,,Mark nie miał skrupułów co do wiwisekcji. Ten chór zwierzęcych protestów uprzytomnił mu tylko doniosłość i skalę przedsięwzięcia, z którego najwyraźniej miał zostać wykluczony. Pomyślał o tysiącach funtów, jakie instytut bez wahania na zakupienie i utrzymanie całego tego zwierzyńca, tylko dlatego, że mogło to być szansą na dokonanie jakiegoś odkrycia naukowego'' – C. S. Lewis ,,Ta straszna siła''
W
sierpniu
2016 roku obejrzałem kanadyjsko - amerykański horror
fantastycznonaukowy ,,Pokarm
bogów: Powrót koszmaru''
(tytuł oryginału: ,,Food
of the Gods II'')
w reżyserii Damiana Lee (ur. 1950) z 1989 roku.
Akcja
rozgrywa się w XX wieku w bliżej nieokreślonym uniwersyteckim
mieście w USA. Głównym bohaterem jest dr. Neil Hamilton (grany
przez Paula Coufosa) – genetyk pracujący nad leczeniem
karłowatości. Hamilton odkrył hormon wzrostu, który wypróbował
na pomidorach. Owymi pomidorami posiliły się czarne laboratoryjne
szczury, które rzecz jasna urosły do monstrualnych rozmiarów i
zaczęły polować na ludzi. Inną istotą, która urosła do
rozmiarów potwora był trzymetrowy chłopiec Bobby. Był
nieszczęśliwy z powodu owej mutacji i w finale własnoręcznie
zamordował panią profesor, której zawdzięczał swój monstrualny
wzrost.
Film
ostrzega przed powodowanymi chciwością, nieprzemyślanymi
ingerencjami w świat przyrody. Potępia okrucieństwo wobec zwierząt
(wiwisekcję). Jeden z bohaterów filmu, prof. Edmund Delhurst
masakrował setki zwierząt chcąc wynaleźć lek na łysienie
(kłamał, że pracował nad lekiem na raka), w końcu zaś sam
zginął w prowadzonym przez siebie eksperymencie. Film pokazuje jak
zbyt daleko idące, nieetyczne eksperymenty - ,,zabawa
w Boga''
prowadzą do cierpienia nie tylko przyrody, ale też ludzi (przypadek
chłopca – olbrzyma Bobby'ego).