,,Adam Małysz tak króluje, że go czasem coś tam kłuje'' – anonimowe
,, [Lech III] oglądał popisy narciarskie niejakiego Małiła Człowietyszyła, korzystającego z ośnieżonego wierchu. On był słynny; mówiono, że jego rodzicami byli upiór i śmiertelna kobieta, albo, że zjadał mięso wybierane z gniazd gryfów i orłów, jakby tak trudno było przyjąć do wiadomości, że swoje sukcesy zawdzięcza długotrwałym ćwiczeniom. Kiedy ludzie głodowali, stawiano mu pomniki z mrożonego miodu z jagodowymi oczami. Byli tacy co ryli jego podobiznę w kości słoniowej ojcowskich mamutów, jak też mówiący o chęci posiekania go. Sam Człowietyszył był pobożnym, skromnym i rozsądnym człowiekiem'' - ,,Tatra cz. I Misja''
My,
Polacy mamy już taką skłonność, do tego by różne wybitne lub
uważane za wybitne jednostki, otaczać kultem niemalże boskim. W
ciągu całej historii wręcz otaczaliśmy czcią Napoleona
Bonaparte, Józefa Piłsudskiego, Józefa Stalina (był to kult
narzucony nam przez Sowietów), św. Jana Pawła II (niestety często
zapominamy o jego zbawiennych naukach...), oraz sportowców jak na
przykład skoczka narciarskiego Adama Małysza. ,,Małyszomania''
miała w Polsce miejsce na początku XXI wieku, kiedy to chodziłem
do trzeciej klasy gimnazjum a później do liceum. Wciąż pamiętam
jak w gimnazjum, pani Haliniana ov Ivankus kazała zaprojektować
polską monetę euro. Podczas gdy ja wykonałem euro ze św.
Stanisławem wskrzeszającym Piotrowina, jakaś koleżanka
zaprojektowała euro z Małyszem. Moja śp. Babcia opowiadała mi
żart, że Małysz dlatego tak wysoko latał, bo podjadał pokarm dla
ptaków. Osobiście nie interesuję się sportem (może to Czytelnika
zdziwić, albo zgorszyć; żeby było jasne nie jestem
homoseksualistą), jednak spodobała mi się jego wypowiedź
zacytowana w ,,Niedzieli'':
,,W
niedzielę ludzie powinni przede wszystkim pójść do kościoła''.
Pisano też, że skarżył
się na psychofanów (?) wysyłających mu esemesy, w których
grozili, że go posiekają. W telewizji widziałem jego pomnik
zrobiony z białej czekolady i uznałem to za, delikatnie mówią,
przesadę. Mój były znajomy, pan Voytakus ov Viernitis mówił, że
choć szanuje Małysza jako człowieka, to nie przepada za skokami
narciarskimi, ponieważ wyniki bardziej zależą, jego zdaniem, od
wiatrów niż od umiejętności skoczka. Adam Małysz był
pierwowzorem skoczka Małiła Człowietyszyła z mojej powieści
,,Tatra
cz. I Misja'',
którą zamieściłem na tym blogu.