,,Jestem ostatnio szczególnym przeciwnikiem obrzydliwego Wielkiego Brata. […]. Gdy chodziłem na medycynę, mój profesor psychiatrii wykładał o zboczeniach i uczył, że to się nazywa skoptofilia, czyli podglądactwo'' – Stanisław Lem
,,Komuna
rekreacyjna''
to moja fantazja z 2001 r. , kiedy to w polskiej telewizji miał
miejsce niechlubny boom na rozliczne reality shows - ,,Big
Brother'',
,,Dwa
światy'',
,,Bar''
(krytykowała go moja polonistka pani Eva ov Tomas) i parę innych,
które do dziś, pod wpływem ówczesnych artykułów z ,,Niedzieli''
i ,,Franciszkańskiego
świata''
uważam za rozrywkę niemoralną i ,,odmóżdżającą''.
Omawiana fantazja miała przestrzegać przed takimi programami. W
tej nie napisanej powieści grupa ludzi za pieniądze dała się
zamknąć w tytułowej ,,komunie'',
gdzie poniżała samą siebie wyczyniając rzeczy nieprzyzwoite i
głupie. Ludzie ci od ciągłej obecności kamer mieli już
zaburzenia psychiczne, a jeden z odcinków ,,Komuny
rekreacyjnej''
wywołał protest ambasady Białorusi, w związku ze znieważaniem
portretu prezydenta Łukaszenki.