Czy został Czytelnikowi w pamięci przytoczony na samym początku tego opracowania cytat z dzieła Zuzanny Stromenger ,,Dziwy świata zwierząt''? Przypominam, że opowiada on o nazwach zwierząt mających podłoże mityczne. Okazuje się, że coraz częściej ludzie znają tylko przyrodnicze znaczenie danej nazwy. Gdybym miał to zjawisko zilustrować własnymi przykładami wybrałbym likaona i pytony. O zbrodniczym Lycaonie z greckiego mitu i o rzeczywiście żyjącym likaonie z afrykańskiej sawanny pisałem w części poprzedniej w rozdziale ,,Krzywdząca nazwa'' [...].
Teraz zajmiemy się ogromnymi wężami - boidami i pytonami. Węże wyewoluowały w kredzie z jaszczurek, którym zanikły kończyny. Jeśli ktoś jest zatwardziałym kreacjonistą i wzgardzi dowodami kopalnymi, niech łaskawie wytłumaczy dlaczego boidy w tylnej części ciała mają ostro zakończone wyrostki, które są reliktem dawnych kończyn tylnych. To prawda, że kość ogonowa małp naczelnych i ludzi jest miejscem przyczepu mięśni, ale dlaczego miałoby się to kłócić z reliktowym charakterem tego narządu? Przecież takich przykładów jest więcej i wcale nie obalają one ewolucjonizmu, a tylko zwracają uwagę, że nieużywany organ niekoniecznie musi zaniknąć, ale może zmienić swoją funkcję. Oczywiście - ,,białe plamy'' znajdują się w każdej nauce, ale całokształt posiadanych dowodów przemawia na korzyść ewolucjonizmu, niezależnie czy to nam się podoba czy nie. Poza tym papież Jan Paweł II powiedział: ,,Prawda nie może kłócić się z prawdą''. Wróćmy jednak do węży. W eocenie żył palepyton odkryty w niemieckich złożach Geiselstall. Wyglądem, a zapewne i trybem życia niewiele się różnił od współczesnych wielkich węży.
,,Przeskakując'' z eocenu aż w plejstocen, na terenie Australii znaleźlibyśmy wonambi - 8 - metrowego pytona. Obecnie największe węże żyją w Azji, Afryce (razem z Madagaskarem) i w Ameryce Południowej. Są to jedne ze zwierząt, które zainspirowały do wymyślenia smoków. Opowieści o nich są zresztą niemniej fantastyczne. Jan Żabiński w IV tomie ,Z życia zwierząt'' w ostatnim rozdziale pisał o wężu ,,Anacondo'' - rozprawiał się w nim z nieprawdziwymi informacjami zawartymi w opracowaniu ,,Muzeum'' pochodzącym z XIX wieku.
Nie wierzcie gdy będzie się mówić o 20 - 30 - metrowych pytonach, czy 25 - metrowych anakondach zdolnych łykać krowy czy konie. Są to bowiem wierutne bzdury. Prawda jest taka, że największym wężem jest osiągający 10 m długości pyton siatkowy z Indii i Azji Południowo - Wschodniej. Natomiast zasiedlająca lasy tropikalne Ameryki Południowej anakonda mierzy ok. 5 m długości. Co prawda w Kolumbii podobno zastrzelono anakondę o długości 11,43 m, ale był to wyjątek. Piszę ,,podobno'', bowiem gad nie został zakonserwowany.
,,Przeskakując'' z eocenu aż w plejstocen, na terenie Australii znaleźlibyśmy wonambi - 8 - metrowego pytona. Obecnie największe węże żyją w Azji, Afryce (razem z Madagaskarem) i w Ameryce Południowej. Są to jedne ze zwierząt, które zainspirowały do wymyślenia smoków. Opowieści o nich są zresztą niemniej fantastyczne. Jan Żabiński w IV tomie ,Z życia zwierząt'' w ostatnim rozdziale pisał o wężu ,,Anacondo'' - rozprawiał się w nim z nieprawdziwymi informacjami zawartymi w opracowaniu ,,Muzeum'' pochodzącym z XIX wieku.
Nie wierzcie gdy będzie się mówić o 20 - 30 - metrowych pytonach, czy 25 - metrowych anakondach zdolnych łykać krowy czy konie. Są to bowiem wierutne bzdury. Prawda jest taka, że największym wężem jest osiągający 10 m długości pyton siatkowy z Indii i Azji Południowo - Wschodniej. Natomiast zasiedlająca lasy tropikalne Ameryki Południowej anakonda mierzy ok. 5 m długości. Co prawda w Kolumbii podobno zastrzelono anakondę o długości 11,43 m, ale był to wyjątek. Piszę ,,podobno'', bowiem gad nie został zakonserwowany.
Boidy i pytony nie mają zębów jadowych. Ich ubarwienie jest ,,skomponowane'' z rozmaitych odcieni brązu. Jaskrawym wyjątkiem jest tu południowoamerykański boa psi o biało - zielonej skórze głowy i grzbietu i żółtej skórze brzucha.
Jak wszystkie węże są mięsożerne. Chwytają zdobycz pyskiem, po czym owijają się wokół schwytanego zwierzęcia i duszą je (stąd nazwa jednego z nich - boa dusiciel). W żołądku anakondy znaleziono kiedyś 2 - metrowego kajmana. Boidy i pytony odławiają najczęściej gryzonie, ptaki, zajęczaki, jaszczurki etc. Boa dusiciel zabił kiedyś leniwca, ale musiał zrezygnować z posiłku silnie uczepionego sierpowatymi pazurami gałęzi. Pyton siatkowy potrafi połknąć prosię. [...]. Te i inne węże mogą połykać ofiary większe od swoich głów dzięki zarówno elastycznej skórze głowy, jak też dzięki tzw. ,,kości kwadratowej'' łączącej obie szczęki, która umożliwia ich bardzo szerokie rozwieranie. Są to też zwierzęta odporne na głód - w warunkach wiwaryjnych pewien pyton afrykański nie przyjął żadnego pokarmu przez ... 2 lata i 9 miesięcy (sic!). Może się to wydawać czymś niewiarygodnym, ale zwierzęta zmiennocieplne (,,zimnokrwiste'' - należą do nich także węże) mogą dłużej obywać się bez pokarmu niż zwierzęta stałocieplne (,,ciepłokrwiste'' - ptaki i ssaki), ponieważ nie potrzebują dodatkowej energii do utrzymywania stałej temperatury ciała. Na marginesie chciałbym dodać, że w sprawie stało - czy zmiennocieplności dinozaurów panują rozmaite opinie, np. według hipotezy brytyjskiego paleontologa Richarda Forteya młode dinozaury były stałocieplne, zaś z wiekiem przechodziły na zmiennocieplność. Byłby to wspaniały sposób na oszczędzanie źródeł pokarmu. Wróćmy jednak do węży. Pytony składają jaja, którymi opiekuje się samica, strzegąca ich splotami ciała. jednak instynkt macierzyński pytonów ogranicza się do jaj; wyklute z nich potomstwo nie wzbudza już zainteresowania matki. Z kolei boidy są jajożyworodne i nie opiekują się swoim potomstwem. Jedyne boidy składające jaja na zewnątrz ciała należą do rodzaju Calabardia, przez niektórych herpetologów zaliczanego do pytonów.
Omawiane węże cieszą się coraz większą popularnością w hodowlach terraryjnych - jak pisał Vitus B. Droscher w znakomitej książce ,,I wieloryb wysadził Jonasza na ląd'' ich miłośnicy są obojętni dla psów, czy kotów. Pod koniec lat 90 - tych XX wieku w ,,Kurierze Szczecińskim'' pojawił się bardzo krótki artykuł.
,,Pyton na wczasachNa plaży w Niechorzu pojawił się żywy ... pyton królewski. Gad wcale nie wymknął się z żadnego zoo, ale był pod opieką Kamili i Łukasza z Płocka, którzy spędzają wakacje w nadmorskim kurorcie.Tekst i fot/. Anna Szymańska''.
Jednak stosunki między ludźmi a olbrzymimi wężami nie zawsze przebiegają pokojowo - wiele boidów i pytonów jest masowo odławianych dla pozyskania skóry. Gatunkiem ginącym stał się pyton indyjski. [...].