Niesporczaki
są osobnym typem bezkręgowców spokrewnionym ze stawonogami i
pierścienicami. Ich areał obejmuje wszystkie strefy klimatyczne i
wszystkie kontynenty łącznie z Antarktydą. Największe z nich
osiągają 1,2 mm, wiele z nich jest widocznych dopiero pod
mikroskopem. Obrazowo mówiąc wyglądają jak skrzyżowanie
gąsienicy z buldogiem, lub pluszowym misiem. Są krótkie, masywne,
mają zaokrąglone głowy. Ich narządem lokomocji są cztery pary
krótkich odnóży. Niesporczaki to miłośnicy wilgoci; żyją
zarówno w wodach słodkich, wśród wilgotnego mchu, a niektóre
nawet w morzu. W razie wyschnięcia zamieszkanego przez nie akwenu,
popadają w stan anabiozy. Mają też pewną niezwykłą właściwość.
Otóż potrafią nie odnosząc żadnego szwanku przeżyć w
temperaturze + 100 º
C, jak i do – 200 º
C, a także egzystować w czystym wodorze, azocie, dwutlenku węgla i
siarkowodorze (człowiek wyzionąłby ducha w takich warunkach!).
Żywią się bakteriami, detrytusem roślinnym, glonami i drobnymi
bezkręgowcami. Są to jedne z najbardziej niezwykłych zwierząt
jakie kiedykolwiek bytowały na Ziemi.
sobota, 6 stycznia 2018
Wije i krocionogi
Są to najstarsze stawonogi lądowe, pochodzące z dewonu, które swą budową przypominają pierścienice i z tego powodu dawniej często snuto domysły o ich wspólnym pochodzeniu, obecnie odrzucaną. Wije i krocionogi są swoimi dalekimi krewnymi i nie powinny być mylone między sobą. Wyróżniamy 3 000 gatunków wijów i aż 10 000 gatunków krocionogów.
Z
lasów doby karbonu pochodzi ogromny wij Arthropleura
osiągający aż 150 cm długości, 1
podczas gdy współcześnie żyjące w Afryce, Azji i obydwu
Amerykach skolopendry (np. skolopendra paskowana) osiągają 30 cm
długości, co i tak jest dużo.
Słowo
,,wij''
pochodzi od wicia się. Podkreśla wydłużony kształt giętkich
ciał tych zwierząt, zaś inna używana w odniesieniu do nich nazwa
- ,,pareczniki''
zwraca uwagę na ich parzyste ułożenie odnóży po bokach ciała
zwierzęcia.
Natomiast
słowo ,,krocionóg''
nawiązuje do monstrualnej liczby par odnóży posiadanych przez te
zwierzęta (liczba rekordowa wynosi nawet 180 par!), bowiem
staropolskie określenie ,,krocie''
znaczy ,,wiele''.
Ludzie niezaznajomieni z arkanami zoologii, mający trwale zakodowany
w wyobraźni rysunek do pewnego wiersza Jana Brzechwy, opisywane
stawonogi nazywają błędnie ,,stonogami''.
Należy zdać sobie sprawę, że prawdziwe stonogi są lądowymi
skorupiakami i mają tylko 20 odnóży.
Można
nie tylko uniknąć mylenia opisywanych zwierząt ze stonogami, ale
także łatwo nauczyć się jak odróżnić wija od krocionoga i na
odwrót. Otóż na każdy segment ciała wija przypada jedna para
odnóży, podczas gdy na pojedynczy segment ciała krocionoga
przypadają dwie pary odnóży. Krocionogi są więc ,,bogatsze'' w
narządy ruchu i posuwają się przesuwając stopniowe dane odcinki
ciała w pożądanym kierunku. W samoobronie krocionogi mogą się
również zwijać w kłębek. Są jednak powolniejsze i mniej zwinne
niż wije. Ich wszystkie odnóża są krótkie i mają równą
długość. Niepozorne są również służące do badania otoczenia
czułki.
Zarówno
jedne jak i drugie mogą być jadowite. Wszystkie wije używają jadu
przede wszystkim w łowach (dla człowieka niebezpieczny jest jad
skolopendr). Do jego wstrzykiwania używają żuwaczek. Zuzanna
Stromenger w książce ,,Przystosowani
pożyją dłużej''
pisze o spotkanym w Bułgarii psie, który pierwszy w obozie wykrył
niebezpiecznego parecznika i szczekaniem wyraził swój strach. O
swej ,,potyczce'' ze skolopendrą galapagoską pisał Irenäus
Eibl – Eibelschweldt w dziele ,,Galapagos.
Arka Noego na Pacyfiku''.
Jad niektórych krocionogów służy im do obrony. Zamieszkujące
Haiti krocionogi potrafią rozpylać na wroga swój jad w formie
,,aerozolu'', czym potrafią oślepiać nawet kurczaki. Ostrzeżenie
przed jadem krocionoga z Wenezueli stanowi wzór w pąsowo –
czarne paski. Ubarwienie żyjącego w Polsce wija drewniaka można
określić jako czerwone, zaś wij leśny jest czarny z różowymi
odnóżami.
Zasadnicza
różnica między wijem a krocionogiem z punktu widzenia odżywiania
się, polega na tym, że wije są mięsożerne, zaś krocionogi –
roślinożerne. Wije konsumują wszystkie zwierzęta mniejsze od nich
samych (proszę się nie obawiać; człowiek jest olbrzymem przy
każdym wiju). Skolopendry ,,za chlebem'' (czyt. za drobną
zwierzyną) mogą wchodzić nawet do ludzkich mieszkań. Osobiście
widziałem jak w mojej łazience z jakiejś szpary wyszedł mały,
nieszkodliwy wij, oczywiście nie będący skolopendrą. Nazwa ,,wij
drewniak'' pochodzi od spróchniałego drewna, w którym nasz
krajowym parecznik poluje na żyjące w nim zwierzęta.
Omawiane
zwierzęta są rozdzielnopłciowe i jajorodne. Samce wijów wiele
ryzykują w czasie godów, ponieważ tak jak u modliszek i pająków
mogą paść łupem partnerki. Wije i krocionogi nie przejawiają
instynktu macierzyńskiego. Jaja krocionogów czasem są chronione
przez uplecioną z matczynych odchodów osłonkę (jak na ludzki gust
jest to obrzydliwy przykład dziecięcej kolebki).
Niewiele
miejsca w swej kulturze człowiek poświęcił omawianym zwierzętom.
Czytelnicy ,,W
pustyni i w puszczy''
Henryka Sienkiewicza wzmiankę o skolopendrach mogą znaleźć przy
opisie zagospodarowania baobabu ,,Kraków'',
gdzie owe wije podrażnione dymem opuszczały drzewo wraz z innymi
zwierzętami. Słynna kolorowa ilustracja do wiersza Jana Brzechwy
,,Stonoga''
w rzeczywistości przedstawia zantropomorfizowanego
krocionoga! 2
Co
należy wiedzieć o znaczeniu wijów i krocionogów w przyrodzie i w
gospodarce człowieka? Pożyteczna jest rola krocionogów w
likwidacji detrytusu roślinnego, zaś one same stanowią pokarm dla
wielu zwierząt. Wspomniane już krocionogi z Haiti w samoobronie
mogą być groźne również dla ludzi. Niebezpieczne są także
skolopendry, śmiertelnie jadowite, a do tego synantropijne. Niemniej
atakują one tylko w samoobronie, a ponadto polują na takich
uciążliwych ,,sąsiadów'' jak synantropijne owady, a nawet myszy.
Całkiem absurdalny jest natomiast strach przed wijem drewniakiem,
który nie jest władny zabijać ludzi, a ponadto ogranicza
liczebność mogących wyrządzać szkody owadów. Wije i krocionogi
są więc pożądanymi partnerami ogrodników, leśników, czy
rolników (wyjątkiem są krocionogi przebywające w piwnicach) i
jako takie zasługują na uznanie. Warto o tym pamiętać.
1
Arthropleura mógł być pierwowzorem ogromnego
skolopendromorfa z ,,Sagi o wiedźminie'' Andrzeja
Sapkowskiego. W mojej powieści fantasy ,,Tatra cz. I Misja'',
dostępnej na tym blogu. w kopalni gwiezdników (kamieni
szlachetnych powstałych ze spadłych gwiazd) żył wij długości
autobusu, który połknął Ixovodrava I, króla Płanetników.
2
W mojej mitologii występują podobne do wijów potwory: Wija –
skoropana (wielka, zielona hybryda skolopendry, kobiety i skorpiona)
i grobnik (olbrzymia skolopendra z głową wampira). Z kolei
zabijający wzrokiem potwór Wij, którego zapożyczyłem z noweli
Nikołaja Gogola nie przypominał wcale wija, ani krocionoga, ale
pokracznego karła o powiekach sięgających ziemi.
Pratchawce
Pratchawce
(pazurnice) choć z wyglądu przypominają wije i krocionogi, nie
należą do stawonogów, ale stanowią osobny typ bezkręgowców, o
nader pierwotnych cechach. Żyją w w lasach tropikalnych. Pokryte są
miękkim naskórkiem. Mają grube, mięsiste odnóża. Otoczenie
badają również grubymi i mięsistymi czułkami. Ich pokarm
stanowią inne bezkręgowce, chwytane za pomocą lepkich nici. Nazwa
tych zwierząt nawiązuje do ich narządów wymiany gazowej i
niektórym wydaje się być po prostu zabawna. Do tego stopnia, że
słowem ,,pratchawiec'' nazwano któryś z kabaretów (sic!).
Oniricon cz. 364
Śniło mi się, że:
- Xena i Gabriela spotkały nimfę o srebrnych włosach, która wynalazła aparat fotograficzny,
- w jednym z odcinków ,,Xeny'' ulicą szła stara nauczycielka w stroju z XX wieku i prowadziła gromadkę dzieci,
- w ,,Silmarillionie'' J. R. R. Tolkiena występowała bogini śmierci Moera o sinej skórze i białych oczach,
- Sławomira spotkała Czesława Białczyńskiego i uznała, że woli go jako człowieka niż jego twórczość,
- Noe przechowywał część zwierząt w arce w postaci mikrofilmów,
- Sławomira w dzieciństwie prowadziła bloga przebrana za księżniczkę Leię; jako Leia była ubrana na biało i nosiła okulary,
- rzymscy żołnierze poszukiwali Jedynego Pierścienia, ja zaś byłem rzymskim chłopcem i razem z innymi dziećmi pojechałem do karczowanego lasu na Obóz Mamy Rei,
- w szkole razem z Pavlasem ov Vidłarem spotkałem grupę narodowców, którzy mi się nie spodobali, ponieważ jeden z nich wykonał salut rzymski widząc w TV ,,hajlującą'' Myszkę Miki, potem po raz pierwszy spotkałem pracującą w szkole Żydówkę w średnim wieku, a narodowiec śmiał się ze mnie,
- razem z panem Tomasusem ov S. pojechałem na basen, lecz byłem bardzo zawiedziony, gdy okazało się, że wody jest niewiele i nie potrafiłem się rozebrać,
- byłem u jakiejś rodziny mającej dwie dziewczynki, gdzie miło spędziłem czas, gdy wróciłem do domu, jedna z dziewczynek pojechała cichaczem za mną i podrzuciła mi koszyk z butelkami wina, a ja musiałem się potem gęsto z tego tłumaczyć,
- od XVII wieku Kaszubi mówią słowiańskim językiem wet i germańskim językiem gong; ten ostatni służył ich wynaradawianiu i był porównywany do gęgania,
- Józef Piłsudski miał jedno oko wybite,
- na jakiejś wycieczce zobaczyłem psa jedzącego suma; sfotografowałem go i umieściłem na blogu, a zaraz potem ktoś skopiował to zdjęcie i zaczął doszukiwać się w nim podtekstów seksualnych i fałszywie oskarżać mnie o bycie turbosłowianinem,
- byłem w lasach tropikalnych Ameryki Południowej razem z Wojciechem Cejrowskim i jedliśmy odchody ar, które smakowały jak banany,
- na ulicy miała miejsce rewolucja Misiów Paddingtonów,
- Martinus ov Simcass obrażał Jezusa Chrystusa, a Alexandrus ov Cocelaise bronił Go, tymczasem ja czułem się nieswojo gdy słoń wkładał mi głowę do majtek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)