środa, 17 sierpnia 2016

,,Pokarm bogów''








W drugiej klasie szkoły podstawowej po raz pierwszy zobaczyłem w telewizji amerykański horror z elementami science fiction ,,Pokarm bogów'' (tytuł oryginału: ,,The Food of the Gods'') w reżyserii Berta Iry Gordona (ur. 1922) z 1976 r. zrealizowany na podstawie powieści pod tym samym tytułem pióra Herberta George'a Wellsa (1866 – 1946) z 1904 roku. Film bardzo mi się spodobał, ze względu na pokazane na nim zwierzęta (gdy byłem dużo młodszy fascynowałem się fauną). Niestety Mama i Babcia nie pozwoliły mi go obejrzeć do końca, bo chciały oglądać latynoską telenowelę ,,Różową damę'', a ponadto uważały, że film nie jest dla dzieci :( . Jako dziecko na jego podstawie rysowałem nawet niedokończony komiks (w owym czasie tworzyłem też komiks na podstawie animowanego serialu ,,Księga dżungli'', którego również nie skończyłem). Co więcej rozmyślałem na temat składu substancji, fantazjując, że jest to … papka z ziemniaków, kwaśnej śmietany i natki pietruszki (sic!) ,,Pokarm bogów'' obejrzałem po raz trzeci w sierpniu 2016 r.
Akcja rozgrywa się w drugiej połowie XX wieku na małej, słabo zaludnionej wyspie u wybrzeży Kanady. Udał się tam na polowanie z przyjaciółmi amerykański futbolista Morgan (nosi on irlandzkie imię, oznaczające wojownika z morza, a przecież przybył na wyspę promem przez morze z kontynentu; zachodzi tu zjawisko nomen omen!). Na wyspie przyszło mu walczyć z gigantycznymi zwierzętami – potworami, które urosły po zjedzeniu tajemniczej substancji (tytułowy ,,pokarm bogów'') oraz uratować dwie kobiety (w tym jedną w ciąży).
Czym był Pokarm Bogów? Była to biaława, brejowata ciecz, która wytrysnęła z ziemi w gospodarstwie państwa Skinnerów. Karmione nią zwierzęta rosły do monstrualnych rozmiarów i stawały się groźne dla ludzi. Na wyspę przybył razem z asystentką, zadufany w sobie uczony, Jack Bensington w celu nabycia Pokarmu Bogów od Skinnerów. Obojętny na ludzkie cierpienie, chciał z pomocą niezbadanej substancji zdobyć pieniądze i sławę, motywując to obłudnie troską o zwalczanie głodu na świecie. W finale cały zapas Pokarmu został zniszczony przez Morgana et consortes, choć niestety jego resztka dostała się do wody pitej przez krowy, a z ich mlekiem została spożyta przez dzieci w szkole. Film ukazuje działanie specyfiku na osy, kurczaki i szczury.







Osy zostały ukazane zarówno w stadium imago jak i w stadium larwy (czerwia). W czasie polowania przyjaciel Morgana został w lesie użądlony na śmierć przez gigantyczną osę. Jego trup był cały napuchnięty. Inna osa wleciała do domu mieszkającej samotnie wdowy Skinner. Kobieta została zaatakowana przez olbrzymie larwy os, które pogryzły jej ręce do krwi (trzeba wiedzieć, że larwy os są mięsożerne; dorosłe osobniki karmią je przeżutymi owadami, podczas gdy larwy pszczół żywią się miodem). Morgan wraz z innym mężczyzną znalazł w lesie zwisające z gałęzi gigantyczne, papierowe gniazdo os i obaj wspólnie je podpalili.







W kurniku pani Skinner mieszkały kury wielkie jak wymarłe diatrymy i równie groźne. Gospodyni dawała im Pokarm Bogów zmieszany z paszą dla drobiu. Specyfik działał tylko na młode osobniki, które po osiągnięciu koszmarnych rozmiarów pożarły swych rodziców. Morgan został w kurniku zaatakowany przez koguta, którego zabił w samoobronie. Kury ostatecznie zostały pożarte przez szczury.







Szczury były bez wątpienia najgroźniejszymi zmutowanymi mieszkańcami wyspy. Osiągały rozmiary koni i całymi stadami polowały na ludzi, których pożerały. Potrafiły wedrzeć się do samochodu, aby rozszarpać siedzącego w nim człowieka. Przywódca szczurów miał białe futro. Może to być (raczej niezamierzone) nawiązanie do słowiańskiego folkloru, w którym białe zwierzęta np. jelenie, bądź orły były uważane za królów w swoim gatunku (odsyłam do książki Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego ,,Herby, legendy, dawne mity''). Gryzonie zabiły panią Skinner i Jacka Bensingtona. Nie potrafiły pływać, więc utonęły kiedy Morgan wysadził w powietrze tamę. Ich truchła zostały spalone na stosie.
Przesłanie filmu jest ekologiczne w dobrym znaczeniu tego słowa. Film opowiada o zemście Natury na zaślepionych chciwością ludziach za nagminne łamanie jej praw. Jak mówi przysłowie - ,,Bóg wybaczy zawsze, człowiek czasami, a Natura – nigdy''. W konsekwencji chciwość i egoizm Bensingtona zostały ukarane śmiercią od siekaczy szczurów (mnie jako Polakowi nasuwa się tu analogia do śmierci króla Popiela zagryzionego przez myszy ;). Na koniec ciekawostka. Pobożna pani Skinner była katoliczką (na ścianie miała obraz Madonny z Dzieciątkiem). Spodobało mi się to, bo sam jestem katolikiem ;). 

Baśniowy horror, czyli ,,Towarzystwo wilków''








W wieku przedszkolnym lub we wczesnych latach szkoły podstawowej, mimo sprzeciwu Mamy i Babci, oglądałem późnym wieczorem w telewizji amerykańsko – brytyjski horror ,,Towarzystwo wilków'' (tytuł oryginału: ,,The company of Wolves'') z 1984 r. w reżyserii Neila Jordana (ur. 1950) na podstawie retellingu baśni o Czerwonym Kapturku pióra Angeli Carter (1940 – 1992). Ów film, rzecz jasna, mimo że nawiązuje do baśni klasycznej, stanowczo nie jest przeznaczony dla dzieci. Oglądając go, bałem się i na długo zraziłem się do horrorów. Po raz drugi ,,Towarzystwo wilków'' obejrzałem w sierpniu 2016 r.







Miejsce akcji jest nieokreślone (jakaś wioska otoczona lasem pełnym groźnych wilków), zaś czas akcji jest mieszanką wieków XX (samochody) i XVIII (stroje). Główną bohaterką jest 13 – letnia Rosaleen grana przez Sarah Petterson. Żyła w XX wieku razem z rodzicami i starszą siostrą Alice, której podkradała szminkę. W czasie całego filmu Rosaleen pogrążona jest we śnie, a cała fabuła to jej oniryczne przygody. We śnie dziewczyna ujrzała swoją starszą siostrę zagryzioną w lesie przez wilki (jej zabawki bezskutecznie próbowały ją chronić). Potem odbył się pogrzeb Alice ubranej w białą suknię – symbol jej utraconego dziewictwa. Rosaleen była piękną i jeszcze dziecinną dziewczyną o długich, ciemnych włosach, obdarzoną bujną wyobraźnią, odważną i współczującą. Mocno przyjaźniła się ze swoją babcią – siwą staruszką, która opowiadała jej przerażające baśnie o wilkach i dała dziewczynie czerwoną pelerynę. Ostatecznie ukochana babcia ginie z ręki wilkołaka, który urywa jej głowę (okazało się, że jej głowa była z porcelany). Film opowiada o dojrzewaniu płciowym Rosaleen. Symbolem tego jest znalezienie przez nią podczas wyprawy z zakochanym w niej chłopcem do lasu, w gnieździe na wysokim drzewie figurek noworodków, które wykluły się z ptasich jaja (symbol inicjacji seksualnej i zostania matką). Wrażliwa dziewczyna boi się wilków, ale też współczuje im, w końcu zaś zakochana w wilkołaku – mordercy jej babci – sama zamienia się w wilczycę i ku rozpaczy matki ucieka do lasu. Sen Rosaleen się kończy gdy wilki wdzierają się do jej dziecięcego pokoju, a zabawki spadają z półek – oznacza to definitywne zakończenie dzieciństwa.







Wilki i wilkołaki są w filmie symbolami zarówno zła jak i seksu, aż kusi by dopatrzeć się tu wpływów Freuda. Wilkołaki to uwodzące dziewczęta wilki noszące futro pod skórą. Można je rozpoznać po zrośniętych brwiach. Wilczą postać przyjmują o pełni Księżyca. W jednej ze scen widzimy człowieka, który zdarł z siebie ludzką skórę po czym przybrał wilczą postać chcąc ukarać swą żonę. Zabity wilkołak znów staje się człowiekiem (widzimy obciętą wilczą głowę, która zamieniła się w głowę ludzką, zaś ojciec Rosaleen odciął wilkowi łapę, a ta zamieniła się w ludzką rękę, którą potem spalono w kominku). Zamiana w wilka może być karą – w opowieści Rosaleen weselnicy z wyższych sfer zamienili się w wilki za karę za porzucenie przez panicza ciężarnej dziewczyny z ludu. Wilkołakiem może też zostać nieślubny syn księdza (babcia głównej bohaterki niestety niezbyt szanuje wiejskiego proboszcza). W innej opowieści Rosaleen wilczyca wyszła przez studnię z podziemnego świata, aby poznać ludzi. Została postrzelona, przybrała postać nagiej kobiety i wróciła do swego świata. W kulminacyjnym momencie Rosaleen spotyka w lesie nieznajomego mężczyznę ze zrośniętymi brwiami, który trafił do domku jej babci kierując się kompasem. Zabił babcię, zaś Rosaleen kazał spalić czerwoną pelerynę, bo ,,nie będzie już więcej potrzebna'' (nawiązanie do pierwotnej, pozbawionej happy endu wersji baśni o Czerwonym Kapturku). Rosaleen chce się bronić, lecz w końcu ulega wilkołakowi...








Oprócz wilkołaków w filmie występuje też diabeł. Miał ludzką postać, nosił garnitur a w ręku trzymał ludzką czaszkę. Przyjechał do lasu białym, staroświeckim samochodem prowadzonym przez blondynkę ubraną na biało. Dał wilkołakowi magiczny eliksir, po którym te został unieruchomiony przez pnącza.
Jeśli chodzi o moją obecną ocenę filmu, to jest on równie straszny co ciekawy ;).