,,Był
z nimi Rycerz, szlachetny i prawy,
Który
od pierwszej młodości wyprawy
Rycerskie
cnoty umiłował kornie:
Wierność,
cześć, hojność, obyczaje dworne’’
-
Geoffrey Chaucer ,,Opowieści kanterberyjskie’’
W
lipcu
2022 r. obejrzałem czeski
film fantasy ,,Prawdziwy
rycerz’’
(czes. ,,Pravý
rytíř’’)
z 2016 r. w reżyserii Martina Dolenskiego (ur. 1970).
W
pewnej quasi średniowiecznej krainie żył mężny rycerz Teodor z
Małego Zamku. Był analfabetą i nie widział świata poza walką.
Gdy po sześciu latach powrócił z wojny, żona przedstawiła mu
jego małego synka, Wincentego, który urodził się pod jego
nieobecność. Chłopiec, przez pierwsze lata życia wychowywany
przez matkę, potrafił czytać, pisać, rysować, grać na lutni, a
nawet haftować. Gdy ojciec wrócił, postanowił nauczyć syna
męskich zajęć, czyli wojaczki. Teodor i Wincenty wraz z dwoma
towarzyszami poznanymi w karczmie, udali się na pomoc królewnie
Izabeli, porwanej i uwięzionej przez złego Czarnoksiężnika,
bojącego
się wody. Nosił on płaszcz z kogucich piór - atrybutu Mefistofelesa w legendach o Fauście.
Bohaterowie
napotkali na swej drodze wiele istot fantastycznych takich jak:
krasnal, który urósł (zmanipulowany sługa Czarnoksiężnika),
omamy (kuszące widma w postaci rusałek, rycerza wyzywającego na
pojedynek, wesołych biesiadników i stosu kosztowności), Królowej
Wróżek (Czarnoksiężnik zamierzał podbić jej krainę) i ludzi
zamienionych w zwierzęta (psa i konia).
Jest
to piękny film opowiadający o miłości znacznie różniących się
ojca i syna, odwadze i honorze.