sobota, 4 sierpnia 2018

Lalka z duszą i Marsjanie







,,Istnieją oczywiste podobieństwa między mediami, które kontaktują się ze zmarłymi za pośrednictwem 'duchowych przewodników' (podejrzanie często są nimi starzy, mądrzy Indianie), a ekstrasensami New Age, kontaktującymi się z bezcielesnymi, starożytnymi Atlantydami, czy - w jednym ekstremalnym wypadku - z plastikową duszą lalki Barbie (której pierwsze przesłanie brzmiało: 'Domagam się szacunku') [...].






   W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku [chodzi o wiek XX - przyp. T. K.] aż cztery kobiety niezależnie od siebie utrzymywały, że mają kontakt medialny z Marsem. Część rozmawiała z 'prawdziwymi' Marsjanami, inne twierdziły, że planeta jest jedynie miejscem przebywania duchów Ziemian. Lecz każda z nich przedstawiała  mniej lub bardziej złożony i barwny obraz życia na planecie, która - jak dziś wiemy - jest całkiem martwa. Dwa media, Szwajcarka Catherine Muller i Amerykanka Willis Cleveland, posługiwały się nawet w mowie i piśmie językiem 'marsjańskim' (każda innym), który po analizie okazał się ich własnym, nieświadomym wymysłem'' - Mike Dash ..Granice poznania. Poltergeisty, stygmaty, lewitacja, spotkania z UFO: prawda czy mistyfikacja?''




Jezus w Nairobi (legenda z XX wieku)







,,Ponoć Jezus ukazał się w Nairobi tłumowi ludzi słuchających uzdrowicielki wiarą, Mary Ataska. Świadkowie tego niezwykłego zdarzenia opowiadali, że Jezus najpierw pobłogosławił obecnych w języku suahili, a potem zaklął po hebrajski i wskoczył do samochodu prowadzonego przez niejakiego Gurnama Singha. Indagowany Singh wyznał, że zawiózł swego pasażera na przystanek autobusu numer 56, gdzie Syn Boży kazał się wysadzić, żeby - jak powiedział - 'udać się do nieba'' - Mike Dash ,,Granice poznania. Poltergeisty, stygmaty, lewitacja, spotkania z UFO: prawda czy mistyfikacja?''

Oniricon cz. 420

Śniło mi się, że:

- Bóg Ojciec, Jezus Chrystus, Maryja i św. Józef złączyli się w jedną postać gdy do Nieba przyszedł szatan,
- w ,,Niedzieli'' zobaczyłem zdjęcie Sławomiry,






- w Azji żyje chroniony gatunek; puma tybetańska,
- dostałem pieniądze, aby wieczorem kupić sobie obiad, zamiast tego odwiedziłem rodzinę Niemców poznaną w CH ,,Kaskada'' w Szczecinie, u której zjadłem obiad,







- w USA biznesmenami byli triceratops i jednooki pteranodon,







- słyszałem jak w przedszkolu dzieci ubrane w zielone stroje elfów śpiewały, że mówią po polsku, bo jest to piękny język,







- mówiłem Alexandrusowi ov Cocelaise, że na Pterotyjandii neandertalczycy wyobrażają sobie Boga jako Taszchetozaura; 20 - metrowego megalozaura i dodałem, że potrzeba tam misjonarzy z całej Ziemi,







- recenzowałem książkę fantasy Witolda Jabłońskiego o pochodzeniu Słowian od Wikingów i Amazonek, w książce tej pogańscy Słowianie układali bluźniercze krzyże z kości i życzyli śmierci Mieszkowi I i chrześcijańskim misjonarzom, na spotkaniu autorskim rzuciłem w Jabłońskiego kartką z cytatem z jego powieści, 
- razem z Janesem ov Calcium, Voytakusem ov Višnicem i Ravialusem ov Rikłocicem pojechałem do Oświęcimia, gdzie na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz - Birkenau kąpaliśmy się w komorach gazowych na oczach turystów,







- rusałka została porwana przez zamroczonego rycerza w czarnej zbroi i uwięziona w lochu, gdy przybył jej narzeczony, broniła porywacza, do lochu przyszła matka porywacza mająca spiczastą głowę i ciało pokryte szarymi, błyszczącymi płytkami oraz duża małpa (przypominała hybrydę szympansa, goryla i orangutana), rusałka powiedziała swemu narzeczonemu, aby pocałował małpę, a wówczas ta zamieniła się w piękną dziewczynę,







- w dzień poprzedzający Wigilię Bożego Narodzenia poszedłem na obiad do chińskiego baru, zaszedłem do szkoły, która zlała się w jedno z centrum handlowym, gdzie chciałem skorzystać z toalety, lecz zdenerwowałem się gdy jakiś chłopiec podglądał mnie, choć ostrzegałem go by nie wchodził, napisałem książkę fantasy o ptaku dodo, lecz kartki się rozsypały po podłodze, oskarżone o to zostały dwa koty - jeden duży i tłusty, a drugi mały i podobny do węża, lecz ja je broniłem, potem staruszka błyskawicznie wydała moją książkę o dodo z ilustracjami, lecz nie byłem zadowolony ze zmian imion postaci.