,, [...] A propos filmów. Robiliśmy ostatnio z gimnazjalistami scenki ewangelizacyjne. Obiecałem im, że po wszystkim, zabiorę ich do kina. Film wybierali sami. Pojechaliśmy na kolejną część modnej sagi o ... wampirach. Siedziałem w fotelu – [...]. Zaczyna się film. Dziewczyny wpatrzone jak w obrazek. Pierwszy dialog: ‘Czym jest dla ciebie małżeństwo’? – pyta dziewczyna wampira. A on odpowiada: ‘W moich czasach oznaczało ono, że się kogoś bardzo kocha’. A ona na to: ‘A w moich to znak, że się zaliczyło wstrętną wpadkę’. Myślę: Kurczę, to jest temat! Zacząłem o tym rozmawiać z dzieciakami w samochodzie. Miałem temat na trzy katechezy o wierności i czystości.
Uczysz się od wampirów?- Jeśli trzeba, to tak. My, duszpasterze młodzieży, katecheci, musimy się nauczyć wyławiać w morzu pop – kultury subtelności, punkty zaczepienia. Po to, by znaleźć język, który zrozumieją młodzi’’ - ,,Gość Niedzielny’’, wywiad M. Jakimowicza z ks. Przemysławem Kaweckim.
Studiując w
latach 2005 – 2010 historię na Uniwersytecie Szczecińskim, na drugim roku
miałem zajęcia z prof. Carolusem ov Oliviusem z Krakowa. Postawił on wymóg, aby
studenci czytali ... gazety. Sięgnąłem więc po znajdujące się w uniwersyteckiej
czytelni liberalne czasopisma ,,Forum’’, ,,Wprost’’, ,,Politykę’’ i ,,Newsweek’’,
których zwykle nie czytam i natrafiłem tam na artukuły o twórczości
amerykańskiej pisarki fantasy wyznania mormońskiego, Stephenie Meyer; autorki
tetralogii o miłości wampira i dziewczyny. W owych artykułach zwracano uwagę na
promowanie w tych książkach takich wartości jak czystość przedmałżeńska i
wierność, a nawet motyw pro life, przeto myślałem - ,,o sancta
simplicitas’’! – że doczekają się pochwały ze strony Kościoła. W 2009 r.
przeczytałem cały cykl złożony z tytułów: ,,Zmierzch’’, ,,Księżyc w nowiu’’,
,,Zaćmienie’’ i ,,Przed świtem’’. Spodobały mi się wówczas powyższe
konserwatywne wartości (np. to, że Bella z narażeniem życia broniła swego
nienarodzonego dziecka, mimo oporu prawie całego klanu Cullenów i wilkołaka Jacoba
Blacka), dobra znajomość legend związanych z wampirami ze strony autorki (np. o
Nelapsi – słowackim wampirze zdolnym wymordować całą wioskę), zaś moją ulubioną
bohaterką była siostra Edwarda, Alice Cullen.
Tetralogia
wywarła również wpływ na moje sny. Śniło mi się bowiem, że:
- wszystkie wampiry występujące
w sadze miały czarne nosy,
- byłem na jakiejś imprezie u
rodziny Cullenów, w czasie której wyskakiwało się przez okno,
- Edward i Bella pojechali do
Polski, aby w Tatrach polować na kozice i pić ich krew,
- Edward był człowiekiem, a
Bella wampirem, mieli się pobrać, w czasie ślubu Bella miała zamienić swego
męża w wampira, ojciec Edwarda wiózł go samochodem na ślub, lecz młodzieniec
nie chciał się żenić, bo bał się, że straci duszę.
Potępienie
filmu ,,Księżyc w nowiu’’ (2009 r.) przez Papieską Radę ds. Kultury
przyjąłem ze smutkiem, jednak po dogłębnym namyśle i rozważeniu argumentów
,,za’’ i ,,przeciw’’, rozumiem, że cykl stwarza okazje do poważnych nadużyć, do
niebezpiecznej fascynacji złem[1],
bowiem:
- bardzo, ale to bardzo głupi,
lub niewyrobiony religijnie czytelnik może uznać, że wampiryzm (rytualne picie
krwi, np. u satanistów, czy w sektach wampirycznych) jest czymś dobrym i zacząć
to praktykować (przeglądałem książkę ,,Wampiry same o sobie’’ i
widziałem w telewizji – na ,,Polsacie’’ i na TLC tych co
uwierzyli, że są wampirami i wciąż nie mogę się nadziwić jak ludzie mogą być
tak fantastycznie głupi),
- czytelnik niewyrobiony
religijnie mógłby pomyśleć, że grzech pierworodny jest czymś pozytywnym (pogląd
gnostyków, masonów i satanistów), zważywszy na biblijne motto tomu pierwszego i
ilustrację na okładce przedstawiającą dłonie wampira trzymające jabłko. Ktoś
mógłby tu w obronie ,,Sagi Zmierzchu’’ powiedzieć, że może to
symbolizować zakazany charakter miłości Edwarda i Belli, a nie pochwałę grzechu
pierworodnego (analogicznie nie można uznać ,,Mistrza i Małgorzaty’’ za
powieść satanistyczną), niemniej istnieje niebezpieczeństwo, że czytelnicy
wyciągną wnioski dalekie od ortodoksji i dlatego Kościół potępił. Co gorsze,
pani Meyer jest mormonką, a mormoni jako gnostycy oceniają upadek Adama i Ewy
nie jako grzech pierworodny, ale jako postęp duchowy (!). Trzeba wiedzieć, że
taki pogląd jest nie do zaakceptowania przez jakichkolwiek chrześcijan!
- Bella tęskniąc za Edwardem ma
koszmary, halucynacje (?) i słyszy głosy, co upodabnia ją do osób opętanych,
ktoś niewiarygodnie głupi mógłby pomyśleć, że opętanie jest fajne, a tymczasem
jest to niewyobrażalne nieszczęście i straszne cierpienie, którego nie
życzyłbym nawet Palikotowi. Oponent mógłby powiedzieć, że może tu chodzić
raczej o przedstawienie miłości jako siły, która przezwyciężyła rozstanie, o
alegorię miłości trudnej i wiecznej, sięgającej nawet poza grób (opinia pewnej
polonistki znaleziona w Internecie),
- sposób widzenia starości i
śmierci różni się od tego, jaki zaprezentowali J. R. R. Tolkien i C. S. Lewis,
budzi skojarzenia z okultystyczną ideą renovatio (będącą jednocześnie
jednym z odwiecznych marzeń ludzkości, bowiem już Gilgamesz pełen smutku po
śmierci Enkidu poszukiwał rośliny ,,Starzec Wiecznie Młody’’). Jednak w
chrześcijaństwie starość i śmierć, choć przykre i budzące lęk, też są wpisane w
historię zbawienia każdego człowieka (św. Franciszek z Asyżu potrafił nawet
śmierć nazywać siostrą), dodać można, że Luthien z ,,Silmarillionu’’ i
Arwena z ,,Władcy Pierścieni’’, w imię miłości do Berena i Aragorna
rezygnujące z nieśmiertelności, stanęły przed znacznie trudniejszym i bardziej
dojrzałym wyborem niż Bella.
- Papieska Rada ds. Kultury
oskarżyła ,,Księżyc w nowiu’’ o ,,dewiacyjne przesłanie’’ (miłość
dziewczyny do wampira). W baśniach, legendach i mitach jest sporo wzmianek o
miłości między przedstawicielami różnych gatunków. Zarówno w ,,Pięknej i
Bestii’’, w pięknych baśniach ,,Ptak zielonopióry’’, ,,Turkusowy
potwór’’ i ,,Królowa wąż’’ Carla Gozziego, jak
też w ,,Żabim królu’’ (wersja wschodnioeuropejska: ,,O królewnie
zaklętej w żabę’’), miłość pozwala kobiecie lub mężczyźnie uwolnić
kochanka, lub kochankę z ciała zwierzęcia. W baśni Andersena o Małej Syrence,
tytułowa bohaterka chce zostać człowiekiem, aby połączyć się z ukochanym
księciem. W oryginale, owa historia nie ma happy endu, który dopisała
dopiero wytwórnia Disneya. Duże podobieństwo do baśni Andersena wykazuje
czeska opera ,,Rusałka’’ Antonina Dvořaka, również bez happy endu.
Czytelnik mógłby jednak w obronie ,,Sagi Zmierzchu’’ powiedzieć, że
przecież już w starożytnych mitach, bogowie i boginie mieli wspólne potomstwo z
ludźmi, np. Herakles, Perseusz, Helena Trojańska i jej bracia Dioskurowie byli
dziećmi Zeusa z różnych matek, Tezeusz – Posejdona, Achilles – nimfy morskiej
Tetydy, Eneasz był synem bogini Wenus, zaś bracia Romulus i Remus – Marsa.
Ruski mag i pieśniarz Bojan, o którym wspomina ,,Słowo o wyprawie Igora’’
był wnukiem boga Welesa. W późniejszych opowieściach, bogów nieraz zastąpiły
demony i zwierzęta. I tak Merlin był synem diabła, zaś serbski Żmij Ognisty
Wilk – żmija ognistego. Polska baśń ze Śląska opowiada o zabijającym olbrzymy
herosie Giży, synu kobiety i lwa. Ruski bohater Wołch Wsiesławicz był synem
węża. Bohaterem francuskiego folkloru jest Jan Niedźwiedź (Jean l’Ours), syn
kobiety i niedźwiedzia. W bardzo
chwalonych przez katolików ,,Opowieściach z Narnii’’ synowie i córki Franka i Heleny wzięli sobie
współmałżonków z nimf i leśnych bożków, Doktor Cornelius był półkarłem (płynęła
w nim krew ludzi i karłów i z tego powodu czystej krwi karzeł Nikabrik chciał
go zabić jako zdrajcę rasy), zaś król Kaspian X poślubił gwiazdę, córkę Ramandu
i nikt tego nie nazywa ,,dewiacyjnym przesłaniem’’! Powieść C. S. Lewisa
,,Dopóki mamy twarze’’ jest
retelingiem greckiego mitu o miłości boga Erosa i pięknej śmiertelniczki
Psyche, w książce określanej barbarzyńskim imieniem ,,Istra’’. Psyche –
Istra zostaje poślubiona (złożona w ofierze) bogu, synowi mrocznej bogini
Ungit, który w nagrodę za jej szlachetność zamienia ją w boginię. Tego też nikt
nie nazywa ,,dewiacyjnym przesłaniem’’, podobnie jak chwalonego na
łamach ,,Niedzieli’’ ,,Gwiezdnego pyłu’’ Neila Gaimana (miłość
człowieka Tristana Thorna i gwiazdy), czy trylogii Andrzeja Pilipiuka o
kuzynkach Kruszewskich, alchemiku Michale Sędziwoju i wręcz anielskiej,
wampirzej księżniczce Monice Stiepankovic (książki o ich przygodach można nabyć
w katolickiej księgarni ,,Tolle’’). Dlaczego? Może dlatego, że w tradycji
mitologicznej, zamiana człowieka w boga jest nagrodą (jak w micie o Heraklesie)
podczas gdy zamiana w wampira jest karą. W podlaskiej legendzie, Kozaczka
Oksana zgodziła się wyjść za diabła, w zamian za obietnicę, że jej lud znajdzie
miejsce, gdzie nie będzie nękany najazdami Tatarów. W ten sposób miało dojść do
zasiedlenia Podlasia, zaś Oksana za swój czyn poszła do ... Nieba. Została
bowiem żoną diabła, aby ratować swoich pobratymców, a nie po to, by zostać
diablicą, co odróżnia ją od Belli.
- bardzo kontrowersyjna sprawa utraty duszy, podczas gdy Jezus
ostrzegał, przed narażaniem się na potępienie, słowami: ,,Co przyjdzie
człowiekowi, choćby cały świat zyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?’’ Argumentem jakby łagodzącym ostrość
tego naprawdę poważnego zarzutu, jest to, że tylko Edward uważa się za
odrzuconego przez Boga, podczas gdy Carlisle i Bella wierzą, że jeśli wampir (w
wielu wypadkach człowiek zamieniony w wampira wbrew swej woli) żyje
przyzwoicie, to może liczyć na Boże Miłosierdzie,
- poważne zastrzeżenia, budzi
to, że aby uratować swoją córkę Renesme przed zabiciem przez klan Volturich,
Edward godzi się na to, aby goszczące u niego wampiry polowały na niewinnych
ludzi i nawet pożycza im samochody. Bella ma z tego powodu wyrzuty sumienia, lecz
nie protestuje. Czy nie jest to czasem relatywizm moralny, czynienie zła, aby
wynikło zeń dobro? W jednej z baśni Andersena, matka, która straciła dziecko,
udała się do ogrodu Śmierci, gdzie życie dzieci było zaklęte w kwiatach, aby
prosić o zwrócenie swej pociechy. Gdy Śmierć nie chciała, kobieta zagroziła, że
wyrwie pozostałe kwiaty. Nie udało jej się jednak przebłagać Śmierci i musiała
się pogodzić z tym co nieuchronne. Niech Czytelnik porówna obie narracje i sam
wyciągnie wnioski.
- w końcu: jeden z wampirów,
wezwanych przez Carlisle’a na pomoc w obronie małej Renesme przed klanem
Volturich, nazywał się Alisteir i pochodził z Wielkiej Brytanii, co nasuwa
skojarzenia z satanistą Aleisterem Crowleyem.
Św.
Ignacy Loyola pisał w ,,Ćwiczeniach duchowych’’, że jeśli coś wydaje nam
się białe, a Kościół uczy, że jest czarne, to trzeba wtedy zmusić się, żeby to
uznać za czarne. Krytyka ,,Zmierzchu’’ nie jest co prawda dogmatem, ale
jako katolikowi głupio, by mi było w czymkolwiek nie zgadzać się z Watykanem. Fiat voluntas Tua, non mea!
[1] Zdaniem
egzorcystów fascynacja złem jest o tyle niebezpieczna, że może niepostrzeżenie
przerodzić się w opętanie. Ostrzeżenie dotyczy głównie ludzi młodych.