środa, 30 października 2019

Pieśń o baranie






1. Tam gdzie leżą siana stogi,
Idzie przez pole baran młody
Słuchają się go wszystkie owce,
Jego pasterz ma zaś co chce

Refren. Tryk, tryk, tryk barany!
Uciekajcie spod rzeźni bramy!

2. Szczekaj, szczekaj, szczekaj pieseczku,
Mój pasterski owczareczku

Refren. Tryk...

3. Wody, wody, wody dajcie
A jak padnę to mnie zjedzcie
Niech zielona połonina
Z soczystej baraniny wkoło słynie!

Refren. Tryk...




Oniricon cz. 534

Śniło mi się, że:





- mieszkałem w USA i zastanawiałem się czy jestem Jankesem, lecz Mama temu zaprzeczyła mówiąc, że nie mam holenderskich przodków,
- zobaczyłem niebieskiego szympansa z głową dronta dodo, we śnie pojawił się również cesarz bizantyjski,





- zostałem zmuszony do oglądania meczu na Jasnych Błoniach w Szczecinie, jedną z drużyn wystawiła LPR, której maskotką był błazen reklamujący alkohol, po meczu błazen miał zabrać narodowców do sklepu monopolowego, komentator był nieprzychylny wobec LPR, lecz w końcu uznał, że to tylko przyjaźń,
- w szkolnej świetlicy jakiś mały chłopiec chciał mi przekazać jakieś dokumenty, lecz ja nie chciałem ich przyjąć,





- ktoś obawiał się, że w czasie podróży do Włoch zostanie zdemoralizowany przez Giovanniego Boccaccia,





- bukraniony (,,edenu'') to rogate hełmy noszone przez konie,






- napisałem posta o tym jak Sławomira dostała się przez magiczny portal  do Indonezji i dostałem komentarz,





- w czasie prelekcji Sławomiry o zbrodniach komunizmu, głos zabrał komunista mówiący o zbrodniach reżimu na Kubie, w Laosie i na Filipinach, na tych ostatnich dyktator Ferdinand Marcos miał oswojonego szympansa Toddy'ego, który został tak wytresowany, że podrzynał ludziom gardła brzytwą, przeciwnicy Marcosa zapakowali Toddy'ego do worka i zatłukli go na śmierć,
- bajarz imieniem Frat nie potrafił opowiadać o pracy fizycznej, bo sam nigdy nie pracował. 

poniedziałek, 28 października 2019

Oniricon cz. 533

Śniło mi się, że:






- moja żona Jena ov Blackeyova ubrana w skórę lamparta przywiodła mnie do grzechu nieczystego, a ja potem razem z polskimi żołnierzami udałem się do Jerozolimy, aby się wyspowiadać,





- razem z Janesem ov Calcium oglądaliśmy włoski film fantasy o wilkołaku uciekającym  przez pustynię z dwiema niewolnicami, jedna z nich przyrządziła napoje z moczu, krwi i jadu skorpiona, Janes i ja rozmawialiśmy o sensie oglądania filmów,
- Małgorzata Nawrocka pisała jak nad uczestnikami konferencji o magii w literaturze unosiły się anioły,





- Jena ov Blackeyova nosiła imię Polonea i była królową Czech, została obalona za karę za utratę dziewictwa, po jej obaleniu Czechy zostały zajęte przez wojska niemieckie i austriackie,





- Michaił Bułhakow napisał dramat o Kleopatrze,





- w serialu Herkules spotkał Kleopatrę, której wspominał o Bułhakowie,
- razem z Mamą byliśmy na Podlasiu gdzie jedliśmy kotlety w sklepie, Mama nie mogła uwierzyć, że Alexandrus ov Cocelaise uczęszczał do szkoły matematycznej,
- pomyślałem o tym bym rozbić pięścią głowę Voytakusa ov Viernitisa, a potem tego pożałowałem, UWAGA: To tylko sen, na jawie nie chcę nikogo mordować,





- przodkowie Zbigniewa Herberta byli Anglosaksonami pochodzącymi z Atlantydy,







- po powrocie do Stargardu Szczecińskiego zamieszkałem u rodziny Fiedlerów, zobaczyłem myszy (Janes ov Calcium zastanawiał się jaki jest sens je mierzyć) i zebry, czułem się jak filipińska rodzina z V wieku, a potem chciałem pójść do kościoła,






- ślimak Achatina fulica jest nazywany ślimakiem śledziowym, bo smakuje jak śledź; pochodzi z Indii skąd został zawleczony do Afryki, a stamtąd sprowadzony na Hawaje,







- chciałem zapisać sen o Lemurii i denerwowałem się gdy Voytakus ov Viernitis kazał mi odkręcić kran,






- Casiya ov Sienitica kupiła sobie zabawkę Furby myśląc, że to żywa koala (sam dałem się na to nabrać i rozmawiałem z rzekomą koalą), Casiya przyszła w gości z małym kangurkiem i dwójką małych dzieci, zabawka Furby potrafiła smarkać, gdy wracałem do domu omal nie zmiażdżyła mnie ciężarówka,






- w czasach gdy istniała jeszcze Atlantyda na Oceanie Indyjskim u wybrzeży Afryki leżała wyspa Juda,






- w Świecie Dziesięciu Kontynentów królową Izraela była Maria Beruria,






- Pomnik Czynu Polaków w Szczecinie przedstawia trzy orły rozpięte na krzyżu,






- Wydawnictwo Poligraf poprosiło mnie, abym napisał co ma znajdować się na okładce drugiego wydania ,,Tatry'' (to tylko sen, za to w grudniu tego roku ukaże się moja powieść ,,Tatra. Suplement''),
- słowo ,,wniwecz'' po angielsku zapisuje się ,,vniwecz'',
- w redakcji ,,Naszego Dziennika'' chciano złożyć mnie w ofierze,






- pomyślałem, że nie zgadzam się z tym, iż jedynym obowiązkiem kobiety jest być piękną i słuchać mężczyzn,
- w ,,Naszym Dzienniku'' znalazłem zdjęcie Hitlera grającego na kontrabasie i artykuł, w którym kwestionowano jego samodzielność,






- zaprzyjaźniłem się z karłem, który w polskim filmie religijnym grał muzułmanina, w ,,Naszym Dzienniku'' krytykowano ten film  za niewłaściwy kształt polskiego godła, a także ubolewano, że ostatnio wiele nazw ulic w Polsce upamiętnia postaci z filmów fantastycznych jak Ray - Mana czy Dino. 

sobota, 26 października 2019

,,Bramy Światłości tom 1''


,,Tak więc w hinduizmie ludzie badają i wyrażają boską tajemnicę poprzez niezmierną obfitość mitów’’ - dokument soborowy ,,Nostra Aetate’’ z 1965 r.






W październiku 2019 r. przeczytałem powieść angel fantasy Mai Lidii Kossakowskiej ,,Bramy Światłości tom 1’’ wchodzącą w skład cyklu ,,Zastępy anielskie’’. Co ciekawe wśród bohaterów nie ma ani jednego … człowieka. Akcja rozgrywa się współcześnie w Królestwie, Głębi, na Księżycu oraz w tajemniczych Strefach Poza Czasem. Te ostatnie były rozległymi terenami rozciągającymi się za Rzeką Czasu, gdzie zamieszkiwały istoty z mitów i legend powołane do życia ludzką wyobraźnią (jest to ślad Tolkienowskiej idei człowieka jako subkreatora). Powieść opisuje takie krainy jak Trytonię, Meru – rozległy wszechświat mitologii indyjskiej, na krótko pojawia się też Muspel – włości ognistego olbrzyma Surta z mitologii skandynawskiej i melanezyjska kraina zmarłych Oroi zamieszkana przez duchy atua i dwie straszne boginie.







Główną postacią kobiecą jest anielica Sereda; uczennica Razjela i jego była wielka miłość. Sereda wyróżniająca się odwagą, inteligencją i poświęceniem dla Jasności była wybitną podróżniczką i badaczką Stref Poza Czasem. Oswoiła leukrokottę (fantastyczne zwierzę z wierzeń średniowiecznych), a w swoich podróżach zapuszczała się aż do Jegfold (mroźnej krainy z mitologii węgierskiej) i Miasto Iwana Niekrasowa z rosyjskiej legendy. Przypuszczam, że jej pierwowzorem mogła być angielska podróżniczka badająca Afrykę, Mary Kingsley (1862 – 1900). Kiedy Sereda ogłosiła, że natrafiła na ślad pobytu Jasności w Strefach, regent Królestwa, archanioł Gabriel wysłał ją na ekspedycję w celu odnalezienia jej. Oficjalnym kierownikiem wyprawy został znany z poprzednich tomów Daimon Frey, czyli Abaddon. Wbrew woli Seredy uparł się, aby zabrać na wyprawę swego wiernego, czarnego rumaka parasim Piołuna. Między Daimonem a Seredą często dochodziło do konfliktów. Na wieść o ekspedycji Lucyfer opuścił piekło (Głębię), aby szukać Boga. W ślad za nim ruszył jego wyznaczony na regenta Głębi jedyny przyjaciel Asmodeusz. Nieobecnego Lucyfera miał zastąpić na tronie imperatora Głębi archanioł Razjel, w czym pomagał mu widmowy egipski kot Nefer.

Powieść zawiera miks ciekawych nawiązań mitologicznych przez co stanowi prawdziwą ucztę dla wyobraźni ;).







Z mitologii greckiej pochodzą trytony – duchy wody. Zamieszkiwały Trytonię – jedną z krain w Strefach będącą niejako kolonią zamorską Królestwa. Czasem widywano je w Limbo gdzie służyły jako marynarze w Zatoce Rahaba. Miały wygląd niskich ludzi o długich, kolorowych włosach, czarnych oczach, rybich zębach i płetwiastych dłoniach i stopach. Nie zauważono aby mieli rybie ogony. Ich kobiety nosiły spódnice, a mężczyźni – szerokie spodnie. Pływali jak ryby. Mieszkali w przypominających kwiaty i koralowce domach. Warzyli też znakomite piwo (rozśmieszyła mnie scena, w której koń Piołun zamówił telepatycznie wiadro piwa).







W penetrowaniu interioru Trytonii uczestnikom ekspedycji pomogły hippokampy. Przypominały lądowe konie, lecz były od nich większe, ich przednie kończyny zamiast kopytami kończyły się płetwami, zaś tylną część ciała wieńczył ogon delfina.







W samym sercu Trytonii, Daimon Frey walczył z olbrzymim, czarnym wężem morskim, który pożerał trytony, zaś Sereda i czarodziej Nesanel usiłowali go przed tym powstrzymać w imię poszanowania miejscowych zwyczajów i ochrony zagrożonych gatunków. Wąż był nazywany Starcem Morskim (nawiązanie do jednej z istot spotkanych przez Sindbada Żeglarza w ,,Baśniach z 1001 nocy’’), jednak bardziej przypomina potwora Odontotyrannusa z wierzeń antycznych i średniowiecznych:

,,Najpopularniejszy stwór zoologii fantastycznej. Palladius w De re rustica zwie go Odontotyrannusem, twierdząc, że ‘bez gryzienia pożera słonie’. Jest barwy czarnej, ma na czole trzy rogi, żyje głównie w Gangesie, a ogień i strzały są wobec niego bezsilne. Sam Aleksander Wielki utracił w jego paszczy dwudziestu sześciu zbrojnych. [...]’’ - Jan Gondowicz ,,Zoologia fantastyczna uzupełniona (uzupełniona)’’






W mitologii rzymskiej geniusze były duchami opiekuńczymi mężczyzn (kobietami zajmowały się junony; nie mylić z boginią Junoną; żoną Jowisza). W powieści były to duchy usługujące aniołom. Jednym z nich był Sigil – osobisty sekretarz Seredy. Marzył o karierze naukowca, lecz nie pozwalało mu na to jego niskie pochodzenie. Wydawał anonimowo paszkwile ośmieszające prace Seredy, które cieszyły się popularnością w Królestwie i w Głębi. Zdemaskowany przez głębiański wywiad, uczestniczył w ukrywaniu uczestnictwa Lucyfera w ekspedycji.






Z wierzeń średniowiecznych (sięgających korzeniami antyku) pochodzi mantikora – śmiertelnie groźny stwór podobny do dzikiego kota o kolczastym ogonie. Stary anioł – czarodziej Nesanel zabrał na wyprawę wyhodowaną przez siebie nieszkodliwą miniaturową mantikorę imieniem Pusio, która wzbudziła strach wśród dżinów. Dzięki interwencji Seredy, Nesanel mógł zatrzymać Pusia.

Najwięcej zapożyczeń pochodzi z mitologii indyjskiej.






Wypróbowaną gwardię przyboczną Seredy stanowili Marutowie, którzy ją dosłownie ubóstwiali. Byli to bogowie burzy, synowie Rudry i krowy Pryszni. Mieli kły z żelaza i potrafili ryczeć jak lwy. Nosili złote hełmy i napierśniki, ich barwami były złoto i czerń. Ich uzbrojenie stanowiły złote topory służące rozbijaniu chmur. Stojący na ich czele Matariśwan uzbrojony był w miotający pioruny oręż zwany wajrę (posługiwał się takim również bóg Indra). Matariśwana zżerała chorobliwa zazdrość o Seredę. Kierowany nią usiłował zabić Daimona Freya w czasie forsowania Wodospadu Dusz.







Wajtarani była rzeką płynącą przez infernalną krainę Rasatala. Zamiast wody płynęły w niej same obrzydliwe i rytualnie nieczyste rzeczy jak: płonąca krew, ropa, odchody i włosy. Zamieszkiwały ją potworne krokodyle, skorpiony i olbrzymie pijawki. Daimon Frey na przekór Seredzie przeprawił się przez Wajtarani aby uratować gandharwę nie mającego siły zejść z drzewa.






Gandharwowie, muzykanci bogów, mieli postać skrzydlatych ludzi – jaskółek o ptasich dziobach. W powieści należeli do dworu Bhairawy.







Bhairawa był bogiem, którego Śiwa w gniewie zrodził spomiędzy swojego czoła. Pokryty czerwoną skórą, miał cztery ręce i twarz podobną do ryja odyńca. Nosił naszyjnik z ludzkich czaszek i lubił pić krew. Za wierzchowca (wahanę) służył mu żywy pies z cukru. Mieszkał w pełnym kiczowatego przepychu pałacu, gdzie całymi dniami bawił się i ucztował ze swymi dworakami. Jego hobby stanowiło kolekcjonowanie … kobiet z różnych ras. W jego haremie były apsary (indyjskie nimfy wodne), dżinnije, ifrytki, sylfidy (duchy powietrza), salamandra (duch ognia), trytonki i kobiety gandharwów. Kiedy do jego włości przybyła wyprawa z Królestwa, przyjął anioły bardzo wystawnie. Jednak gdy spodobała mu się Sereda, łamiąc prawa gościnności, porwał ją i uwięził. Na szczęście Daimon Frey zdołał kosztem wielu trupów uwolnić anielicę i inne więźniarki haremu Bhairawy.






Kinnarowie to muzykanci bogów mający postać mężczyzn z końskimi głowami. W powieści byli dworzanami Bhairawy.







Kinnari to kobiety kinnarów wyglądające zupełnie inaczej niż ich mężowie. Były to pół – kobiety, pół – łabędzie. Ich wizerunki są częstym motywem w sztuce Tajlandii.






Po rzece opływającej zamek Bhairawy pływały gigantyczne łabędzie (w Indiach ptaki te są symbolem boga Brahmy i jego żony Saraswati). Jeden z nich domagał się od aniołów chcących wejść do pałacu Bhairawy przez kanalizację pożywienia. Dostał wiele bukłaków wina, które połykał w całości.







Rakszasy były rasą zmiennokształtnych, odrażających demonów. Zadawanie się z nimi stanowiło powód do hańby i rytualnej zmazy dla każdego boga. Jednak niegodziwy Bhairawa sprzymierzył się z nimi przeciwko aniołom, za co zresztą spotkała go kara. Rakszasy bały się oślepienia (stąd można je było przestraszyć rzucając w nie patykami) i … musztardy.






Ribhukszanowie; bracia Ribhu, Wadża i Wabhan byli synami Indry, po matce wywodzącymi się z rodu boskiego kowala Twasztara. Mieli postać przystojnych i miłych młodzieńców mieszkających w leśnej chacie. Jednocześnie byli biegłymi rzemieślnikami potrafiącymi konstruować magiczną broń masowej zagłady. Swoimi wynalazkami (ulegającymi autodestrukcji, aby nie dostały się w niepowołane ręce) pomogły Daimonowi Freyowi w odbiciu Seredy z rąk Bhairawy. Ich przysmakiem była musztarda.







Garuda był boskim pół – człowiekiem, pół – orłem, wierzchowcem (wahaną) boga Wisznu i nieprzejednanym wrogiem węży i nagów. Jego wizerunek znajduje się w godłach Indonezji i Tajlandii. W powieści pojawił się jak deus ex machina i w decydującym momencie porwał wysoko w powietrze Bhairawę goniącego na czele armii rakszasów członków wyprawy.







Bogini Szaszti, jedna z najbardziej sympatycznych bohaterek powieści, przybyła na pomoc ekspedycji ściganej przez Bhairawę i jego rakszasy. Miała postać pięknej i miłej kobiety w zielonej sukni jadącej na wielkim burym kocie. Zaproponowała podróżnikom gościnę w Nagaloce. Poniżej przedstawiam zarys jej roli jaką odgrywa w hinduizmie:

,,SZASZTHI (sanksr. ‘szósta’) opiekunka małych dzieci, a także łaskawa bogini zamężnych kobiet; obdarza potomstwem i asystuje przy porodach, pomagając położnicom. Wyobraża się ją jako kobietę o złocistej karnacji i obfitych kształtach, z dzieckiem na ręku, poruszającą się na kocie. Stąd zwierzę to cieszy się sympatią kobiet w Indiach; wyrządzenie mu krzywdy obraziłoby boginię, za co trzeba by niewątpliwie odpokutować. Święto na cześć Sz. przypada kilka razy w roku. Niezależnie od tego kobiety, które straciły dzieci, oddają jej cześć codziennie. Miejsce ofiarne mieści się na ogół pod banianem (…) lub kaktusem (…). Symbolicznie boginię wyobraża kamień. Szczególną ceremonię na cześć Sz. odprawia się wieczorem szóstego dnia po narodzinach dziecka. Uważa się, że wtedy właśnie, głęboką nocą, do chaty położnicy przybywa wysłannik Jamy, skryba Ćitragupta i zapisuje ręką na czole koleje jego życia, których nikt nie może odczytać’’ - Andrzej Ługowski (red.) ,,Słownik mitologii hinduskiej’’






Nagowie byli rasą pół – ludzi, pół – węży zamieszkujących podziemny świat Nagaloka; jednym z pierwowzorów Reptilian. Daimon Frey z narażeniem życia wyniósł z płonącego haremu Bhairawy królową – czarodziejkę Cenny Jedwab, do pasa piękną kobietę, a od pasa w dół – błękitnego węża. Cenny Jedwab była żoną króla Nagendry. Nagowie gościnnie przyjęli wybawców swej królowej w pełnym przepychu i wiedzy tajemnej królestwie Witala wchodzącego w skład Nagaloki. Sereda od początku boczyła się na cenny jedwab, podczas gdy Daimon Frey był nią oczarowany. Jednak gdy zmysłowa nagini chciała go uwieść, odmówił jej i podjął decyzję o opuszczeniu Witali.






Jakszowie i ich żony jakszinie byli dobrotliwymi leśnymi duchami dzikiej roślinności, wyróżniającymi się pulchnymi ciałami. Członkowie wyprawy spotkali ich na służbie u nagów.







Danawowie i Dajtiowie – gigantyczni synowie Kaśjapy i Danu byli niejako odpowiednikiem greckich Tytanów. Indra strącił ich do oceanu. Seredzie nie podobało się, że owe demony znalazły sobie służbę w Nagaloce.






Z mitologii syberyjskiej pochodzi Szczerbate Słońce świecące w ponurym podziemnym świecie pod kamiennym niebem. Mieszkańcami tej krainy były dusze złych ludzi zamienione w szpetne małpoludy – kanibali. Grający na flecie dżinn służący Bhairawie uwięził w świecie Szczerbatego Słońca Daimona Freya i jego towarzyszy chcących uwolnić porwaną Seredę. Anielscy i boscy wojownicy wydostali się dzięki pomysłowi Freya, który kazał Marutom rozbić kamienne niebo złotymi toporami.







Pochodzenia syberyjskiego jest również Wodospad Dusz. Rozmiarami przewyższał wszystkie ziemskie wodospady i składał się z siedmiu pięter. Pływały w nim nieprzeliczone dusze żywych istot: pierwotniaków, glonów, zwierząt i ludzi.

Kossakowska stworzyła fascynującą opowieść o tęsknocie za Bogiem i potędze wyobraźni. Incredible novel! :)

piątek, 25 października 2019

,,Słowiańskie Zaświaty. Wierzenia, wizje i mity''








W październiku 2019 r. przeczytałem pracę archeologa i etnologa dr. Pawła Szczepanika ,,Słowiańskie Zaświaty. Wierzenia, wizje i mity’’. Praca kładzie nacisk na chtoniczną sferę mitologii słowiańskiej. Omawia dwie wersje mitów kosmogonicznych: bardziej znaną o wyłowieniu świata przez parę demiurgów (Peruna i Welesa w folklorze ukrywających się pod postaciami Boga i Diabła) jak również mniej znaną, hipotetyczną o kosmicznym jaju (śladem tego drugiego, rekonstruowanego mitu mogą być opowieści o złotym jaju ze Żnina, lub ukraińska o kogucie, który złożył jajo, z którego wytrysnęło siedem rzek).







Prasłowiański Kosmos dzielił się na trzy części: górną, środkową i dolną połączone axis mundi w postaci olbrzymiego drzewa lub góry (np. w wierzeniach słoweńskich jest to Triglav, a w słowackich – Tatry). Interesujące nas miejsce pobytu dusz zmarłych mieściło się pod ziemią w Nawi – krainie, którą władał bóg Weles, bądź w Wyraju. Swoistym obrazem zaświatów może być też wyspa Bujan z rosyjskich wierzeń, na której mieszkała żmija Garafena. Z tekstów folklorystycznych wyłania się wielka różnorodność wierzeń związanych z życiem pośmiertnym. Droga w zaświaty prowadziła przez ogień stosu pogrzebowego i wodę. Pochówki szkieletowe zaczęły się pojawiać jeszcze przed przyjęciem chrztu. Znane są wierzenia przedstawiające dusze zmarłych jako ptaki (czeska opowieść o złej żonie, która jako gęś uleciała do Welesa za morze), lub jako bydło pasące się na rozległych łąkach. Nieobca była też wiara w reinkarnację (min. u bałtyjskich Prusów).
Szeroko omówione zostały w pracy bóstwa chtoniczne:






Weles – znany ze źródeł ruskich i czeskich bóg zaświatów, magii, przysiąg (za ich łamanie karał żółtaczką) i bydła (symbolu bogactwa). W folklorze utożsamiany min. z diabłem, św. św. Mikołajem i Własem, czy słoweńskim olbrzymem Vouvanem, antagonistą solarnego herosa Krsnika. W Szczecinie jego hipostazą mógł być Trygław posiadający przeznaczonego do wróżb czarnego konia. Poświęconym mu metalem było złoto.






Nyja – bóstwo (bóg lub bogini) znane z kroniki Jana Długosza, traktatu Jakuba Parkosza i dokumentów kościelnych. Porównywane z rzymskim Plutonem i czczone w Gnieźnie (dowodem na to mogły być zakazane przez biskupa Janisława obrzędy z użyciem funeralnych masek). Kult Nyi uznają za prawdopodobny także uczeni sceptyczni wobec panteonu Długosza jak Jerzy Strzelczyk.






Marzanna – bogini śmierci (i wegetacji) z panteonu Jana Długosza, porównywana przez tego kronikarza do rzymskiej Cerery. Do dziś przetrwał, niegdyś zwalczany przez Kościół zwyczaj topienia na wiosnę jej podobizny mający symbolizować odrodzenie przyrody. Dobrym materiałem do wykonania kukły Marzanny był konopie.






Autor zwrócił także uwagę na źródłową rolę artefaktów archeologicznych takich jak posąg tzw. Światowida ze Zbrucza (na przestrzeni lat był rozmaicie interpretowany jako zabytek słowiański, celtycki, bądź tracki; jako przedstawienie Peruna lub Roda, ostatnio pojawiły się głosy, że jest falsyfikatem z XIX wieku), brązowych okuć pochewek noży (jedno z nich przedstawia osiodłanego ptaka co nasuwa mi skojarzenia z kogutem Twardowskiego) i masek. O tych ostatnich jako pierwszy wspomina czeski kronikarz Kosmas. Złotą zasłonę (maskę?) nosił również posąg szczecińskiego Trygława (rzekomo po to, aby być ślepym na grzechy swych wyznawców). Min. w Opolu i w Nowogrodzie Wielkim znaleziono maski z drewna i skóry mogące symbolizować dusze zmarłych.
Książka może dostarczyć wielu ciekawych inspiracji zarówno uczonym jak i twórcom fantastyki ;).