziców Oxiów - przemówiła. - Wiem, że jesteś królem Lynxów,
chcącym ich mordować dla bogactw. Zakazuję ci tego, a i twój
ojciec Uralisław, który walczył z Latavcem o wolność, byłby
przeciwny. Nie jesteś Agejem by rozkazywać Mar - Zannie! Nie
słuchasz się dobrych doardców, ale przeklętego Licha, co
przybrało Lynxową postać i chce rozlewu krwi niewinnej - ostatni
szept zamarł na jej wargach, gdy Rysza się obudził.
Nie
wierzył w sny, ani on, ani jego ojciec. Uralisław twierdził:
,,Jeśli Agej, lub Enkowie chcą coś powiedzieć w czas snu, robią
to jasno, krótko i na temat i nie trzeba tego tłumaczyć''. Tak
było teraz. Obnażony miecz Juraty był znakiem, że będzie ona
bronić Oxlandu. Rysza zawołał do siebie Lynxa, który radził mu
wyprawę wojenną. Ten bardzo niechętnie przybył, a gdy odkrył, że
król widział Juratę we śnie, zmienił się bardzo. U ramion
wyrosły mu kości ptasich skrzydeł, a głowę rysią zmienił w
komarzą. Rycząc powrócił do Čortieńska.
- Miała
rację - szepnął Rysza, głośniej zaś powiedział - Odwołuję
wyprawę do Oxlandu, bo we śnie widziałem Juratę, która mi tego
zabroniła. Boruta i Leśna Matka z pewnością będą tego samego
zdania - tego dnia w całym państwie nastapiło rozbrojenie.
Kładąc
się spać na tejże polanie, Rysza zobaczył dziwny przedmiot. Miał
postać rogu koziego, a gdy zajrzał do środka, zapachniało
balsamami i wysypały się perły. ,,Jestem rogiem obfitości, darem
od Juraty za zaniechanie wojny'' - odezwał się głos z jego
wnętrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz