,,W Gujanie i w całym regionie Amazonii ci wodni uwodziciele płci męskiej lub żeńskiej lubią przybierać postać walenia, na ogół inii (Inia geoffrensis). Zdaniem Batesa (...) inia stanowiła przedmiot tak silnych zabobonów, że nie wolno było jej zabijać (...). Zwierzę to, jak wierzono, przybiera czasem postać niezwykle pięknej kobiety wabiącej młodzieńców nad wodę. Jeśli któryś pozwoli się uwieść, kobieta obejmuje go wpół i wciąga na głębiny. Szipaja (...) uważają, że delfiny pochodzą od cudzołożnej kobiety i jej kochanka, zmienionych tak przez jej męża - w dzieciństwie źle traktowanego - gdy ujrzał ich w uścisku po długim spółkowaniu (...). Bliżsi Warao Piapoko znad dolnej Guaviare, dopływu Orinoko, wierzyli w złe duchy, które miałyby za dnia przebywać na dnie wód, a nocą wychodzić, by błąkać się po okolicy, 'płacząc jak małe dzieci''' (...)'' - Claude Lévi - Strauss ,,Od miodu do popiołów''
piątek, 1 kwietnia 2022
Mity o delfinach amazońskich
Oniricon cz. 807
Śniło mi się, że:
- na schodach przytuliła się do mnie Fela; ciemnoszara suczka buldożka francuskiego,
- jechałem samochodem z Siergiejem Łukianienką oraz odwiedziłem Olega Diwowa w jego domu i próbowałem ich przekonać, aby przestali popierać Putina,
- Witold Jabłoński chwalił na Facebooku Lecha Wałęsę za to, że w 1989 r. współpracował z Edwardem Gierkiem,
- wypożyczyłem z biblioteki egzemplarz ,,Kalevali'', na którego okładce było napisane nazwisko Eliasa Lönrota,
- na okładce ,,Niedzieli'' lub ,,Gościa Niedzielnego'' zamieszczono podobiznę Stieńki Razina, który posiadał zaczarowany ołówek,
- w ekranizacji mojej powieści ,,Pawlaczycy'' rolę Mośka Pilzsteina zagrał prawdziwy, ortodoksyjny Żyd, który w jednej ze scen prowadził czarną wołgę, obawiałem się, że jego współwyznawcy będą go prześladować za zagranie w tym filmie,
- po II wojnie światowej Żyd, Salomon Morel mścił się na Niemcach paląc ich w krematoriach, a ja powiedziałem, że Żydzi i muzułmanie w przeciwieństwie do chrześcijan nie muszą kochać swych wrogów,
- pomyślałem na ruchomych schodach w CHR ,,Kaskadzie'', że nieprawdziwy jest zarówno przesłodzony obraz buddyzmu jak też opowieści o. Posackiego o buddystach - kanibalach publikowane w ,,Naszym Dzienniku'',
- w buddyzmie tybetańskim padawan może ponownie wcielać się 16 razy, aż wcieli się w drugą osobę Trójcy Świętej i trzy razy jeśli chce odrodzić się poza Kościołem buddyjskim.
Szalony ptasznik
,,Pewien łowca polujący na ptaki założył wnyki, ilekroć jednak przyszedł je obejrzeć, znajdował w nich tylko [...] drozda [...]. Tymczasem jego kompani przynosili wiele dużych ptaków [...]. Wszyscy drwili z nieszczęsnego myśliwego, a drwiny te wpędzały go w głęboki smutek.
Następnego dnia znów złapał się tylko drozd, a myśliwego ogarnął gniew. Otworzył ptakowi dziób, pierdnął weń i puścił drozda wolno. Niemal natychmiast zwariował i zaczął bredzić. Jego słowa nie miały żadnego sensu: 'mówił bez ustanku o wężach, deszczu, szyi mrówkojada itd.'. Mówił też matce, że jest głodny, a gdy przynosiła mu jedzenie, odmawiał, twierdząc, że właśnie skończył jeść. Pięć dni później zmarł, nie przestawszy mówić. Jego zwłoki leżące w hamaku pokryły się pleśnią i grzybami, nadal wygłaszając nonsensy. Kiedy chciano go zakopać w ziemi, powiedział: 'jeśli mnie pogrzebiecie, zaatakują was jadowite robaki!' Wszyscy jednak mieli dość słuchania go i został pochowany, choć ciągle gadał (...)'' - Claude Lévi - Strauss ,,Od miodu do popiołów''
Czarny Jaguar
,,Pewien myśliwy, któremu nie szczęściło się w łowach, miał dwóch szwagrów przynoszących co dnia obfitość upolowanej zwierzyny. Mając dość żywienia jego i jego żony, postanowili wysłać go tropem prowadzącym do jaskini Czarnego Jaguara. Na widok bestii Indianin rzucił się do ucieczki, ale jaguar ruszył za nim i gonił go wokół ogromnego drzewa. Człowiek, który biegł szybciej, zbliżył się do bestii od tyłu i podciął mu ścięgna. Czarny Jaguar nie mógł już chodzić i usiadł. Indianin najpierw przebił mu szyję strzałą, a potem dobił go nożem.
Jego dwaj szwagrowie, którzy mało go cenili, byli pewni, że spotkała go śmierć, i radowali się. Bardzo zdumiał ich jego powrót; przepraszali, że go opuścili, i tłumaczyli się nieporozumieniem. Zrazu nie chcieli wierzyć, że zabił Czarnego Jaguara, ale mężczyzna usilnie nalegał, więc zgodzili się pójść z nim do miejsca walki w towarzystwie ich starego ojca. Na widok bestii trzej mężczyźni przerazili się tak bardzo, że jej pogromca musiał wspiąć się na zwłoki, by teść zgodził się zbliżyć do nich. W nagrodę za ten czyn starzec dał zięciowi za żonę inną swą córkę, a szwagrowie zbudowali mu większą chatę i zrobili go przywódcą wioski. [...]'' - Claude Lévi - Strauss ,,Od miodu do popiołów''
,,Bestiariusz japoński. Yokai''
W marcu 2022 r. przeczytałem pracę znanego z popularyzowania wierzeń słowiańskich, Witolda Vargasa ,,Bestiariusz japoński. Yōkai’’. Książka powstała jako pokłosie podróży Autora do Japonii. Porównuje demony japońskie z ich słowiańskimi odpowiednikami, oczywiście na zasadzie analogii, a nie homologii. Przykładem takiej przypadkowej zbieżności są słowa ,,baba’’ i ,,babā’’ używane na określenie jędzy zarówno przez Polaków jak też Japończyków.
Yōkai (dosłownie: ,,dziwy’’) to bardzo pojemne określenie całej plejady japońskich istot nadprzyrodzonych, fantastycznych, zarówno tych wywodzących się z pradawnych wierzeń, jak również tych wymyślonych całkiem niedawno. Twórcą termonu był racjonalistyczny uczony japoński. Bohaterami książki są min. yūrei (duchy), przez niektórych autorów traktowane jako osobna kategoria. 1 Nieostre granice przebiegają też między yōkai a kami (bóstwami), czego przykładem są ołtarze stawiane wodnikom zwany kappa. Spośród kami zostało umieszczonych w książce Siedmiu Bogów Szczęścia (Benten, Bishamonten, Daikoku, Ebisu, Fukurokuju, Hotei i Jurōjin) ukazujących się jak płyną pełnym skarbów statkiem po morzu. Należący do ich grona Hotei, wyróżniający się pokaźną tuszą, przez ludzi Zachodu jest często mylony z Buddą.
Demonologia japońska jest jeszcze bogatsza od słowiańskiej. Zachodzą też między nimi pewne różnice. Japończycy znają więcej:
- istot wywodzących się z duchownych (buddyjskich) ukazanych w negatywnym świetle (dla porównania w polskim folklorze zły ksiądz to prawdziwa rzadkość),
- potworów morskich (nie dziwi to z uwagi na silne związki Japonii z morzem) np. morskie smoki wani, żółw mający ogon z wodorostów, małż zsyłający fatamorgany na żeglarzy, ślimak tryton 2, który po osiągnięciu sędziwego wieku zamienia się w smoka, ślimak turban (nazwany tak z powodu kształtu muszli) zamieniający się na starość w piękną kobietę i wabiący mężczyzn, aby ich pożerać, mała ośmiornica z kolorową błoną między mackami, która podrażniona stawała się większa od statku i wiele innych,
- hybryd np. dwaj strażnicy piekieł; Gozu – człowiek z głową krowy 3 i Mezu – człowiek z głową konia, baku (dobroczynne połączenie słonia i tygrysa żywiące się koszmarami i dające w zamian dobre sny), ningyo (syreny nie grzeszące urodą, za to spożycie mięsa jednej z nich pozwoliło mniszce dożyć 800 lat) itd.
Charakterystyczne są też istoty nadprzyrodzone powstające ze starych przedmiotów, nie mające odpowiednika w polskim folklorze (dlatego nie zostały opisane w książce).
Ważną rolę odgrywają magiczne zwierzęta często potrafiące dowolnie zmieniać postać, jak: dobroczynne i złośliwe lisy (kitsune), jenoty (tanuki) potrafiące nawet … opętać człowieka, ślepowrony po osiągnięciu pewnego wieku zamieniające się w przewodników dusz zmarłych, odpowiednik feniksa, zwany hōō (jego pojawienie się zwiastuje pokój i dostatek), polatucha plująca nietoperzami, łasice (niektóre z nich miały łapy zakończone sierpami i atakowały ludzi), wilki (podobnie jak łasice potrafiły wchodzić sobie na grzbiety, aby się dostać na drzewo), nekomata (kot z dwoma ogonami), tsuchigumo (olbrzymie pająki) itd.
Wymienione powyżej istoty stanowią tylko niewielką część tego wspaniałego, bogato ilustrowanego leksykonu. Czekam na kolejne bestiariusze opowiadające o istotach z innych mitologii ;).
1 Odsyłam do posta: ,,Yurei’’.
2 Odsyłam do posta: ,,Tryton’’.
3 Odsyłam do posta: ,,Gozu’’.