Karpiokształtne są grupą jednych z najbardziej znanych ryb; wszystkożernych i zamieszkujących wody słodkie.
Karp jest dużą rybą szlachetną o
masywnej, charakterystycznej budowie ciała z dużym pyskiem
zwieńczonym krótki ampułkami wyglądającymi jak małe wąsy,
rybim narządem dotyku. Naturalny areał dzikiego karpia sazana
obejmuje akweny słodkowodne, czyste rzeki kierujące swój bieg do
Morza Czarnego. Rozwój hodowli stawowej tej ryby (oczywiście dla
mięsa) nie tylko rozsławił ją na świecie, ale i przyczynił się
do powstania drogą doboru sztucznego nowych ras. Mamy więc karpie
lustrzenie okryte zbroją z wielkich, lśniących łusek, karpie
nagie, czyli pozbawione tego rybiego ,,ubioru'', oraz hodowane w
akwariach i sadzawkach japońskie karpie koi; rozsiewające wokół
wszystkie kolory tęczy – zwycięzcy niejednej wystawy ryb
ozdobnych i ozdoba warszawskich Łazienek. To są oczywiście tylko
niektóre z ras naszego znajomego z wigilijnych stołów. Do jego
bezzębnego pyska trafia rozmaity pokarm: glony, owady, mięczaki,
pierścienice, drobne kręgowce, a nawet kanapki wędkarzy upadłe do
wody. Istna ,,świnia'' świata ryb! Choć karp jest dobrze znany, to
często opowiada się o nim rzeczy przesadzone. Do tych bzdur
zaliczamy min. mit o długim życiu tej ryby wynoszącym aż 100 lat.
W rzeczywistości pomiar koncentrycznych kręgów pokrywających
łuski (stara metoda określania wieku ryby) wykazuje tylko 35 lat co
i tak jest karpim rekordem sędziwego wieku. Stare ryby chudną,
tracą wzrok, a ich płetwy deformują się. Człowiek po raz
pierwszy docenił walory kulinarne opisywanego gatunku przy pierwszym
lepszym połowie. Później postanowił go hodować. W średniowieczu
pochód karpia przebiegał równolegle z chrystianizacją. Po prostu
chciano zapewnić sobie zapas mięsa postnego. Szybko specjalistami w
hodowli karpi stali się Polacy. Pierwszy podręcznik obchodzenia się
z tymi rybami wyszedł u nas w XVI wieku. Obecnie najwięcej karpi
hoduje się w Czechach. Co zadecydowało o wielkiej popularności
tych ryb? Być może ich rola w tradycji: królują na polskim stole
wigilijnym tak jak dawniej również szczupaki. W Szwecji rybny
dodatek stanowią molwy. W Czechach istnieje zwyczaj uwalniania na
Wigilię karpia dotąd trzymanego w wannie. Postępując tak należy
rybę stopniowo oswajać z nowym akwenem, bo gwałtowne skoki
ciśnienia i temperatury są dla niej równie zabójcze jak cios
nożem. Karpie odgrywają też dużą rolę w kulturze japońskiej,
gdzie na Dzień Dziecka wywiesza się ich podobizny w kształcie
powiewających na wietrze papierowych tub, a zamiast ,,zdrowy jak
ryba'', mówi się ,,zdrowy jak karp''.
Bardzo podobnie do
karpia wygląda leszcz. Odróżniamy go po znacznie bardziej, niemal
groteskowo spłaszczonym bocznie ciele. Pod chronioną grubymi
łuskami skórą znajduje się mięso cenione przez ludzi, ale
przeszkodą dla jego amatorów są liczne ości.
Znacznie
mniejszy od poprzednio omawianych gatunków jest karaś srebrzysty.
Jest pokryty piękną, srebrzystą łuską.
Zasiedla zbiorniki wodne całej Europy, a nawet został zawleczony na
inne tereny. Nie jest ceniony w gospodarce rybackiej jako chwast
rybny. 1
Niemal żadna
inna ryba w wyobraźni statystycznego Kowalskiego nie zrosła się
tak ze światem bajek i baśni jak złota rybka. Znamy oklepaną
fabułę: rybak daruje niezwykłemu okazowi ichtiologii życie za
spełnienie postulatów. Okazuje się, że taki gatunek istnieje
realnie, chociaż nie mówi, nie spełnia życzeń, ani nawet nie
żyje w stanie dzikim. Ale po kolei. Złota rybka bardziej naukowo
zwana ,,karasiem
złocistym'' jest
udomowioną formą krewnego poprzednio omawianego gatunku, którego
domestykacja rozpoczęła się 2000 lat temu w chińskiej prowincji
Czeciang. Protoplasta naszej znajomej z akwarium, był małą,
brązowo – zieloną rybką, krańcowo inaczej wyglądającą na tle
ras współczesnych. Od XVI wieku akwarystyczną pasję Chińczyków
kontynuowano w Japonii, a w wieku XVII za sprawą Anglii i Portugalii
złote rybki podbiły Europę. Przodownictwo w ich hodowli na naszym
kontynencie przejawia się we Włoszech, gdzie do odchowu narybku
nieraz przeznacza się baseny z moczącymi się konopiami. Aktualnie
na drodze sztucznego wyhodowano najrozmaitsze rasy tych ryb, wcale
nie zawsze ubarwione żółto – czerwono, bo zdarzają się nawet
osobniki całkiem czarne. Najbardziej znane rasy omawianego gatunku
to:
- teleskopy o wielkich
i wyłupiastych oczach,
- welony z długimi,
powłóczystymi płetwami,
- pyzatki mające
napełnione limfą, monstrualnej wielkości worki policzkowe,
a także:
perłołuski, lwie główki i całe ławice innych odmian. Wymiary
również są zróżnicowane. Rekordowo duże osobniki osiągają 30
cm długości. Są to ryby piękne i łatwe w hodowli, mające
licznych miłośników, którym dostarczają przeżyć estetycznych.
Hodowane w sadzawkach dają także korzyść praktyczną jako
tępiciele komarów. O swoich przeżyciach ze złotymi rybkami jako
bodźcem do pracy popularyzatorskiej pisał Jan Żabiński na kartach
,,Z życia zwierząt''.
Z powodu
zanieczyszczenia wody cierpią nie tylko okazałe ryby szlachetne,
ale i ryby małe, na ogół nie budzące większego zainteresowania.
Mam na myśli dwa gatunki kiełbi: kiełbia białopłetwego i kiełbia
Kesslera. Mają one owalne głowy zaopatrzone w długie ampułki –
narząd dotyku. Ciało wydłużone, z charakterystyczną, podobną
nieco do nastawionego żagla płetwą grzbietową. Jak więc odróżnić
jednego kiełbia od drugiego? Kiełb białopłetwy jest pięknie
ubarwiony; ma jasnoszare lub kremowe płetwy, srebrzysty brzuch,
linię boczną zaznaczoną czarnymi kropkami, grzbiet zielonkawy,
oznaczony sino – niebieskimi plamami, ciągnącymi się aż do
ogona. Natomiast kiełb Kesslera jest większy, płetwy ma z
odcieniem brązowawym, płetwa grzbietowa posiada równomierne,
brązowe nakrapianie. Grzbiet brązowy, tułów srebrzysty. Linię
boczną znaczą przerywane, niebieskie łatki. Podobna jest biologia
obydwu gatunków. Do ich opatrzonych ampułkami pysków trafia pokarm
mieszany jak: glony, owady, pierścienice itd. Obydwa gatunki żyją
w wodach słodkich. Co umożliwia im uniknięcie konkurencji między
sobą? Obydwa gatunki kiełbi żyją w strefie przydennej, ale kiełb
białopłetwy zamieszkuje akweny nizinne. W Polsce są to tereny
Wisły i Narwi. Z kolei kiełb Kesslera żyje w górskich akwenach o
żwirowatym dnie i czystej, wartkiej wodzie, a są to: San pod
Leskiem i Przemyślem, Wisłoka i Czarna Orawa. Kiełbie należą do
ofiar destrukcyjnej działalności człowieka. Nie udowodniono jednak
ich wymierania, a traktuje się je krańcowo różnie w prawie
rybackim. Od 1984 r. kiełb białopłetwy cieszy się ochroną
całkowitą, a drugi gatunek się jej nie doczekał. Na zakończenie,
przy omawianiu ich roli w kulturze, niewiele da się powiedzieć poza
przytoczeniem przysłowia ,,mieć
kiełbie we łbie''
oznaczającego głupotę. 2
Kiełb białopłetwy i kiełb Kesslera znajdują się w Polskiej
Czerwonej Księdze.
Na dźwięk słowa
,,koza' większość ludzi zapewne wyobraża sobie udomowionego ssaka
pasącego się na łąkach, z rogami i charakterystyczną bródką.
To prawda, ale w kozim wodopoju możemy spotkać całkiem inną kozę.
Co dziwniejsze będącą rybą. Czytelnik może się zapewne zapytać
w czym ryba, zwana kozą złotawą, bo o niej mowa, przypomina kozę
domową? Teoretycznie – w niczym, ale przyjrzyjmy się jej bliżej.
Posiada małą, lekko spłaszczoną głowę, na której ani śladu
rogów, ale za to z pyska zwiesza się pęk ampułek mogących budzić
skojarzenia z kozią brodą. Ciało wydłużone, płetwa ogonowa
przypomina wachlarz w poziome, ciemniejsze pasy. Grzbiet
ciemnooliwkowy, czarno nakrapiany, brzuch biały. Linia grzbietowa
zaznaczona czarnymi plamami. Koza złotawa jest rybą słodkowodną,
zamieszkującą głównie czyste górskie lub nizinne rzeki o dnie
kamienistym, lub zamulonym, które koza przeszukuje w poszukiwaniu
pokarmu swoją ,,bródką''. W Polsce występuje na terenie Wisły,
Odry, Czarnej Orawy i Strwiąża. Jest gatunkiem ginącym z powodu
zanieczyszczenia wód. Gatunek całkowicie chroniony. Znajduje się w
Polskiej Czerwonej Księdze.
W polskich wodach
można też spotkać niepolskie ryby. Mam na myśli amura białego
rodem z Dalekiego Wschodu. Do Polski sprowadzony z terenów
ówczesnego Związku Radzieckiego, dobrze się zaaklimatyzował, nie
wyrządzając szkód w pierwotnym ekosystemie. Jest to cenna ryba
połowowa, w Chinach ceniona także za to, że oczyszcza kanały z
odpadków spożywczych.
,,Dzieci i ryby
głosu nie mają'' – głosi popularne przysłowie. Ze
zrozumiałych względów wiemy, że dzieci jednak potrafią wydawać
dźwięki, a i niektóre ryby, choć w odróżnieniu od dzieci nie
mają strun głosowych, to również są władne to czynić. I to
nawet całkiem spora grupka ryb tak potrafi. Dla naszego tematu
najciekawsze będą piskorze. Nazwa, zapewne Czytelnikowi znajoma,
określa żyjącego w polskich wodach jednego z największych rybich
cudaków, mogących zadziwić wcale nie gorzej niż niejedna ryba
egzotyczna. Ciało wydłużone, pokryte brązową, śliską skórą –
gwarancją przeżycia w wysychającym mule, lub po połowie, kiedy
piskorz wciska się rozpaczliwie między ciała innych ryb – może
się uda uciec? Mała głowa z pyskiem zaopatrzonym w długie ampułki
– narząd dotyku. Ogon zwierzęcia wieńczy mała płetwa podobna
do wachlarza. Taki jest rysopis naszego bohatera, przejdźmy teraz do
jego szokującej biologii. Geneza owej ,,akustycznej'' rybiej nazwy
wiąże się ze sposobem oddychania. Piskorze mają dobry sposób na
deficyt tlenu; kiedy wysycha akwen, w którym żyją, podpływają ku
powierzchni i magazynują tlen. Gdy jelitowy zapas tego cennego
pierwiastka się kończy to dzieje się to z głośnym piskiem. I tak
piskorz jest piskorzem. Ciekawe tylko skąd ludzie będą czerpali
tlen, gdy go zabraknie w atmosferze?! Gdy zbiornik całkiem wyschnie,
piskorz wkręca się w muł i tak czeka w stanie odrętwienia
lepszych czasów. Potrafi również wyczuć burzę, a gnijąc świeci.
Z tego powodu często był dawniej używany w domostwach zamiast
lampy – tani i nie wywołujący pożarów. Piskorza można by
nazwać najbardziej niezwykłą rybą krajową i będzie to prawda.
1
W mojej powieści ,,Tatra cz. III Ona i on'' dostępnej na
tym blogu, Kościej I Nieśmiertelny umarł zadławiwszy się ośćmi
karasi w śmietanie. Stracił nieśmiertelność w wyniku
poświęcenia królowej Tatry, która wydała się na tortury, aby
go pokonać.
2
Na tym blogu jest zamieszczone opowiadanie fantasy ,,Kiełb''
o człowieku z ery jedenastej, który potrafił przybierać postać
różnych zwierząt w tym kiełbi ;).