Śniło mi się, że:
- w Ziemi Świętej żyli rycerze z plemienia Midianitów, czy też Gidianitów, byli oni krzyżowani przez Rzymian za to, że byli chrześcijanami (przybijano ich do krzyży razem z nietoperzami, papugami i wężami); w średniowieczu św. Piotr Pustelnik ukazał się we śnie św. Franciszkowi z Asyżu i kazał mu odszukać ostatnich Midianitów,
- o. Tadeusz Rydzyk ufundował w Szczecinie nowe ławki nad samą Odrą,
- słuchacze ,,Radia Maryja'' śpiewali w sklepie spożywczym ,,Ojczyznę wolną racz nam zwrócić, Panie'', zaś prezydent Bronisław Komorowski knuł jak ich wymordować,
- jechałem samochodem napędzanym psimi i kocimi odchodami,
- Jan III Sobieski i Władysław IV zostali ogłoszeni świętymi, zaś Zygmunta III Wazę otruła Jena ov Blackeyova,
- Ferdynand Kiepski rzucał w Juliusza Słowackiego kalafiorami,
- arcybiskup Marcel Lefebvre leżał na brzuchu przed ołtarzem i odwracał głowę sprawdzając czy nikt nie przeszkadza w nabożeństwie,
- byłem Tomkiem Sawyerem i razem Huckiem Finnem pracowałem w fabryce jedwabiu; po pracy jedliśmy zabite poczwarki jedwabników morwowych,
- w Szczecinie na Bramie Portowej, dwie stare kobiety łapały gołębie, aby je zabijać i zjadać, zrobiło mi się żal tych ptaków, idąc dalej na cały głos przeklinałem Unię Europejską, która wbrew szumnym obietnicom nie zapewniła Polakom dobrobytu,
- Lech Velesse (podobny do Wałęsy, lecz muskularny i odziany w samą przepaskę biodrową), zadusił Jaruzelskiego mającego na twarzy żelazną maskę wrony,
- próbowałem zbudować wehikuł czasu, lecz nie udało mi się i biegałem po plaży zamieniony w diatrymę,
- istnieje dodatkowy, wiosenny miesiąc bosoń, następujący po maju, kiedy to chodzi się boso.