,’Dzieci indygo’ to ideologia popularna w kręgach kinezjologów, szczególnie na wysokim szczeblu. Nazwa ‘indygo’ pochodzi od koloru ‘aury’ tych dzieci. Jest to kolor czakry zwanej ‘trzecim okiem’, znajdującej się między brwiami i odpowiadającej rzekomo m. in. za zdolności jasnowidzenia i widzenia energii’’ - o. Aleksander Posacki ,,Światopoglądy orientalne w edukacji? Kontrowersje wobec Kinezjologii Edukacyjnej i podobnych praktyk’’ [w]: ,,Nasz Dziennik 24 – 25 IX 2006’’
W
sierpniu
2018 r. obejrzałem rosyjski film urban fantasy ,,Indygo’’
z 2008 r. w reżyserii Romana Prygunowa (ur. 1969) nawiązujący do
współczesnych wierzeń New Age, niestety popularnych w Rosji.
Tytułowe dzieci indygo żyją w Moskwie na początku XXI wieku.
Obdarzone są one różnymi nadprzyrodzonymi, magicznymi
zdolnościami. Trzymają się razem i rozpoznają się po kolorze
aury. Jeden z nich – syn milicjanta Andriej Kolajew dosłownie
,,współczuje’’ innym dzieciom indygo; jego ciało odczuwa
zadawane im cierpienia i śmierć (czyżby przewrotne nawiązanie do
cierpiącego Chrystusa?). Blondyn w okularach imieniem Locha potrafił
wyczuwać pieniądze ukryte w automatach do gier. Tania, dziewczyna
Andrieja Kolajewa miała władzę nad zwierzętami – siłą umysłu
kazała osom zaatakować jej dręczyciela (innym bohaterem fantasy
mającym magiczną władzę nad owadami był Alvin Miller – główny
bohater cyklu ,,Opowieści
o Alvinie Stwórcy’’
Orsona Scotta Carda). Dzieci indygo pamiętają również swoje
poprzednie wcielenia (jako katolik stanowczo odrzucam wiarę w
reinkarnację). Dzieciom tym zagrażało wiele niebezpieczeństw.
Same były aspołeczne (Andriej wysadził w powietrze szkolną
pracownię chemiczną) i uważane przez część społeczeństwa za
zagrożenie dla siebie i innych. Byli prześladowani i mordowani
przez byłego indygo – Pawła Maksymowicza – niejako odpowiednik
Lorda Voldemorta w ich społeczności. Gimnazjalna nauczycielka Irina
chciała wykorzystywać ich moce do stworzenia nowego świata
opartego na gnozie. Udawała przyjaciółkę Andrieja, lecz potem
próbowała go zabić. Tymczasem dzieci indygo chciały po prostu żyć
w spokoju.
W
ocenie filmu plusem są pochwała przyjaźni i rodziny, jednak
zastrzeżenia budzi – podobnie jak w przypadku ,,Harry’ego
Pottera’’
- przekroczenie cienkiej granicy między magicznym światem a światem
magii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz