,,Był człowiekiem urodzonym w niewłaściwym czasie – dziwnym połączeniem purytanina i kawalera z odrobiną starożytnego filozofa oraz więcej niż odrobiną poganina, choć to ostatnie twierdzenie wstrząsnęłoby nim niewymownie. Był przeżytkiem dni owej ślepej kawalerskości, błędnym rycerzem w ponurym stroju fanatyka. Łaknienie jego duszy pchało go ciągle naprzód, przemożny pęd, by naprawić całe zło, chronić wszelkie słabsze istoty, pomścić wszystkie zbrodnie przeciwko prawości i sprawiedliwości. Nieobliczalny i niespokojny jak wiatr, miał wzgląd tylko na jedną zasadę – pozostać wiernym swym ideałom sprawiedliwości i prawości. Taki był Solomon Kane'' – Robert Ervin Howard ,,Księżyc Czaszek'' [w]: ,,Solomon Kane. Okrutne przygody''.
W
latach
2009 – 2010 obejrzałem na you tube dwa udane filmy fantasy:
migawkę ,,The
Return of Richard Grenville''
i pełnometrażowy ,,Solomon
Kane'',
oba opowiadające o przygodach jednego z bohaterów, który wyszedł
spod pióra Roberta Ervina Howarda i to wcześniej niż Kull i Conan.
Na przełomie października i listopada 2014 r. przeczytałem
otrzymaną na imieniny, cytowaną powyżej książkę ,,Solomon
Kane. Okrutne przygody'',
w której zebrano oryginalne opowiadania i wiersze R. E. Howarda.
Kim
był Solomon Kane (nie mylić z Kane'm – bohaterem znacznie
późniejszych utworów heroic fantasy pióra Karla Edwarda Wagnera)?
Solomon był fikcyjnym, angielskim podróżnikiem, pochodzącym z
hrabstwa Devon. Żył na przełomie XVI i XVII wieku. Był
purytaninem (szkoda, że nie katolikiem...) - wyznawcą jednego z
radykalnych odłamów kalwinizmu, aczkolwiek wierzył w czyściec (co
spodobało mi się jako katolikowi), a nawet w … ewolucję (sic!).
Był mężczyzną wysokim i silnym, o ponurym wyglądzie i groźnym
spojrzeniu jasnych oczu. Jako purytanin ubierał się na czarno
(jedynym kolorowym akcentem był szeroki, zielony pas), na głowie
miał miękki kapelusz bez piór, unikał ozdób. Był świetnym
wojownikiem, mistrzem szermierki, uzbrojonym w rapier, nóż zwany
,,dirkiem'',
pistolety i muszkiet (ten ostatni uległ zniszczeniu w walce z
afrykańskimi wampirami). W Afryce, Kane otrzymał od starego
czarownika N'Longi niezwykłą broń – magiczną laskę voodoo,
zwieńczoną kocią głową i pokrytą tajemniczymi rzeźbieniami.
Laska pochodziła z Atlantydy. Przez tysiąclecia używali jej
egipscy faraonowie, Mojżesz i Salomon (ten ostatni użył jej do
uwięzienia arabskich demonów w grobowcach w interiorze Afryki)1.
Kane, jako chrześcijanin, a więc człowiek odrzucający magię,
początkowo miał wyrzuty sumienia korzystając z magicznego oręża.
Owa laska ,,uświęcona'' przez postaci biblijne wpisuje się w
szeroki asortyment mitycznych i baśniowych magicznych rekwizytów,
którymi posiłkowali się bohaterowie w różnych opowieściach.
Choć obecnie słowo ,,purytanin''
często jest synonimem tłumiącego radość życia hipokryty,
bohater opowiadań Howarda jest bardzo pozytywną postacią – jedną
z najbardziej chrześcijańskich w literaturze fantasy. Żyjąc w
czasach już po upadku kultury rycerskiej, miał wiele cech
średniowiecznych rycerzy – był to niejako protestancki
odpowiednik św. Jerzego. Jego wrogowie ironicznie, lecz prawdziwie
porównywali go do Galahada – najszlachetniejszego rycerza z legend
arturiańskich. Odznaczał się odwagą i żarliwą wiarą. Jako
prawdziwy człowiek honoru zawsze bronił słabszych i skrzywdzonych
ludzi – kobiety i dzieci bez względu na kolor skóry, a nawet
bronił dręczone zwierzęta. Karał śmiercią bandytów i potwory
(np. francuskiego rozbójnika Le Loupa, angielskiego pirata Jonasa
Hardrakera, czy harpie, które wymordowały murzyńską wioskę
Bogondę). Gdyby zawitał do współczesnej Polski, zapewne walczyłby
z mafią, pedofilami, skorumpowanymi POlitykami
etc.
W
swoich wędrówkach przemierzał drogi i bezdroża: Anglii, Francji,
Hiszpanii (gdzie był torturowany przez Inkwizycję), Niemiec, Włoch
(Florencja, Rzym), Turcji
(wiosłował na galerach jako niewolnik), Mezopotamii, Indii (w
książce zwanych ,,Hindustanem''),
Chin (,,Kataju''),
Maroka (gdzie walczył z berberyjskimi korsarzami), Darién
– przesmyku po pograniczu Panamy i Kolumbii (gdzie walczył z
Indianami) i Czarnej Afryki, która aż do XIX wieku uchodziła w
Europie za ląd niezwykle tajemniczy, zamieszkany przez potwory,
pełen czarów i dziwów. Podróżując po Afryce był na: Wybrzeżu
Niewolników (tereny obecnej Nigerii, Beninu i Togo), w założonym
niegdyś przez Atlantów królestwie Negari (jego królową była
piękna, lecz zepsuta Murzynka Nekari, porównywana do mitycznej
Lilith, Solomon ocalił z jej niewoli młodą Angielkę Marylin), w
murzyńskiej wiosce Bogondzie, w Ninn – mieście, w którym żyły
niedobitki Asyryjczyków (ich królem był Asschur – ras –
arab)2,
oraz w Bastii (krainie zamieszkanej przez niedobitki Atlantów,
którymi władał angielski żeglarz o nazwisku Hawk).
W
książce są również wzmianki o zatopionych lądach: Atlantydzie i
Mu. Atlanci, wyróżniający się brązową cerę stworzyli
rozwiniętą cywilizację. Czcili krwiożercze, demoniczne bóstwa
Valkę, Hotaha, Honena i Grongora, którym składali ofiary z ludzi.
Podczas gdy o Atlantydzie pisał już Platon, zatopiony kontynent Mu
został wymyślony w XIX wieku. Pisali o nim Francuz August de
Plongeon i Anglik, pułkownik James Churchwood. Oba te lądy
pojawiają się w mitologii teozoficznej, choć trzeba zaznaczyć, że
omawiana książka nie ma przesłania okultystycznego.
Po
wielu latach Kane powrócił do rodzinnego Devonu w Anglii, gdzie
opowiedział rodakom o swych przygodach. Jednak ledwo wrócił, już
tajemniczy zew wzywał go do dalszej tułaczki.
W
opisie wojaży dzielnego Anglika ważną rolę odgrywa historia.
Solomon walczył z hiszpańskim najazdem na Anglię – słynną
Wielką Armadą (8 sierpnia 1588). Przyjaźnił się z Sir Richardem
Grenville'm (1542 – 1591; w Afryce duch Grenville'a ostrzegł we
śnie Kane'a przed atakiem kanibala). Był niesprawiedliwie uwięziony
przez Francisa Drake'a (1540 – 1580), którego potem zabił.
Negatywnie oceniał angielskie królowe: katoliczkę Marię Krwawą
(1516 – 1558) i jej siostrę, anglikankę Elżbietę I (1533 –
1603), ponieważ obie źle traktowały purytanów. Mimo, że Kane
miał raczej złe doświadczenia z katolikami (,,Krwawa
Mary'', hiszpańska Inkwizycja i Wielka
Armada), książka nie jest antykatolicka. Myślę nawet, że – być
może w sposób niezamierzony – ukazuje słabość protestantyzmu w
walce z siłą nieczystą (można to porównać z bogatym
,,arsenałem''
katolickich egzorcystów).
Na
swojej drodze Kane napotykał potężnych czarowników: angielskiego
nekromantę Rogera Simeona (udusił swego wroga swoją uciętą
dłonią), starego N'Longę (określanego jako ,,człowiek
– fetysz'' i ,,człowiek
ju – ju'', nosił ozdoby z ludzkiej skóry
i kości, potrafił przenosić swoją duszę w ciała innych ludzi –
raz przeniósł ją w ciało trupa i kierując nim zabił swojego
wroga), oraz szkielet rosyjskiego czarnoksiężnika, który uwolniony
z łańcucha zabił swojego wroga – niemieckiego karczmarza (jego
pierwowzorem mógł być Kościej).
Na
mężnego purytanina czyhały też takie monstra jak: mieszkający na
bagnach gdzieś w Anglii duch obłąkanego Gideona, który zabił
starego skąpca Ezrę, afrykańskie wampiry (były nagie, miały
popielatą skórę, czerwone oczy i nosy podobne do ryjów, pożerały
ludzkie dusze, a ich największymi wrogami były sępy), harpie,
przez Murzynów zwane ,,akaana''
(przypominały skrzyżowanie ludzi z pterodaktylami, pożerały
ludzi, niegdyś zwyciężył je heros N'Yasoona, czyli grecki Jazon,
zaś Kane zwabił ich niedobitki do chaty i spalił), oraz demoniczny
jeździec w lesie.
W
książce bardzo spodobał mi się pozytywny, chrześcijański
bohater, wątki ostrzegające przed magią (pomijając motyw
czarodziejskiej laski, w większości przypadków magia opisana jest
raczej jako zagrożenie niż szansa), oraz wielkie bogactwo wyobraźni
Howarda. Niektóre sformułowania dziś mogłyby zostać uznane za
rasistowskie (np. porównywanie Murzynów do dzikich bestii, zwrot o
,,aryjskim barbarzyńcy''),
jednak w ostatecznym rozrachunku głównemu bohaterowi daleko do
rasisty. Omawiana książka bardzo mi się spodobała, moi zdaniem
warto byłoby na jej podstawie nakręcić serial.
1
W średniowiecznym wierzeniach, tak chrześcijańskich jak i
muzułmańskich, Mojżesz i Salomon byli … czarodziejami (min.
istniały magiczne księgi ,,Mniejszy i większy klucz
Salomona'', o których wzmiankuje Andrzej Sapkowski w ,,Trylogii
husyckiej'', zaś jeszcze na początku XVIII wieku istniała
teoria utożsamiająca Mojżesza i legendarnego Hermesa
Trismegostosa).
2
Dla ciekawostki: Asyryjczycy, obecnie wyznający chrześcijaństwo
obrządku chaldejskiego, żyją do dziś w Iraku, gdzie cierpią
prześladowania ze strony Państwa Islamskiego.