,,Hic
sunt dracones’’ (łac.) - ,,Tu są smoki’’; napis umieszczany
na wielu średniowiecznych mapach, oznaczający nieznane
niebezpieczeństwa
,,Legenda
mówi, że jakieś osiemset lat temu buddyjski mnich Tsangpa Gjare
wyruszył z uczniami w góry, by zbudować klasztor. Gdy dotarli do
Nam Phu, zobaczyli dziewięć ryczących smoków wzlatujących w
niebo w deszczu kwiatów. Uznali to za dobrą wróżbę. Na pamiątkę
tego wydarzenia druka nauka Tsangpy, która dziś jest oficjalną
religią Bhutanu, nazywa się drukpa – od słowa druk, czyli
‘smok’’’ - Przemysław Barszcz ,,Zwierzęta w godłach’’
W
grudniu
2023 r. przeczytałem trzeci tom ,,Księgi
smoków świata’’
pióra historyka i etnologa, Bartłomieja Grzegorza Sali z
ilustracjami Mikity Rasolki. Książka ukazała się nakładem
wydawnictwa ,,Bosz’’.
Jej bohaterami jest ponad setka smoków i wężowych potworów z
Czarnej Afryki, krajów arabskich, szyickiej Persji, Afganistanu,
Indii, Tybetu, Nepalu, Bhutanu i Azji Południowo – Wschodniej.
Autor omawia wpływ islamu, hinduizmu, buddyzmu i lokalnych wierzeń
etnicznych na powstawanie smoczych wyobrażeń. Przypuszcza, że
wiele spotykanych w baśniach i legendach motywów wędrownych,
wywodzi się z Indii. Do Czarnej Afryki i Europy przedostały się za
pośrednictwem muzułmanów (wystarczy porównać legendy o dwóch
smokobójcach; Tristanie i księciu Ledo).
Niektóre
mity stawiały gigantyczne węże na straży kosmicznego ładu.
W
zachodniej Afryce taką rolę pełnił wąż Aido – Hwedo. Karmiły
go czerwone małpy. Nie otrzymawszy pożywienia na czas, powodował
trzęsienia ziemi. Kiedyś stanie się to przyczyna końca świata.
Wraz z pojawieniem się transatlantyckiego handlu niewolnikami, Aido
– Hwedo stał się pierwowzorem haitańskiego boga – pytona
Damballaha, należącego do panteonu voodoo.
W
wierzeniach arabskich wokół opisywanego z wielką fantazją, tronu
Allaha owijał się niezmiernie długi wąż. Pokryty piórami,
posiadał 70 000 głów i skrzydeł, oraz taką samą ilość języków
w każdej paszczy. Miał za zadanie poskramiać pychę … boskiego
tronu.
W
paszczy innego arabskiego węża, Falaka, mieściło się piekło.
Upodabnia go to do chrześcijańskich wyobrażeń Lewiatana.
W
mitologii indyjskiej na splotach wielogłowego Anandy, nazywanego
również Seszą, bóg Wisznu odpoczywał między kolejnymi
wcieleniami.
Wasuki
posłużył jako sznur do obwiązania góry Mandary, której bogowie
i asury (demony) użyli do bełtania oceanu. W wyniku tej akcji
wytworzył się pienisty eliksir nazywany amrytą, który zapewniał
nieśmiertelność.
Strażnikami
amryty bogowie ustanowili węże mające moc spalania wzrokiem. Jest
to możliwa, choć niekonieczna inspiracja dla powstania greckich
wyobrażeń o Bazyliszku zamieszkującym Indie.
W
mitologii plemienia Bataków z Sumatry, potężny wąż, Tumuldang di
Bosi nie wahał się upominać samego boga Batara Guru
(indonezyjskiego odpowiednika Śiwy). Na skutek jego interwencji
Batara Guru porzucił rolnictwo i zajął się stwarzaniem świata.
W
Indiach boginią węży była Manasa, wyobrażana w kobiecej postaci.
Miała moc zarówno rozkazywać wężom, aby kąsały ludzi, jak też
potrafiła ich później leczyć. Początkowo musiała udowodnić
swoją boskość.
Związek
z wężami miał również bladoskóry, boski siłacz i opój,
Balarama, brat Kriszny. Początkowo był uważany za wcielenia
kosmicznego węża Seszy. Dopiero później zaś uznano go za jeden z
awatarów Wisznu.
Węże
i smoki posiadały własnych władców podobnie jak ludzie.
Szahmaran
była dwugłową, półkobiecą królową węży z Persji. Opowieści
o niej przedostały się do wierzeń arabskich (występuje w nich pod
imieniem Jelicha), tureckich i tatarskich. Stanowi ważny symbol dla
Kurdów, w tym dla miejscowych feministek i ruchów LGBT. Szahmaran
panowała pod ziemią. Nieszczęśliwie pokochała człowieka, który
został groźbą tortur zmuszony przez wezyra do wydania kochanki.
Zjedzenie mięsa królowej węży zapewniało mądrość.
Takszaka
był najwyższym władcą indyjskich nagów, stojącym w hierarchii
wyżej niż liczni nagaradżowie. Miał postać czerwonego węża z
czarnymi oczami. Dysponował niezwykle silnym jadem, a do tego
umiejętnością zmiany postaci. Był podstępny i przyjaźnił się
z Indrą, bogiem burzy. Przeżył pożar lasu Khandawa, podpalonego
przez Krisznę, Ardżunę i Agniego.
Karkotaka
był wężowym władcą jeziora niegdyś zajmującego obecną Dolinę
Nepalską. Podarował człowiekowi Diamentową Kamizelkę w zamian za
uleczenie swej żony, Nagini. Kamizelka ta do dzisiaj jest
przechowywana w Nepalu.
Swoich
władców posiadały przyjazne ludziom, tybetańskie smoki lu,
zsyłające deszcze. Tymczasem inne tybetańskie smoki, wrogie
ludziom dżu, władające ogniem były ,,demokratami’’.
Perska
baśń o wężu 40 – głowym i wężu 40 – ogonowym głosi
wyższość monarchii nad demokracją. Pierwszy z tych gadów zginął
w pożarze, ponieważ jego liczne głowy nie potrafiły dojść do
porozumienia.
Łagodny,
lecz sprawiedliwy Naga Besukih był królem indonezyjskich smoków. W
swojej jaskini posiadał olbrzymie skarby. Karał niewdzięczników
np. syna, który zmarnotrawił majątek ojca na walki kogutów.
Ponadto oddzielił wyspę Bali od Jawy.
Wiele
z tych istot wchodziło w związki z władcami. W arabskiej baśni
smok strzegł znajdującego się za morzem grobowca czarodzieja
Sulejmana (biblijnego króla Salomona). W grobie tym był złożony
magiczny pierścień, którego w czasach poprzedzających narodzenie
Mahometa, poszukiwali egipski książę i jerozolimski uczony.
Od
przybierających postać nadobnych kobiet, smoczyc, pochodzić mieli
legendarni władcy Tybetu i Kambodży. Mitycznymi przodkami Khmerów
byli książę Preah Thong z Indii i wężowa księżniczka Neang
Neak.
Naga,
boski wąż zapożyczony z mitologii indyjskiej był strażnikiem
Vientian, stolicy Laosu, podczas gdy opiekę nad Bhutanem i panującą
w nim dynastią, sprawuje himalajski smok, zwany drukiem. Istota ta
uwieczniona została na fladze i w godle Bhutanu, oraz w jego
oficjalnej nazwie: Druk Jul, czyli Kraj Smoka.
Również
założyciele azjatyckich religii poszukiwali protekcji
nadprzyrodzonych gadów. Przykładowo olbrzymi wąż strzegł Mekki,
świętego miasta islamu.
Głoszący
kazania Budda znalazł wdzięcznych i pojętnych słuchaczy w wężowej
rasie nagów. Spośród nich wyróżniał się bramin Erakapatta,
ukarany zamianą w węża za bezmyślne zerwanie listka.
W
procesie inkulturacji pierwotnie boskie węże/ smoki arabskie i
malajskie stały się sługami Allaha i Mahometa.
Polimorficzne
gady (niczym Reptilianie ze współczesnych teorii spiskowych ;) nie
stroniły też od kontaktów seksualnych z ludźmi.
W
arabskiej baśni, ubogą sierotę Aiszę, prześladowaną przez
macochę i przyrodnią siostrę (nie mylić z Aiszą, jedną z żon
Mahometa) poślubił książę zaklęty w wielkiego węża.
Częściej
jednak to samice gadów uwodziły mężczyzn.
Marokański
heros Smemi’an Nada, wyróżniający się nadzwyczajnym słuchem,
był synem wężycy i człowieka. Zabił swych rodziców, aby
uratować przed nimi życie wuja. Następnie wyruszył z nim w świat.
Indyjskie
naginie, tybetańskie lu i kambodżańskie neah chętnie przybierały
postaci ponętnych kobiet, pod którymi skutecznie uwodziły
mężczyzn.
Również
afgańskie smoczyce, zamienione w piękne kobiety poślubiały
mężczyzn. Jednak w odróżnieniu od swoich ,,koleżanek’’ z
Indii, Tybetu i Kambodży, nocami wysysały krew ze swoich małżonków.
Ci zaś za radą świętobliwych duchownych, zabijali swoje
przewrotne żony.
Wśród
omawianych istot znajdowały się również potwory morskie i
zamorskie.
Makara
z mitologii indyjskiej była hybrydą gawiala, słonia, delfina i
rekina, czasem również antylopy. Służyła jako wahana
(wierzchowiec) bogom.
Według
indyjskich muzułmanów w Oceanie Indyjskim żył gigantyczny,
czterogłowy smok Dabba – i – chachar – sar. Był większy niż
największy wieloryb.
Sprowadzony
czarami ze swego naturalnego środowiska wąż morski bezskutecznie
usiłował przeszkodzić w budowie buddyjskiej świątyni w Tybecie.
Wreszcie
podczas swoim zamorskich wojaży Sindbad Żeglarz dwukrotnie spotykał
gigantyczne węże, będące w stanie pożerać ludzi. W czasie
jednej z owych wypraw został uratowany przed wężami przez ptaka
Roka (przedstawionego w książce jako sęp mogący unieść w
powietrze człowieka).
Podobnie
jak w naszym kręgu kulturowym, węże i smoki często pełniły też
rolę antagonistów ginących z rąk bogów lub herosów.
Pod
wpływem chrześcijańskich misjonarzy, wąż Kiriamagi ze wschodniej
Afryki nabrał cech biblijnego węża – kusiciela z Edenu. Podobnie
jak on, również Kiriamagi przyczynił się do upadku pierwszych
ludzi i utraty przez nich łask bóstwa.
Półbóg
Mwindo, bohater eposu kongijskiego ludu Nyanga zabił w walce
siedmiogłowego potwora Kirimu, posługując się berłem. W wyprawie
towarzyszył mu Pigmej, ostatni z myśliwych polujących na świnię
rzeczną. Pozostałych Pigmejów uśmiercił Kirimu.
Algierski
książę Ledo zabił siedmiogłową żmiją, broniąc przed nią
księżniczki Loa. Później musiał udowodnić prawo do jej ręki
podobnie jak europejski Tristan.
Writra
był gigantycznym wężem (a do tego braminem), który sprowadził na
świat suszę poprzez uwięzienie wód. Zginął z ręki boga burzy,
Indry, który uwolnił wody.
Wielki
wąż (pyton?) imieniem Kalija posiadał wiele głów i mieszkał w
rzece Dżamunie. Zwyciężył go bóg Kriszna, miażdżąc go swoim
ciężarem podczas tańca. (Jak tu się dziwić, że bohaterowie
bollywoodzkich filmów tyle tańczą, skoro sami bogowie dali im
przykład ? ;).
Mit
o Rahu, uciętej głowie asura Ketu, nieśmiertelnej dzięki łykowi
amryty, wyjaśniał zaćmienia Słońca i Księżyca, podczas gdy Wąż
Piorunowy miał przekształcić się w piorun kulisty.
W
książce zostały opisane również niektóre spośród bardzo
licznych, gadzich kryptyd z głębi Afryki.
Mokele
– mbembe z kongijskich bagien przypomina dinozaury z grupy
zauropodów. Chociaż odżywia się roślinami, jest groźny dla
hipopotamów, a także ludzi. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi od
XVIII – wiecznego, francuskiego misjonarza. Jeszcze w 2018 r.
bezskutecznie poszukiwał tego zwierzęcia duński podróżnik.
Zdaniem Autora mokele – mbembe to umowne określenie zbiorcze dla
różnych zwierząt takich jak amali (również przypominające
zauropody) czy nawet coje ya menia i dilalai, podobnych do wodnych
lwów czy panter.
Inną
kryptydą jest lau z Sudanu Południowego. Przypomina drapieżnego
dinozaura z mackami lub czułkami wyrastającymi z pyska, którymi
chwyta zdobycz.
Oglądając
współczesne produkcje fantasy, może by się zgodzić, że ich
twórcom brakuje inwencji w przedstawianiu smoków. Tymczasem w
dawnych wierzeniach nie brakuje smoków i węży daleko
odbiegających od hollywoodzkiej sztampy i mogących twórczo
zainspirować współczesnych fantastów :).
Śpiewający
wąż z Afryki osiągał gigantyczne rozmiary. Był łagodny, a na
jego grzbiecie rosły drzewo. Miejscowe plemię czciło go jako
święte zwierzę. Niestety z daleka przybyli myśliwi, którzy
zabili i zjedli niezwykłą istotą. Wówczas rozchorowali się, a
jego mięso śpiewało nawet po zjedzeniu.
W
wierzeniach jednego z indyjskich plemion, wodne jaszczury, zwane buru
łączą cechy węży, waranów i krokodyli. Nie przypisuje się im
cech nadprzyrodzonych. Przypuszczam, że to właśnie buru
zainspirowały H. P. Lovecrafta do wymyślenia bokrugów z
opowiadania fantasy ,,Przyszła
na Sarnath zagłada’’.
Poubi
Lai był wodnym wężem z porożem jelenia. Stanowił postrach
Manipuru w Indiach, domagając się ofiar z ryżu i ludzi. Zabił go
Kabui Salang Mai za pomocą oszczepu z wodnej rośliny.
Najbardziej
dziwaczny, wręcz surrealistyczny był dobroczynny smok z Polopadang
na Celebesie. Wytwarzał na swoim ciele olbrzymie ilości oczu,
znajdujących się również w jego wnętrznościach. Na sen
potrzebował aż 40 dni. Wówczas z jego łez powstawały dwa koty;
biały i czarny, które pomagały księciu i księżniczce w walce z
wrogami.
Książkę
oceniam jako rewelacyjną, napisaną ciekawie i z humorem.
Przytoczone w niej opowieści stanowią barwne świadectwo
nieokiełznanej wyobraźni ludów pozaeuropejskich. Czekam na czwarty
tom ;).