Śniło mi się, że:
- w opowiadaniach Clarka Ashtona Smitha, Conan czcił Demogorgona i wędrował z jakimś prehistorycznym plemieniem, gdzie porządek marszu odzwierciedlał układ gwiazd, do tego plemienia przyłączył się jakiś obcy pasterz noszący doczepione poroże, członkowie plemienia uwalniali ludzi zaklętych w butelkach, w tym demoniczną kobietę o ciele węża, którą należało zabić zaraz po uwolnieniu,
- szedłem po ulicy bez spodni i jadłem banana, spotkałem nauczycielkę biologii, panią Vanę ov Cromulskenę, potem rzuciłem banana psu,
- Pavlacica ov Vitarayakova przekonywała mnie do wiary w reinkarnację, lecz nie dałem się przekonać, wcześniej nawracała na tę wiarę Madlenę ov Criseyovą, w tym śnie Jena ov Blackeyova nie odzywała się do mnie, ja zaś czułem się podobny do Dżepetta z komiksu ,,Baśnie'' Billa Willinghama,
- w szafce znalazłem swój stary brudnopis z czasów szkolnych, zeszyt do religii i nieprzeczytany komiks o polskim superbohaterze Białym Orle i chciałem to wykorzystać przy pisaniu bloga,
- jadąc tramwajem lub autobusem rozmyślałem jak Azazello zniszczył książkę należącą do Maksymiliana Popławskiego i zastanawiałem się czy promowała komunizm,
- oglądałem archiwalną wypowiedź Lecha Wałęsy, w której wspominał o jakichś nieistniejących prorokach, których imiona zaczynały się na literę ,,F'',
- w tramwaju pożyczyłem jedną ze swych książek bezdomnemu, a ten mi ją zwrócił podziurawioną; byłem tym bardzo rozczarowany i postanowiłem już nigdy nikomu nic nie pożyczać,
- byłem w jakimś ośrodku zbudowanym z drewna i na parterze widziałem terrarium z szynszylami,
- na klatce schodowej zobaczyłem sympatycznego, czarnego, rasowego kota bez nosa i przygarnąłem go; początkowo bałem się, że to diabeł i zrobiłem znak krzyża, ale okazało się, że to tylko zwierzę,
- byłem we włoskiej restauracji, której właścicielka - kobieta w średnim wieku rugała dwóch klientów, którzy zamówili szynkę prosciutto, owi klienci obnażyli torsy, a właścicielka restauracji posmarowała ich oliwą z oliwek,
- w książce Juraja Cervenaka czytałem jak Ilja Muromiec udając kobietę pozabijał kanibali - braci Rachmantyczów; była tam też wzmianka o Atlantydzie i afrykańskim potworze dilai; w jednej z książek o Czarnym Roganie pojawia się zatopiona wyspa Wineta,
- opuściłem lekcję języka polskiego z panią Anną ov Scareyovą, a potem siedziałem z nią i jej córeczką przy stoliku na szkolnym korytarzu, a po blacie chodziły jakieś duże stawonogi podobne do przezroczystych kleszczy, których się bałem i które próbowałem zabić,
- jakaś Polka przeniosła się w czasie do średniowiecza i została wróżbitką; próbowała przekonać jednego z polskich władców dzielnicowych, aby zaniechał wywarcia zemsty na Czechach, bo to sprowadziłoby na Polskę nieszczęścia, niestety nikt nie chciał jej posłuchać.