W 2002
r. oglądając w Telewizji Puls program Jacka Pospieszalskiego
,,Warto rozmawiać’’
byłem świadkiem jak filozof, prof. Bogusław Wolniewicz (1927 –
2017) zdecydowanie bronił Radia Maryja, pomimo swojego ateizmu. Jego
wypowiedź bardzo mi się spodobała, zaś w 2004 r. katecheta, pan
Andreus ov Leovishiner powiedział, że gdyby takich słów użył
ksiądz, zostałby zniszczony. Z czasem profesor Wolniewicz sam
zaczął gościć na antenie rozgłośni, której bronił. Na
studiach dowiedziałem się, że w latach 1956 – 1981 należał do
PZPR. Po przejściu na stronę prawicy, bronił prawa nienarodzonych
dzieci do życia.
,,
[…] Ojciec, któremu zawadza dziecko, rzuca nim o ziemię i zabija
je – to jest przykład zdziczenia naszej cywilizacji i to wywołuje
wielką wrzawę. Ale to, że taka pani Jaruga – Nowacka wzywa, by
matka, której ciąża zawadza, mogła swe dziecko bezkarnie zabić –
już wrzawy nie wywołuje. […] Te ‘wyzwolicielki kobiet’, które
chcą wyzwalać kobietę z człowieczeństwa, są rozsadnikami
zdziczenia. To są dwa końce tego samego kija’’- ,,Najwyższy
Czas, 20 – 27 grudnia 2004’’
Sprzeciwiał
się roszczeniom lobby żydowskiego (zastrzegając, że nie każdy
Żyd jest wrogiem Polski) i budowie meczetu w Warszawie. Nie
zgadzałem się z jego krytyką twórczości Brunona Schulza (,,To
drugorzędny pisarz awangardowych dziwadeł’’).
Wolniewicz
był pierwowzorem ambasadora RFN, Rudolfa Schekera z ,,Pawlaczycy’’
(bohatera pozytywnego mimo swojego ateizmu) oraz dziada Waruża z
,,Tatry’’.