- w wesołym miasteczku była karuzela, na której można było walczyć z potworami; wieczorem przyszli tam mężczyzna i kobieta, ona wsiadła na Ultrapotwora (szarego pół - psa, pół - robaka z wielkimi rudymi wąsami), on zaś na Gargamela, który potem zamienił się w dziobaka i tak ścigali się i walczyli aż do śmierci,
- straciłem jedno oko,
- w odległej przyszłości, w zdewastowanym polskim mieście, matka radziła dorosłej córce, aby założyła kurtkę z czarnej, pokrytej błyszczącym lakierem skóry krokodyla,
- w jednej z książek Andrzeja Pilipiuka, Conan będący Anglosaksonem przyjechał na Wolin gdzie spotkał wikinga Igora Górewicza, gdy Conan wpadł do dołu, zabił w nim jakichś wojowników, po powrocie z Wolina jakieś dziecko , ja sam, albo kot Prószek (wszystkie te postaci zlały mi się w jedno) przyniósł do restauracji królicze oczy i mimo sprzeciwu właściciela lokalu próbował je zjeść,
- w Internecie zobaczyłem Igora Górewicza z posążkiem Świętowita zamiast głowy i napis oskarżający go o lucyferianizm,
- w ,,Księdze Jesiennych Demonów'' Jarosława Grzędowicza pojawia się niejaka Zosia, która wykańczała psychicznie swego męża, a którą porównywałem do gnostyckiej bogini Pistis Sofii,
- jakiś człowiek (mógł to być Andrzej Lepper, albo troll) pokonał demona chorób za pomocą bakterii, wirusów i grzybów, a potem poślubił jakąś kobietę,
- w Świecie Dziesięciu Kontynentów w Polsce miała miejsce wielka uroczystość ku czci boga Słońca; razem ze Słowianami świętowali Egipcjanie; z Egiptu przyleciał wimaną sam faraon, aby wygłosić mowę ku czci Ra - Swaroga, na uroczystość przybył również scyto - moskiewski książę Mitra - ... i również wygłosił mowę,
- w ,,Gościu Niedzielnym'' wykorzystano zdjęcie chorego na autyzm Bartka ze Szczecina, aby pokazać, że ,,grzech jest jak niezmywalna plama'',
- jechałem boso na rowerze i rozmyślałem o poglądach politycznych Sapkowskiego (kiedyś głosował na UPR),
- wymyśliłem fantastyczny, murzyński kraj Atribonium ze stolicą w Legba, gdzie czczono wywodzącego się z kultu voodoo bożka Papę Legbę,
- kiedy byłem małym dzieckiem, płakałem gdy Mama mi przeczytała, że gołębie są umieszczane w pociskach rakietowych,
- w parku kłóciłem się z jakąś starą kobietą o fioletowych włosach o prawo nienarodzonych dzieci do życia.