,,W Krakowie na ulicy,
Siedzi ta smok w kamienicy.
Wszystkich ludzi powyjadał, tylko panny jedny niechał.
Bo ta panna rano wstajała,
Bogu cześć, chwałę oddawała.
Przysed do ni święty Jerzy.
'Święty Jerzy idź ode mnie,
Bo cię tu smok zaje u mnie'.
Już się smok ze skały wali,
Święty Jerzy dobył strzały.
Strzelił ci on w samo gardło,
Na drugą mu stronę padło''