,,Pokazać im Artura Machena ‘Wielkiego bożka Pana’, a uznają to za powszechny w Dunwich skandal’’ - H. P. Lovecraft ,,Koszmar w Dunwich’’
W 2006 r. czytając ,,Rękopis znaleziony w smoczej jaskini’’ Andrzeja Sapkowskiego dowiedziałem się o walijskim pisarzu i dziennikarzu, Arthurze Machenie (1863 – 1947). Sapkowski zalicza go do pionierów gatunku fantasy, choć większość zalicza jego utwory do literatury grozy. Machen był rozdarty między katolicyzmem a okultyzmem. Należał nawet do elitarnej sekty, Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku. Pod koniec życia nawrócił się. Obawiał się postępu nauki jako czynnika pozbawiającego ludzkość duchowości.
W listopadzie 2022 r. przeczytałem antologię ,,Inne światy’’ (ang. ,,Tales of Horror and the Supernatural’’). Zbiór zawiera dziewięć opowiadań ze wstępem i bibliografią Marka S. Nowowiejskiego. W jego skład wchodzą: ,,Wielki Bóg Pan’’ (,,The Great God Pan’’), ,,Światło ducha’’ (,,The Inmost Light’’), ,,Biały Lud’’ (,,The White People’’), ,,Jaśniejąca Piramida’’ (,,The Shinning Pyramid’’), ,,Wielki powrót’’ (,,The Great Return’’), ,,Łucznicy’’ (,,The Bowmen’’), ,,Radosne dzieci’’ (,,The Happy Children’’), ,,Bystry malec’’ (,,The Bright Boy’’) i ,,Drzewo Życia’’ (,,The Tree of Life’’).
Akcja tych utworów rozgrywa się w okresie od XIX wieku do 1915 r. w Londynie (ukazanym jako miasto ponure i przytłaczające), ogarniętej pożogą I wojny światowej Francji, oraz w Walii (Llantrisant, Banwick, Biały Dwór).
Machen wywarł ogromny wpływ na cytowanego powyżej H. P. Lovecrafta. Twórca mitologii Cthulhu tak pisał o swoim mistrzu w rozprawie krytyczno literackiej:
,,Z żyjących obecnie twórców kosmicznego horroru wzniesionego na szczyty artystyczne kilku tylko może równać się z wszechstronnym Arthurem Machenem...’’ - H. P. Lovecraft ,,Nadnaturalny horror w literaturze’’.
Podobnie jak Lovecraft, również Machen umieszczał w swych utworach wzmianki o fikcyjnych tajemnych księgach.
,,Pamiętnik ku dowiedzeniu istnienia Diabła’’ był ręcznie przepisanym zbiorem dokumentów dotyczących zjawisk paranormalny. Prowadził go niejaki Clarke.
,,Zielona książeczka’’ stanowiła ezoteryczny dziennik małej dziewczynki, którą niania wtajemniczyła w magię Białego Ludu. Zawierała enigmatyczne wzmianki o tajemnym języku Aklo, nimfach, doolach, voorach, grach Mao, Białych, Zielonych i Szkarłatnych Ceremoniach, Komediach oraz o spotkaniu Białego Ludu. Tytuł zapisków pochodzi bezpośrednio od koloru okładki, jest w tym jednak również drugie dno. Dawni alchemicy nazywali swój hermetyczny żargon ,,zielonym językiem’’. Pisała o tym Maja Lidia Kossakowska w objaśnieniach do trzeciego tomu ,,Bram Światłości’’.
Ubogi nauczyciel nazwiskiem Last znalazł przypadkiem w domu swego chlebodawcy niewymieniony z nazwy renesansowy grimmuar, którego treść wprawiła go w przerażenie. Swoją droga nauki tajemne i inne zabobony pleniły się znacznie bujniej w czasach renesansu niż średniowiecza. Później okazało się, że rodzina Marshów z Białego Dworu, złożona z ojca, matki i ich małego synka, była groźnym gangiem zwyrodnialców dokonujących w lesie przerażających zbrodni. Sam chłopiec, który zachwycał nauczyciela swą inteligencją i ochotą do nauki, okazał się … 50 – latkiem o wyglądzie dziecka, a do tego mózgiem przestępczej organizacji.
Machen nawiązywał w swoich opowiadaniach do chrześcijaństwa, wierzeń antycznych i celtycko – chrześcijańskich.
Kiedy pewien mąż zabił swoją wredną żonę, sekcja zwłok wykazała, że miała ona pod czaszką mózg diabła.
Do Llantrisant po latach powrócili trzej Rybacy w szkarłatnych szatach (nawiązanie do arturiańskiego Króla Rybaka). Przynieśli ze sobą dzwonek św. Teilo oraz Świętego Graala. Ten ostatni przypominał tacę z opalizującego kamienia. Powrotowi Graala towarzyszył podniosły i radosny nastrój, zapach kadzidła oraz pojednanie zwaśnionych.
W czasie I wojny światowej brytyjskim żołnierzom walczącym we Francji przeciwko Niemcom, przybył na odsiecz sam św. Jerzy, patron Anglii wraz z łucznikami spod Azincourt. Niebiańscy sojusznicy zadali klęskę wojskom kajzera. Zabici niemieccy żołnierze nie mieli żadnych widocznych ran. Ich dowództwo fałszywie tłumaczyło to użyciem przez Brytyjczyków kul wypełnionych gazem bojowym.
W Banwick od wieków szczególnym nabożeństwem otaczano Świętych Młodzianków; niemowlęta wymordowane na rozkaz Heroda, poszukującego nowo narodzonego Jezusa. Podczas I wojny światowej jeden z mieszkańców spotkał przybywające do Banwick duchy dziecięcych ofiar owego konfliktu, które świętowały razem z dziećmi z Betlejem. Gdyby akcja opowiadania toczyła się w naszych nieszczęsnych czasach, do Banwick zapewne przybyłyby również dzieci z Ukrainy, mordowane i gwałcone przez rosyjskich żołdaków…
W Llantrisant ekscentryczny dziedzic, Teilo Morgan zamierzał wprowadzić uprawy ananasów i hodowlę zebr, a także zasadzić apokaliptyczne Arbor Vitae (Drzewo Życia). Liczył, że będzie ono rodziło każdego miesiąca inny rodzaj owoców, zaś jego liście posłużą jako lekarstwa.
W mitologii greckiej Pan był bogiem pasterzy i dzikiej przyrody, mającym postać człowieka z koźlimi rogami i kopytami. Dawni chrześcijanie utożsamiali go z diabłem. Istniała legenda, że Pan umarł w chwili narodzin Jezusa Chrystusa. W opowiadaniu ,,Wielki Bóg Pan’’ (1894) grecki bożek pojawia się jako fragment rzymskiej rzeźby, w której drzemało pradawne zło. W opowiadaniu tym szalony naukowiec przeprowadził operację na mózgu Mary, przygarniętej przez siebie sieroty. Mary straciła rozum i (w domyśle: zapłodniona przez Pana) urodziła demoniczną uwodzicielkę, Helen Vaughan. Kiedy ta ostatnia umarła, zamieniła się w przerażającego potwora. ,,Wielki Bóg Pan’’ wywołał skandal (i przez to ogromne zainteresowanie) w czasach Autora, którego wiktoriańska publika odsądzała od czci i wiary jako rzekomego propagatora perwersji seksualnych. Współczesnemu czytelnikowi, przyzwyczajonemu do znacznie mocniejszych opisów raczej trudno zrozumieć to stanowisko.
,,Zielona książeczka’’ wspomina o zagadkowych nimfach żyjących wśród Białego Ludu. Dzieliły się na jasne i ciemne (oba rodzaje odznaczały się wielką urodą). Może to być nawiązanie do podziału skandynawskich elfów na jasne (ljosalfar) i ciemne (svartalfar). Dziewczynka wtajemniczona w magię Białego Ludu, spotkała nimfę Alannę, która została jej przewodniczką.
Biały Lud ma wiele wspólnego z elfami. Należały do niego piękne kobiety i mężczyźni o niezwykle białej cerze i czarnych włosach. Istoty te władały potężną magią, którą mogły wykorzystywać do zabijania ludzi. Potrafiły też przybierać postaci zwierząt. Mieszkały we własnej, tajemnej krainie w lesie za mówiącymi skałami, gdzie wszystko było białe. Dziewczynka zgłębiająca ich sekrety umarła bardzo młodo.
W dzikich ostępach Walii krył się również Mały Lud. Należały do niego nocne humanoidy niskiego wzrostu. Miały orientalne rysy twarzy i należały do prastarej rasy Turańczyków (zapożyczonej z mitologii teozoficznej). Nocami odprawiały przerażające obrzędy, w czasie których układały figury z kamyków i rysowały znak skośnego oka. Mały Lud nasuwa mi skojarzenia z jakąś spotworniałą wersją Tolkienowskich hobbitów. Sam Machen wyznawał dość oryginalne poglądy na temat pochodzenia tych istot:
,,W ostatnich latach pojawiły się liczne dowody, wskazujące na to, że niearyjska rasa niskich ludzi zamieszkiwała pod ziemią, w wydrążonych wnętrzach pagórków i wzgórz, na terenach całej Europy. Ich siedziby zostały zbadane, a stare niesamowite podania o zielonych wzgórzach skąpanych w nocnych światłach uzyskały ostateczne potwierdzenie. Podobnie można wyjaśnić historie o zamieńcach i porwanych kobietach – wróżki najwyraźniej napadały na domostwa rzymskich najeźdźców i odchodziły z żywym łupem’’.
Dodać należy, że w XX wieku podobne pomysły nie były wcale odosobnione. Wystarczy wymienić choćby Stanisława Szukalskiego i jego jetisynów, hybrydy ludzi z yeti, oraz teorię głoszącą, że magiczne istoty były reliktem spotkań Homo sapiens sapiens z neandertalczykami.
Antologia bardzo mi się spodobała, zwłaszcza opowiadanie ,,Biały Lud’’, którego przesłanie można odczytać jako ostrzeżenie przed uprawianiem magii.