,,Pewna żaba
Była słaba
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.
Doktor włożył okulary
Bo już był cokolwiek stary,
Potem ją dokładnie zbadał
No i wreszcie tak powiada:
'Pani się zanadto poci
Niech pani unika wilgoci
Niech pani się czasem nie kąpie
Niech pani nie siada przy pompie
[…]
Niech pani, pani kochana
Na siebie dmucha i chucha
Bo pani musi być sucha!'
Leczyła się żaba, leczyła
Suszyła się długo, suszyła
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku
[…]''
- Jan
Brzechwa ,,Żaba''
Płazy
są gromadą prymitywnych kręgowców wodno - lądowych będących
potomkami ryb, a przodkami gadów. Dawniej jednak między płazami a
gadami nie robiono żadnej różnicy. ,,Do
wspólnego worka''
wrzucał je już Arystoteles, a i w XVIII wieku Karol Linneusz
,,firmował ten
błąd swoim autorytetem''.
Dopiero w XIX wieku płazy i gady zostały oddzielone od siebie i w
związku z tym otrzymały osobne nazwy łacińskie: Reptilia
(gady) et Amphibia
(płazy). Nazwa tych ostatnich nawiązuje do ich ,,podwójnego''
trybu życia. W ówczesnej polszczyźnie płazy nazywano
,,ziemnowodnymi''.
Od tego czasu tylko osoby nie zaznajomione z arkanami zoologii mylą
te dwie gromady między sobą. Henryk Sienkiewicz na kartach ,,W
pustyni i w puszczy''
pisał: ,,... a
niekiedy plusk wody uderzonej ogonem krokodyla. Dużo tych strasznych
płazów napłynęło z południa, aż po Chartum''.
Oczywiście świadomy odrębności płazów i gadów Włodzimierz
Juszczak w tomie ,,Małych
słowników zoologicznych''
uszeregował hasła ich dotyczące w porządku alfabetycznym, wskutek
czego grzebiuszka (płaz) i grzechotnik (gad) znalazły się obok
siebie! Odnośnie słowa ,,prymitywny'' – brytyjski paleontolog
Richard Fortey w ,,Życiu.
Nieautoryzowanej biografii''
pisze, że uznanie ich za prymitywne jest błędem – są bowiem
grupą na swój sposób dobrze przystosowaną do warunków wrogich
innym ,,wyższym'' zwierzętom.
W
1932 r. odkryto na Grenlandii skamieliny ichtiostegi –
najstarszego płaza świata. Płazy wyewoluowały w karbonie z ryb
Rhipidistia,
czyli trzonopłetwych. Ichtiostega zwana ,,rybopłazem''
osiągała 90 cm długości, a jej skóra zawierała jeszcze łuski;
relikt jej rybiego rodowodu. Wyglądem przypominała współczesne
płazy ogoniaste.
Rychło
bagna karbońskie zaroiły się od jej potomków. Był wśród nich
olbrzymi eryops z Nowego Świata, o masywnym cielsku, wydłużonej
czaszce, krótkich łapach i krótkim ogonie. Osiągał on wymiary
1,50 – 1,80 m, z czego długość łba wynosiła 40 – 60 cm.
Niszę ekologiczną krokodylowatych zajmował eogyrinus, 5 –
metrowy, wodny płaz o długim ogonie, 4 łapach i wydłużonym
pysku, którym pożerał ryby.
Były
nawet formy beznogie jak należący do lespospondyli – opiderpeton
zajmujący niszę ekologiczną węży i zbliżony doń wyglądem.
W
permie płazy zaczęły tracić swą dawną świetność. Bagna
zaczęły być wypierane przez pustynie, płazy traciły swą
hegemonię i to nieodwracalnie. Z tego okresu pochodzi sejmuria –
dawniej niesłusznie uważana za stadium przejściowe między płazami
a gadami.
Urokordylus
miał spłaszczony łeb, a boki jego czaszki były uformowane w rogi.
Jego brzuch był chroniony baterią łusek. Korpus i ogon wydłużone.
Miał cztery pięciopalczaste łapy. Odkryty został w
Czechosłowacji, oczywiście w czasach kiedy ta istniała. Inny płaz
spokrewniony z urokordylusem, a odkryty w Irlandii osiągał 50 cm
długości.
Trias
był świadkiem powstania dinozaurów; płazy już dawno przebywały
w cieniu gadów. Najlepiej poznanym ówczesnym płazem był
mikrofolis o zaokrąglonej czaszce i krótkim ogonku. Miała u niego
miejsce ciekawa dysproporcja anatomiczna: przednie kończyny miały
po cztery palce, zaś tylne po pięć.
Żył
wówczas też taki olbrzym jak mastodonozaur, którego sama czaszka
osiągała 1,25 m długości. Ciała masywne, czaszka wydłużona.
Najpiękniejsze skamieliny mastodonozaura odkryto w Gaildorf i
Oedendorf w Würtemberdze
(Niemcy), w Anglii i w Indiach, oraz w Alzacji i w Forět
– Noire. Był doskonałym pływakiem.
Również
po triumfie ssaków, płazy wytworzyły nowe formy jak chociażby
trzeciorzędowe: paleobatrochus, zbliżony do współczesnej platany,
czy salamandra andrias. Zajmijmy się tę ostatnią. Jej łacińska
nazwa: Andrias
schuerzi
oznacza ,,człowieka
Schuerzera''.
Jej działający jeszcze przed Cuvierem odkrywca myślał bowiem, że
jest to jeden z ludzi, którzy zginęli w biblijnym potopie i dla
niego andrias to był ,,żałosny
szczątek grzesznika''.
Na rekonstrukcji andrias, zadając kłam swej nazwie, bynajmniej nie
przypomina człowieka...
Moim
zdaniem najtrafniej miejsce płazów we współczesnym świecie
określił Andrzej Trepka na kartach książki ,,Co
kaszalot je na obiad?'':
,,Choć płazy
jeszcze dziś są liczebną i mocno zróżnicowaną gromadą
kręgowców czas ich świetności dawno przeminął […]. Zresztą w
naszych czasach, brak właściwie płazów ogromnych: pozostałe
gromady kręgowców mają bez porównania większych
przedstawicieli''.
Płazy
współczesne (najmniejsza liczba gatunków wśród kręgowców)
dzielimy na: bezogonowe, ogoniaste i beznogie. Łącznie jest ich
4000 gatunków, z czego najliczniejsze są płazy bezogonowe.
Największym
płazem świata jest salamandra olbrzymia (1,50 m długości). Inne
giganty to: żaba goliat (34 cm długości i 3 kg wagi – największa
żaba) i aga (24 cm długości i 1300 g wagi – największa
ropucha). Najmniejszym płazem jest żabka kubańska (1 cm długości).
Zajmijmy
się teraz aspektem przystosowań płazów do wodno - lądowego trybu
życia. Narządem wymiany gazowej są płuca, oraz cienka, delikatna
i przepuszczalna skóra. U salamandry bezpłucnej z Ameryki
Południowej jak sama nazwa wskazuje płuca nie są potrzebne. Ich
funkcję pełni skóra. Płazy bezogonowe (platana i żaba
marmurkowa) mają budowę płuc umożliwiającą wielogodzinne
czatowanie lub pływanie w wodzie bez konieczności pobierania tlenu
z atmosfery.
Skóra
płazów może nie tylko pochłaniać tlen, a wydalać dwutlenek
węgla. Jest ona tak cienka, że przepuszcza stykające się z nią
substancje chemiczne np. sól. Z tego powodu płazy nie mogą żyć w
słonej wodzie, ponieważ ich organizmy zginęłyby z nadmiaru soli.
Tak więc nazwa łacińska agi – Bufo
marinus
– znacząca ,,ropucha morska'' jest myląca. Wyjątek stanowi tylko
żaba krabojad żyjąca w lasach mangrowych. Skóra omawianych
zwierząt jest zabezpieczona przed wyschnięciem na lądzie ochronną
warstwą śluzu.
Pustynie
to nie jest dobre siedlisko dla jakichkolwiek płazów z racji upałów
i deficytu wody. Jednak żaba zwana buczkiem południowoafrykańskim
może żyć na pustyni. Większą część swego życia spędza w
letargu. Jednak z chwilą gdy zacznie padać deszcz, co jest rzadkim
zdarzeniem na pustyni, buczek południowoafrykański wygrzebuje się
z piasku i … zaczyna żyć jak zwykłe żaby. Wówczas poluje na
owady i drobne kręgowce, oraz rozmnaża się. Jego skóra chłonie
wodę jak gąbka, a płaz tak zabezpieczony ponownie zapada w letarg.
Potomstwo omawianego gatunku rozmnaża się jakby w przyspieszonym
tempie, po czym gdy ich efemeryczne siedlisko zanika – zagrzebuje
się w piasku.
Wiele
płazów posiada efektowne skórne przydatki jak grzebienie samców
traszek, błony pławne na tylnych łapach platany, monstrualne,
wachlarzowate ,,spadochrony'' żaby latającej, oraz delikatne
,,welony'' aksalotów.
Wiele
płazów posiada jad co znalazło wyraz w niektórych przesądach. W
irlandzkich wierzeniach ludowych, ten kto polizał brzuch traszki
zyskiwał dar leczenia oparzeń, zaś po dotknięciu ropuchy miały
na dłoni wyskoczyć kurzajki. Pragnę podkreślić, że są to tylko
przesądy. Włodzimierz Juszczak w tomie ,,Małych
słowników zoologicznych''
pod hasłem .,parotydy''
pisze: ,,Istnieją
jednak zwierzęta (np. zaskroniec zwyczajny), które nie reagują na
jad ropuch i salamander i pożerają je''.
W
lasach tropikalnych Ameryki Południowej żyją bajecznie kolorowe
żaby drzewołazy. Ich piękne barwy są jednak ostrzeżeniem przed
trucizną (u jednego z gatunków, żaby straszliwej, jest ona
silniejsza od kurary). Jednak Indianie potrafili spożytkować tę
niebezpieczną wydzielinę; używali jadu drzewołazów do zatruwania
strzał. Przynoszone do wioski płazy były brane do ręki poprzez
ochraniacze z liści i tam były stosowane dwie metody pobierania
pożądanej substancji. Pierwsza polegała na pieczeniu nadzianych na
kij drzewołazów nad ogniskiem. Druga, bardziej im przyjazna,
polegała na dotykaniu ich skóry końcem grotu, który zatruwał się
natychmiastowo, a po skończonej operacji zwierzę odnoszono z
powrotem do lasu.
Dwa
gatunki kumaków (górski i nizinny) z pozoru wyglądają nieciekawie
i wielu zwierzętom mogą się wydawać łatwe do upolowania. Lecz
pozory mylą. Zaatakowane kumaki w samoobronie przewracają się na
grzbiet, ukazując kolorowy brzuch. U kumaka górskiego jest on żółto
– niebieski, zaś u kumaka nizinnego – czarno – pomarańczowy.
Barwy te są ostrzeżeniem przed jadem.
Skóra
ropuch przykuwa uwagę wyglądem swej powierzchni. To co na niej
widać to nie są krosty, ale gruczoły jadowe i śluzowe. Aga
posiada je na głowie i potrafi z nich strzykać zabójczym jadem na
odległość.
Piękny
kolor salamandry plamistej to również ostrzeżenie, którym jest
także waniliowy zapach wydzielany w chwili zagrożenia.
Wśród
płazów nie brak form trujących, ale brak form jadowitych. ,,Czy
to nie wszystko jedno?''
- Czytelnik zapyta. Nie. Zwierzęta jadowite to te, które
wprowadzają jad do ciała wroga lub ofiary za pomocą narządów ku
temu przysposobionych (np. zęby, żuwaczki etc), zaś zwierzęta
trujące to te, które jad zawierają w swoim ciele jak np. płazy.
Chciałbym
gorąco zaapelować, aby przytoczonych tu informacji o jadzie płazów
Czytelnik nie odebrał jako głosu przeciw ich ochronie. Ludzi
zabijać mogą jedynie gatunki tropikalne (drzewołazy, aga) –
nasze krajowe mają jad za słaby. Dotykając ich należy jednak
pamiętać, aby ręki, która miała z nimi kontakt nie brać do ust
lub oczu, oraz aby ją umyć. A jeśli ktoś liże brzuch traszki –
to już sam jest sobie winien.
Płazy
mają układ krwionośny zamknięty. Ich serca są trójkomorowe
(lewy i prawy przedsionek i komora), wyróżniamy także krwiobieg
płucny.
Przystosowaniem
do życia na lądzie są oczy chronione powieką i gruczołem łzowym
przed wyschnięciem (jest to pierwszy taki przypadek wśród
zwierząt).
Płazy
jako pierwsze wykształciły również uszy (nie mylić z małżowinami
usznymi występującymi tylko u ssaków). Na lądzie błędnik
błoniasty występujący u ryb, stał się niewystarczający, toteż
przekształcił się w ucho środkowe, chronione błoną bębenkową.
Rybim
reliktem w anatomii płazów jest narząd linii bocznej rejestrujący
wibracje w wodzie, oraz ubarwienie ochronne wielu żab; ciemny
grzbiet i jasny brzuch ułatwiające maskowanie się w wodzie. Ciała
ich są grzbieto – brzusznie spłaszczone co również jest
przystosowaniem do życia w wodzie, tak samo jak ,,klapki''
zwierające nozdrza jako ochrona przed zalaniem ich wodą.
Kościec
płazów zawiera wiele elementów chrzęstnych. Każde z omawianych
zwierząt ma tylko jeden krąg szyjny, przeto może poruszać głową
wyłącznie w górę lub w dół. Brak żeber. U płazów powstały
obręcze kostne łączące kończyny ze szkieletem osiowym. Są to:
obręcz barkowa – podtrzymująca kończyny przednie i obręcz
miedniczna – podtrzymująca kończyny tylne.
U
płazów ogoniastych występuje zjawisko regeneracji utraconych
części ciała. Hodowane w akwariach aksaloty podgryzają czasem
swoje ,,welony'', które oczywiście odrastają. Cóż to jednak
znaczy przy salamandrze olbrzymiej? Podczas pewnego eksperymentu
wszczepiono jej do brzucha tkankę pobraną z oka, które rozrosło
się tam w normalną gałkę oczną. To brzuszne oko co prawda nie
mogło widzieć (w przeciwieństwie do regenerowanych oczu langust),
ale i tak jest to dużo jak na kręgowca.
Co
możemy powiedzieć o menu omawianej grupy zwierząt? Wszystkie płazy
są mięsożerne (wyjątek stanowią kijanki płazów bezogonowych,
ale gdy tym zabraknie glonów, to uciekają się do kanibalizmu).
Płazy bezogonowe i niektóre salamandry w czasie łowów używają
długiego, lepkiego języka usytuowanego w przedniej części pyska.
W przełykaniu szczególnie rosłych okazów płazy pomagają sobie
wpychając je do gardła oczyma (sic!).
Platana
nie ma języka. Czatuje ukryta na dnie afrykańskich rzek – całe
godziny nieruchoma. Gdy jednak przepłynie w jej pobliżu mniejsze
zwierzę, platana całą siłą swych potężnych kończyn tylnych
wyskakuje, łapie pyskiem i chwytnymi, pozbawionymi błony pławnej
kończynami przednimi.
Większość
żab nie ma zębów. Wyjątkiem jest afrykańska żaba goliat.
Chrupie nimi nie tylko owady, ale też drobne kręgowce, w tym ….
inne żaby. Jej kijanki odżywiają się tylko liśćmi pewnej
pływającej rośliny z rodziny różowatych. Skrzek goliatów jest
więc składany w pobliżu tej ,,zielonej stołówki''.
U
salamander plamistych stwierdzono formę kanibalizmu zwaną
adelofagią. Na czym ona polega? Otóż salamandry plamiste są
jajożyworodne, a ich larwy rozwijają się w odstępach czasowych.
Co bardziej wyrośnięte z nich zjadają niezapłodnione jaja i
młodsze rodzeństwo (analogicznie jest u ryby lamny śledziowej).
Wśród
wszystkich zwierząt zmiennocieplnych najbardziej odporne na mróz są
ryby lodowe i płazy bezogonowe. Na wiosnę, kiedy jest jeszcze
śnieg, budzą się z hibernacji i wyruszają do zbiorników wodnych,
w których same spędziły ,,dzieciństwo''. Nie zważając na żadne
niebezpieczeństwa przemierzają nieraz nawet ruchliwe szosy i
autostrady. Wiele z nich ginie pod kołami pojazdów, dlatego, żeby
temu zapobiec buduje się pod autostradami tunele lub pułapki, w
które płazy bezogonowe wpadają i są potem regularnie przenoszone
na drugą stronę. Po dostaniu się do wody samce głośno kumkają w
celu zwabienia samic (im samiec jest starszy tym głośniej rechoce).
W wydawaniu tych dźwięków pomagają im skórne rezonatory głosowe.
Niektóre płazy od tych pieśni godowych otrzymały nazwy np. huczek
(grzebiuszka ziemna), kumaki (górski i nizinny), czy żaba śmieszka.
Nazwa tej ostatniej wzięła się stąd, że jej odgłosy
przypominają ludzki śmiech! Samce płazów bezogonowych są
mniejsze od swych samic. W czasie kopulacji (amplexus)
rogowe modzele pozwalają im utrzymywać się na grzbiecie partnerki.
Popęd prokreacyjny jest tak silny, że czepiają się nawet ryb, a
zanotowano też przypadek, gdy samiec ropuchy ,,dosiadał''
utopionego zająca!
Po
zapłodnieniu samica składa jaja, zwane skrzekiem. Charakterystyczne
dla skrzeku jest to, że zarodek jest otoczony pienistym śluzem i do
rozwoju potrzebuje wody. Płazy i ryby są więc bezowodniowcami.
W
okresie godów (również na wiosnę) należące do płazów
ogoniastych samce traszek (górska, grzebieniasta, zwyczajna,
karpacka, helwecka) mają grzbiet ozdobiony skórnym grzebieniem,
stąd wzięła się nazwa traszki grzebieniastej. Zapłodnienie
traszek polega na tym, że samiec wpycha samicy plemniki do kloaki (u
płazów jest to połączenie otworu wydalniczego z otworem rodnym).
Gatunki
nadrzewne (żaby latające w Azji, żaby włochate w Afryce,
drzewołazy, chwytnice kolorowe i żaby szkliste w Ameryce
Południowej) składają skrzek na liściach, skąd ześlizguje się
do wody.
Wiele
płazów nie przejawia instynktu macierzyńskiego, ale są wyjątki.
Z płazów europejskich należy wymienić tu pętówkę babienicę –
3 – centymetrową ropuchę, u której samiec przechowuje skrzek
owinięty wokół kończyn tylnych w wilgotnych miejscach. Kijanki są
już wypuszczane do wody.
W
Ameryce Południowej żyje gardłoród, zwany żabą Darwina.
Wierzchnia część jego ciała jest zielona, gdzieniegdzie z czarnym
nakrapianiem. Brzuch jest różowawy. Pysk gardłoroda wyróżnia go
spośród innych płazów; jest spłaszczony i spiczasty. Jest on
schronieniem skrzeku i kijanek, aż te przeobrażą się w małe
żabki.
Nie
mniej zadziwiający jest ,,inkubator'' ropuchy grzbietoroda, żyjącego
na tych samych terenach co żaba Darwina. Jest to okazała, ciemno
ubarwiona ropucha słynna z tego, że w czasie godów samiec wciska
samicy złożony przez nią skrzek w rozpulchnioną skórę jej
grzbietu. Tam z otoczonego cystami skrzeku powstają kijanki, które
po upływie około 80 dni przeobrażają się w grzbietorody będące
miniaturowymi kopiami dorosłych osobników i rozpoczynają
samodzielny żywot.
Podobnie,
choć nie identycznie jest u południowoamerykańskiej rzekotki
torbówki. Samica inkubuje skrzek i kijanki w skórnym worku na
grzbiecie. Przytoczone tu przykłady: gardłoroda (żaba),
grzbietoroda (ropucha) i torbówki (rzekotka) świadczą o bardzo
korzystnym rozwiązaniu zwiększającym szanse potomstwa na
osiągnięcie dojrzałości płciowej.
Niektóre
salamandry (plamista i czarna) są jajożyworodne (ciąża salamandry
czarnej trwa 2 lata). Gdy ich larwy są już dostatecznie duże by
opuścić łono matki, salamandra plamista zanurza się do połowy w
wodzie i pozwala im opuścić wnętrze swego organizmu.
Larwy
płazów to kijanki. U płazów bezogonowych są podobne do ryb; ich
narządem oddechowym są wówczas skrzela. Odżywiają się glonami,
a w razie ich deficytu – uprawiają kanibalizm. Głowy ich są
masywne, ogonki krótkie, ze skórnymi ,,welonami''. To właśnie
swemu wyglądowi zawdzięczają nazwę kijanek, dawniej również
,,głowaczy''.
Natomiast kijanki płazów ogoniastych bardziej przypominają swych
rodziców. Są jednak daleko od nich mniejsze i oddychają skrzelami
w postaci krzaczastych wyrostków znajdujących się po bokach głowy.
Odżywiają się planktonem zwierzęcym. Metamorfoza służy temu,
aby oszczędzać dostępny pokarm; przecież kijanki, a płazy
dorosłe pobierają całkiem inne rodzaje pokarmu. W przypadku płazów
bezogonowych są to glony (pokarm kijanek) i owady (zjadane przez
płazy dorosłe), zaś w przypadku płazów ogoniastych zarówno
kijanki jak i osobniki dorosłe pobierają białko zwierzęce, lecz
jego źródła różnią się wymiarami.
Poruszając
aspekt rozmnażania u płazów nie sposób ominąć zjawiska
neotenii. Co to takiego? Neotenia jest wtedy, gdy rozmnażają się
osobniki, które nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej.
Sięgnijmy po przykłady. Aksaloty egzystują w ubogich w jod
(pierwiastek potrzebny do osiągnięcia dojrzałości płciowej )
wodach meksykańskich jezior Xochimilco i Chalco. Są larwami
salamandry Ambystoma
mexicanum.
Aby uniknąć wyginięcia zaczęły się rozmnażać w stadium
larwalnym. W XIX wieku sprowadzono je do Paryża, gdzie umieściwszy
płazy w wodzie zawierającej jod, uzyskano dorosłe osobniki
Ambystoma
mexicanum.
Neotenia dotyczy również odmieńca jaskiniowego z Bałkanów i
salamandry jaskiniowej z jaskiń Teksasu (USA).
Motywem
wędrownym licznych baśni jest zamiana królewien w żaby, do czego
zainspirował widok rzekotki zmieniającej barwy pod wpływem stanów
emocjonalnych. Dawnym ludziom wydało się, że rzekotki mogą
zmieniać też kształt ciała. Mit ten przeniósł się na żaby.
Już w ,,Biblii''
mamy ślady zainteresowania płazami: inwazja żab to przecież jedna
z plag egipskich, będąca zjawiskiem realnym. Proszę zwrócić
uwagę, że poprzedzała ją plaga zamiany wód Nilu w krew, tj.
masowy zakwit czerwonych glonów ,,i
wszystkie ryby wyzdychały''.
Kijankom zabrakło wrogów naturalnych i przybyło pokarmu –
,,eksplozja demograficzna'' była więc nieunikniona. W Apokalipsie
św. Jana czytamy: .,I
ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii i z ust
Fałszywego Proroka trzy duchy nieczyste jakby ropuchy...''.
Pierwowzorem Proteusza z mitologii greckiej był płaz ogoniasty –
odmieniec jaskiniowy. W średniowieczu ropuchy cieszyły się złą
sławą; wiązano je ze sferą demoniczną. Przypisywano im
posiadanie magicznych kamieni w głowach i inne absurdalne rzeczy. U
kogo w domu znaleziono ropuchę, oskarżenie o czary było już
gotowe. Wierzenia te utrzymywały się przez wieki. O magicznym
wykorzystaniu ropuch pisał nawet Hans Christian Andersen w jednej z
baśni (,,O
siedmiu łabędziach'').
1
Niektóre osoby do dziś zachowały atawistyczny wstręt do ropuch
np. gdy w czasie swego pobytu na Korfu młódy Gerald Durell pokazał
Spirydonowi dwie ropuchy ten … zwymiotował! Na kartach
,,Dekameronu''
Giovanniego Boccaccia w jednej z nowel ropucha (słowo to występuje
tam zamiennie ze słowem żaba) zatruwa miętę. We ,,Śnie
nocy letniej''
Williama Szekspira występuje tekst kołysanki, której:
,,Jeże,
padalce, trytony
I wy zielone
jaszczury
Precz od
królowej uśpionej''.
Wymienione
tam trytony to inaczej traszki. W programach telewizyjnych z XX wieku
antropomorfizowane żaby występują w ,,Muppetach''
(Kermit) i w ,,Ciuchci''
(Monika).
,,Czuje
się jak salamandra w ogniu''
– przysłowie to oznacza tyle co ,,czuje
się jak ryba w wodzie''.
Dotyczy ono salamandry plamistej, błędnie zwanej ,,jaszczurką
deszczową''.
Po niemiecku nazywa się ,,der
Fauersalamander''
- ,,salamandra ogniowa''. Ale dlaczego? Do stworzenia tego mitu
zapewne zainspirowały jej żywe, ,,ogniste'' barwy, jak i ukrywanie
się wśród opału. Oczywiście salamandra plamista ginie w
płomieniach jak każde inne zwierzę. Marko Polo nie wierzył w
związki salamander z ogniem i na kartach ,,Opisania
świata''
można wyczytać o tkaninie określanej słowem ,,salamandra''.
Wyprzedził on swoją epokę nie dając wiary w powszechny mit, ale
nie miał racji odrzucając egzystencję salamander jako takich. W
1822 r. Feliks Jarocki w książce ,,Zoologiya,
czyli zwierzętopismo ogólne''
pisał: ,,Tę
ciecz wypuszcza ona z siebie tym obficiej, im większe dla siebie
widzi niebezpieczeństwo. Puszczona więc na żarzące się węgle,
gasi je tą cieczą i może po nich przez jakiś czas chodzić bez
szkody''.
Jeszcze Jan Żabiński wykazywał ślady wiary w ognioodporność
salamandry. Wzmianka o ,,sztukmistrzu
– salamandrze w kominku''
występuje też w ,,Mistrzu
i Małgorzacie''
Michaiła Bułhakowa. Adam Mickiewicz w ,,Panu
Tadeuszu''
pisał: ,,żadne
żaby nie grają tak pięknie jak polskie''.
Tą wzmianką kończymy opis roli płazów w kulturze człowieka.
Jakie
jest ich znaczenie przyrodniczo – gospodarcze? Mimo, iż naszym
płazom bezogonowym zdarza się okresowo wyrządzać szkody w
narybku, to nie wolno nam zapominać o ich wielkim wkładzie w
ograniczanie liczebności ślimaków, gąsienic i innych szkodliwych
dla upraw bezkręgowców z wielką korzyścią dla gospodarki płodami
ziemi (w XIX wieku z ziem polskich eksportowano do Francji ropuchy
właśnie dla ogrodników i rolników). Płazy wchodzą też w skład
pokarmu innych zwierząt (bociany wcale nie jedzą tyle żab, ile
każe im wyobraźnia statystycznych Kowalskich), oraz ludzi. Z tego
powodu Francuzów żartobliwe nazywa się ,,żabojadami'',
ale przecież mięso żab było też cenione w dawnej kuchni włoskiej
i … polskiej (sic!). Dawni Polacy zjadali żaby głównie w okresie
Wielkiego Postu (uważano je za ryby), zaś okres międzywojenny był
,,wiekiem złotym'' eksportu tych płazów. Również w Azji żaby są
cenione, ale ma to straszną cenę. Tępiąc żaby sprzyja się
bowiem rozwojowi komarów, a te przenoszą malarię. W Polsce
wszystkie płazy są pod ochroną prawną, z czego żaby jeziorkowa,
wodna i śmieszka tylko w okresie od 1 marca do 31 maja, są to
bowiem gatunki przeznaczone na eksport. Pisałem
już o zatruwaniu strzał jadem drzewołazów. Platana bywa hodowana
w domowych akwariach (Jan Żabiński też miał te płazy w
mieszkaniu). Wiele płazów pada ofiarą wiwisekcji (słynna sekcja
żaby z amerykańskich filmów). W latach 30 – tych XX wieku z
Ameryki Południowej sprowadzono agi w celu opanowania plagi
chrząszczy na plantacjach trzciny cukrowej w Australii i na
Hawajach. Agi zawiodły pokładane w nich nadzieje i zaczęły
wyrządzać szkody w miejscowej faunie, mimo że nigdy nie były
plagą na terenie swego pierwotnego areału. Przykładów
niewłaściwej gospodarki introdukcyjnej można mnożyć ad
infinitum.
*
Płazy
przetrwały bardzo wiele. Były włodarzami planety Ziemia w
karbonie; od permu usunęły je w cień gady. Później przez cały
mezozoik były świadkami triumfu i gehenny dinozaurów, później
zaś ewolucyjnego sukcesu ssaków oraz pojawienia się człowieka.
Ten zaś wiele płazów zepchnął na krawędź zagłady. Co zagraża
płazom? Na pierwszym miejscu należy wymienić chemizację rolnictwa
i zanieczyszczenia wody. O zagrożeniach ze strony motoryzacji i
próbach ich zapobiegania już wspomniałem. Wiele płazów jest też
umyślnie zabijanych; jedne z żądzy mordu (np. ropuchy, płazy
beznogie mylone z wężami), lub do celów konsumpcyjnych (np. żaby
we Francji). Patrząc na obfitość wiosennego skrzeku mógłby
Czytelnik zapytać, czy odłowy naprawdę przyczyniają się do ich
ginięcia? Niestety, tak. Przecież nie z każdej kulki skrzeku
powstanie kijanka, a z tej dorosły płaz! Oczywiście płazom
szkodzą też odłowy wiwisekcyjne, zmniejszające drastycznie ich
liczebność jak i wątpliwe z dydaktycznego punktu widzenia. Czemu
mają służyć? Czyżby ,,wyrobieniu
jakiejś katowskiej żyłki?''
(Jean Prieur). Sekcje żab można przecież zastąpić np.
odpowiednimi programami komputerowymi. Jako czynnik zmniejszający
liczebność płazów należy też wymienić niszczenie ich siedlisk.
W zwierzoburczej kuchni i medycynie chińskiej, salamandra olbrzymia
odgrywa ważną rolę. Znalazło to jednak kompromis z jej ochroną.
Jest to jedyny przedstawiciel płazów poddany domestykacji w celu
uzyskania cenionych produktów z niego pochodzących. Trzeba uzyskać
specjalne pozwolenie na pobieranie skrzeku do placówek hodowlanych.
Być może uratuje to największego płaza świata przed podzieleniem
losu żab we Francji (te ostatnie co prawda nadal tam występują,
ale są już tak nieliczne, że coraz częstszy jest ich import min.
z Polski!). W Polskiej Czerwonej Księdze znajdują się: żaba
dalmatyńska i traszka karpacka.
1
Do tradycji tej nawiązała Joanne K. Rowling w powieści ,,Harry
Potter i Kamień Filozoficzny'', gdzie młody czarodziej Neville
Longbottom miał ropuchę – chowańca o imieniu Teodora.