,, […] Do nocy świętojańskiej w żadnym razie nie wolno było się kąpać w jeziorach i rzekach – wszelkie utopce, rusałki i wodniki czekały tylko na głupca, który by ten zakaz złamał. Dopiero w noc przesilenia, gdy św. Jan chrzcił wszystkie wody, stawały się one w miarę bezpieczne dla ludzi. Noc ta zresztą była specjalna nie tylko dla demonów wodnych, ale dla wszelkich ciemnych sił magicznych. Upiory, zmory i beboki wychodziły wówczas na żer, a moc czarownic i owczarzy wzrastała niepomiernie’’ - Witold Vargas, Paweł Zych ,,Święci i biesy’’
W styczniu 2024 r. przeczytałem antologię opowiadań niesamowitych, ,,Duchy nocy świętojańskiej’’ pod redakcją Tadeusza Zyska. Zawiera utwory takich autorów jak: Jan Barszczewski (1790/ 1794 – 1851), Edward Benson (1867 – 1940), Rhoda Broughton (1840 – 1920), Alfred McLelland Burrage (1889 – 1956), Mikołaj Gogol (1809 – 1852), Mychajło Kociubynski (1864 – 1913), Vincent O’Sullivan (1868 – 1940), Rosa Mulholland (1841 – 1921), Aleksiej Tołstoj (1817 – 1875) i Roman Zmorski (1822 – 1867). Przekładu dokonali: Tomasz Bieroń, Anna Chraniuk, Jerzy Łoziński i Ewa Skórska.
Wątki fantastyczne:
Czarny Gość był złym duchem w postaci człowieka. Omotał sobie wokół palca lekkomyślnego dziedzica majątku Kazulino na Białorusi. Pod jego wpływem szlachcic żył niezwykle rozrzutnie (osławione staropolskie ,,zastaw się a postaw się’’) i gardził ojczystymi obyczajami, co w końcu doprowadziło do katastrofy. Chłopi traktowali przybłędę ze strachem i pogardą.
W białoruskim folklorze Wargin był władcą kotów, niezwykle pięknym zwierzęciem o długim, czarnym futrze. Budził w ludziach zachwyt swym pięknem, lecz za dobre traktowanie odpłacał im … złem. Zsyłał na nich zły nastrój i choroby psychiczne, a nawet sprawiał, że z ich ust wylatywały owady. Przegonił go zaklęciem wiedźmak (białoruski czarownik) imieniem Tomasz, który urodził się z zębami. Pokonany przezeń Wargin zamienił się w czarnego psa i uciekł jak niepyszny. O Tomaszu opowiadano, że któregoś dnia napotkał piękną rusałkę, która zabrała go ze sobą do zaczarowanej krainy. Ta opowieść Jana Barszczewskiego wywarła wpływ na literaturę fantasy. Wargin mógł być jednym z wielu pierwowzorów kota Behemota z ,,Mistrza i Małgorzaty’’. Z kolei wiedźmak to jeden z pierwowzorów wiedźmina Geralta, sztandarowego bohatera prozy Andrzeja Sapkowskiego.
W baśni Romana Zmorskiego nisko postawiony w piekielnej hierarchii diabeł zjadł chleb niezwykle ubogiemu, a przy tym uczciwemu i pobożnemu drwalowi. Za karę jego zwierzchnik zbeształ go i kazał mu służyć temu dobremu człowiekowi jako parobek. Pokutujący diabeł pomógł drwalowi w odrobieniu niezwykle pracochłonnej pańszczyzny. Pomógł mu zdobyć pieniądze oraz zabrał do piekła duszę nieludzko okrutnego pana.
Boruta, przełożony polskich diabłów miał swoją siedzibę w Łęczycy. Sprowadzał waśnie na szlachtę obradującą na miejscowych sejmikach. W końcu szlachcice wyprawili się zbrojnie przeciwko diabłu. Zamiast niego spotkali jednak uciekającego czarnego wołu.
Aridnyk to imię ukraińskiego diabła, wywodzące się od biblijnego Jereda lub Heroda. Postać ta posiada jednocześnie cechy dawnego słowiańskiego boga świata podziemnego, Welesa. U zarania dziejów Aridnyk współtworzył świat wespół z Bogiem (echo rekonstruowanego, dualistycznego mitu Słowian o stwórczej współpracy i rywalizacji uranicznego Peruna i chtonicznego Welesa).
Szczeznyk był złym duchem z wierzeń huculskich. Grając na fujarce potrafił zatrzymywać czas. Nauczył młodego pasterza Iwana z opowiadania Kociubinskiego piosenki o kozach.
W lesie przylegającym do huculskiej wioski straszyło dziwne zjawisko - widmowa siekiera, która sama rąbała drzewa.
Molfar był huculskim czarownikiem, pośrednikiem między światem ludzi a ludowych demonów. W opowiadaniu Kociubinskiego rolę tę pełnił Jura, który uwiódł Pałachnę, żonę Iwana. Magią zajmowała się również stara, złośliwa wiedźma, która nocami nawiedzała zagrodę Iwana i Pałachny pod postacią białej suki.
Podawane w różnych wariantach huculskie zaklęcie (złorzeczenie) ,,cur i pek’’ zostało zanotowane w pracach polskiego etnografa, Oskara Kolberga. Jego słowa mogą się odnosić do dawnych bóstw lub demonów wojny.
Czuhajster był dzikim, kosmatym człowiekiem z karpackich lasów. Łagodny wobec ludzi, lubił muzykę i taniec. Jednocześnie polował na mawki zwodzące górali.
Mawka to rodzaj huculskiej nimfy. Miała postać pięknej dziewczyny, w której plecach zionęła krwawa dziura. Kiedy Iwan spotkał w lesie mawkę, myślał, że zamieniła się w nią jego tragicznie zmarła pierwsza miłość, Mariczka. Za pomocą gry i śpiewu odciągnął od niej uwagę czuhajstra, zamierzającego ją rozszarpać. Następnie podążając za mawką, spadł w przepaść i zginął na miejscu.
Wij, tytułowy bohater opowiadania Mikołaja Gogola, był szpetnym karłem o żelaznej twarzy i rękach, przypominającym nieco celtyckiego boga Balora. Wyróżniały go ciężkie powieki zwisające do ziemi. Słudzy Wija podnosili je widłami. Miał zabijać wzrokiem. Na rozkaz nieumarłej czarownicy, córki setnika, uśmiercił filozofa Chomę Brutusa czuwającego przez trzy noce przy jej zwłokach w cerkwi. Choć sam Gogol wywodził Wija z ukraińskiego folkloru, żadne źródła etnograficzne nie potwierdzają w nim istnienie takiej postaci demonicznej. Całkiem możliwe, że istotę tę wymyśliła na poczekaniu pochodząca z ludu niania przyszłego pisarza. Opowiadanie ,,Wij’’ wywarło wpływ na ,,Mistrza i Małgorzatę’’ Michaiła Bułhakowa np. na słowa Jeszui Ha – Nocri, że największą słabością jest tchórzostwo (gdyby Choma Brutus nie zląkł się przed coraz straszniejszymi widziadłami, mógłby nad nimi zwyciężyć).
Wurdałaki to jedna z odmian wschodniosłowiańskich wampirów. W XVIII wieku francuski dyplomata, markiz d’Urfet napotkał w Serbii całą rodzinę atakujących go wurdałaków. Zaczęło się od tego, że nestor rodu, stary Gorcza został zamieniony w wampira podczas wyprawy przeciwko tureckiemu rozbójnikowi Alibekowi. Przed udaniem się na wyprawę Gorcza zaklinał bliskich, aby po upływie dziesięciu dni nie wpuszczali go do domu. Niestety ci nie posłuchali. W efekcie cała rodzina, łącznie z piękną i niewinną Zdenką, w której podkochiwał się markiz, zamieniła się w budzące grozę upiory. Francuz uciekł im z największym trudem. Przygodę d’Urfeta przedstawił rosyjski pisarz Aleksiej Tołstoj w opowiadaniu ,,Rodzina wurdałaka’’. W 2016 r. na jego motywach powstał rosyjski film ,,Wampiry’’ 1.
Pan był greckim bogiem przyrody i płodności, przedstawianym jako człowiek z rogami i nogami kozła. W opowiadaniu ,,O krok za daleko’’ Bensona, które cenił sam H. P. Lovecraft, wyznawcą tego bożka był neopoganin Frank Halton, zagorzały przeciwnik purytanizmu. Był hedonistą do tego stopnia, że uciekał w panice na widok płaczącego dziecka. W końcu Pan przybył po jego duszę.
W muzeum figur woskowych ukrył się niebezpieczny kryminalista, Francuz, dr Bourdette, który udawał jeden z eksponatów. Wyjawił swoją tożsamość mężczyźnie spędzającemu noc w muzeum, a następnie poderżnął mu gardło. Miał bowiem zwyczaj wycinać i kolekcjonować gardła swych ofiar.
Rupert Orange był młodym amerykańskim poetą. Popadł w nędzę i nie mógł wydać swoich dzieł (czytając opowiadanie autentycznie współczułem jego bohaterowi…). Otoczony powszechną wzgardą i zdesperowany zawarł pakt z diabłem w zamian za bogactwo i zemstę na niewiernej kochance. Pakt przyznawał mu pięć lat życia bez trosk materialnych i chorób. Wraz z pieniędzmi zyskał uznanie i szacunek ludzi. Były one tym większe, iż Rupert na pokaz dokonywał bohaterskich czynów (np. jako jedyny opiekował się ofiarami zarazy oraz próbował uratować kobietę z płonącego domu) wiedząc, że nic mu nie grozi. Jednak w ostatnim roku dopadły go choroby i zgorzkniałość. Umarł w rynsztoku przed domem publicznym, pobity przez wykidajłę.
Celtycki talizman, zwany burragh – bas był pasem skóry, zdartej ze zmarłego człowieka od głowy do stóp, używanym w czarnej magii miłosnej. Ponury Coll Dhu (Coll Czarny) z Czarciej Oberży dostał ów talizman od wiedźmy, starej Pexie. Zamierzał z jego pomocą zdobyć miłość pięknej i wyniosłej Evleen Blake, należącej do wrogiego mu klanu. Niestety Coll nie zdołał wzbudzić do siebie miłości w sercu Evleen. Oboje zginęli za to, spadając ze skały. Podobne praktyki czarnej magii były stosowane nie tylko w opowiadaniu ,,Nie do poduszki’’ Rosy Mulholland, ale również w rzeczywistym świecie min. na Islandii (odsyłam do posta: ,,Spodnie z ludzkiej skóry’’).
Kiedy kapitan John Thunder odziedziczył majątek Rath ukazał mu się duch szlachetnie urodzonej kobiety. Zjawa wskazała mu miejsce zakopania dokumentu własności i nakazała zwrócić majątek prawowitej właścicielce, wydziedziczonej Mary Leonard. Kapitan był uczciwy i z ulgą naprawił wyrządzoną jej krzywdę. Mary zamieszkała w Rath z ukochanym Frankiem.
W majątku Hurly Burly straszyły nawiedzone organy. Młody dziedzic, hulaka i bezbożnik ukradł je z kościoła i grał na nich. Spotkała go za to taka kara, że musiał grać na nich aż do śmierci z wyczerpania. Później przeklęty instrument sprowadził taką samą zgubę na młodą i niczemu niewinną Lisę. Nie pomogło nawet zamurowanie wejścia do pokoju, w którym stały organy.
Piękna Ora była córką Colluma, starego astrologa. Mieszkała razem z ojcem w domu zbudowanym na nadmorskiej skale z dala od innych ludzi. Zły czarownik uwięził jej ojca i podszywał się pod niego…
Tajemniczy człowiek z nosem wyróżniał się śniadą cerą i dużym, lekko zakrzywionym kinolem. Prześladował w sennych koszmarach młodą i naiwną Angielkę, Elisabeth, która wraz z mężem odbywała podróż poślubną wzdłuż Renu. Wreszcie Elisabeth zniknęła wraz z przerażającym ją mężczyzną, zaś jej mąż pogrążył się w rozpaczy. Opowiadanie ,,Człowiek z nosem’’ Rhody Broughton jest tym bardziej frapujące, że nos zalicza się do symboli fallicznych.
Opowiadanie te są niezwykle ciekawe i inspirujące :). W moim subiektywnym rankingu najwyżej oceniam utwory Jana Barszczewskiego, polskojęzycznego pioniera fantastyki białoruskiej oraz Ukraińca, Mychaiła Kociubynskiego. Na podstawie jego zawartego w tym zbiorze opowiadania ,,Cienie zapomnianych przodków’’ został nakręcony film pod tym samym tytułem. Jego recenzję można przeczytać na moim blogu.
1 Odsyłam do posta: ,,Vurdalaki’’.