Śniło mi się, że:
- na Placu Rodła w Szczecinie postawiono dwa posągi Świętowita (jeden z nich służył jako słup do ogłoszeń), zaś na bilbordzie wisiał plakat przedstawiający dziewczyny biorące udział w sesji fotograficznej ,,Starosłowiańska Noc Kupały''; lękałem się, że Polska się repoganizuje i miałem ochotę powiedzieć: ,,Bolesław Chrobry wam pokaże'',
- do mojego domu przyszli Jarosław Grzędowicz i Maja Lidia Kossakowska, która chciała wyrzucić zakurzone bibeloty stojące na telewizorze (min. figurki Dziadka Mroza), a Mama nie pozwalała ich wyrzucić,
- jasnowidz Edgar Cayce pisał o prehistorycznych plemionach żyjących już w czasach dinozaurów i wcześniejszych,
- gdzieś w Polsce na uniwersytecie, w czasie jakiejś imprezy, studentów losował zakrwawiony indyk (wydawał mi się zbyt amerykański, wolałem aby był to orzeł); chciałem aby patronem imprezy był św. Albert Wielki jako uczony łączący wiedzę przyrodniczą i humanistyczną, a także tęskniłem za oryginalną kuchnią podlaską (bez kebabu i tortilli),
- w ostatnim tomie ,,Sagi o Ludziach Lodu'' Margit Sandemo zostawiono parę czystych kartek na notatki, jednym z bohaterów był Kanaon czyli Kain, był też przepis na surówkę.