,, [...] kobiety przy boku
mężów biorą udział w wojnach. Dziewczętom zaraz po urodzeniu
wypalają prawą pierś. W ten sposób prawa ręka lepiej jest
przystosowana do walki. Każda dorosła dziewczyna obowiązana jest
zabić nieprzyjaciela. Jeśli tego nie uczyni, okrywa się hańbą i
za karę nie może wyjść za mąż’’ – Pomponiusz Mela
Król Analapii Syward, syn
Wizimira pojechał z drużyną na polowanie z sokołami. Przez długi
czas nie widzieli nic wartego upolowania. Wreszcie blisko Sywarda
przeleciała jaskółka, kierując się w stronę gniazda w pobliskim
siole.
- Lepszy wróbel w garści, niż gołąb
na dachu – orzekł król i zdjął uszyty ze złotogłowiu kaptur z
głowy jastrzębia.
- Schwyć ją Jastry! – jastrząb
wzbił się w powietrze i pognał za jaskółką. Pościg trwał
krótko i niebawem drapieżca wrócił do myśliwego z upolowanym
ptakiem w szponach. Wówczas wszyscy ujrzeli, że jaskółka trzymała
w dziobie niezwykle długi, kobiecy włos, barwy bursztynowo –
miodowej. Miał być wlepiony w ścianę gniazda.
- Ciekawe do jakiej krasawicy należał?
– śmiejąc się zapytał Syward.
- To włos rusałki – powiedział
sokolnik.
- Nie, czarownicy – zaperzył się
łowczy. – One są piękne, ale złe jak Čorty.
- Syreny – wojewoda.
- Jakiejś Enki lub Wieszczycy Losu –
jeszcze ktoś inny.
- A może ten włos należał do
królowej Amazonek? – zażartował syn wojewody.
- A kto to są Amazonki? - król Syward
po raz pierwszy o nich usłyszał.
- To żyjące daleko od nas wojownicze
niewiasty – tłumaczył wojewoda. – Biorą udział w wojnach
przeciw mężom i tylko tyle umiem o nich powiedzieć – polowanie
trwało dalej.
Jastrzębie i sokoły złowiły
jarzabka, zająca, parę gołębi i czaplę, której król kazał
założyć obrączkę z datą i swym imieniem, po czym wypuścił.
Jednak jego sercem zawładnęły Amazonki. Ciekawiły go tak bardzo,
że rozmyślał o nich dzień w dzień, śnił o nich i wyobrażał
sobie, że ich królowa zostanie jego żoną; panią Analapów i jego
serca. Wreszcie dowiedziawszy się, że państwo walecznych niewiast
leży za Prometem w poblizu Roxu, wysłał do niego zwiadowców w
przebraniu kupców, by poznali jak najlepiej kraj Amazonek i
wróciwszy mogli o nim opowiedzieć. Ich misja zajęła trzy lata, aż
wreszcie wrócili do Nesty, a Syward z całym dworem, chciwie słuchał
ich opowieści....
*
- Amazonki są najpiękniejsze z
wszystkich niewiast – mówił jeden z wysłańców – podobno
zawdzięczają to kąpielom we krwi zabitych wojowników. Są smukłe,
o pięknych licach, nosza włosy sięgające kolan, suknie do kostek,
skórzane opaski zakruwające ręce od nadgarstków prawie do łokci,
nabijane żelaznymi lub srebrnymi kolcami, kosztowne pasy
(najpiękniejszy nosiła królowa Hipolita), diademy, kolczyki,
naszyjniki, pierścienie i obręcze. Przeważnie przez całe życie
nie noszą butów. Na twarzach, szyjach, dłoniach i stopach mają
wykłute różnymi barwami spirale, kwiaty (róże i lilie),
splecione lub walczące zwierzęta – wtedy spytał się Syward.
- A czy nie wygodniej by im się
walczyło z krótkimi włosami i w spodniach?
- Dla nich to hańba ubierać się
inaczej niż opowiedziałem – zaprzeczył zwiadowca. – Gdy
Vardamira z Arakizy, niezwykle podobna do królowej Ardavary, zabiła
ją i przez długie lata podszywała się pod nią, po odkryciu
oszustwa, została ostrzyżona, ubrana w męski strój i spalona.
- A gdzie żyją? – znów zapytał się
król.
- Państwo Amazonek mieści się w Azji
i koncentruje wokół jeziora Aspin. Obejmuje ponadto część
Prometu. Jego stolicą jest Arxgard na jeziorze Aspin, wzniesiony
przez królową Ukrivolsę z Bliskiego Zachodu. Inne miasta to
wspomniana Arakiza (zbudowała ją królowa o tym imieniu) i
sanktuarium Vardavy – Vardabardaban. Jeśli Amazonka nie zginie na
wojnie lub łowach, to może żyć dziewięćdziesiąt siedem lat, a
widzieliśmy w radzie takie, co przeżyły już cały wiek. Mężowie
żyją tam na ogół do sześćdziesiątego roku życia, czasem tak
długo jak niewiasty.
- Jedna z królowych pochodziła z
Bliskiego Zachodu – wtrącił nadworny geograf. – Wnioskuję
jednak, że nie mówią one po słowiańsku, zważywszy na takie
nazwy jak Arakiza czy Varabardaban.
- W rzeczy samej, panie – zgodził się
zwiadowca. – Ich język przypomina mowę Persów, Medów, Scytów i
Sarmatów. Lepiej od wielu mężów potrafią walczyć mieczem,
włócznią, oszczepem, maczugą, toporem, kiścieniem, rohatyną,
łukiem, czy sztylem. Tak samo dobrze jeżdżą konno, biegają,
pływają, skaczą, czy wspinają się po drzewach. Mimo niewinnego,
dziewczęcego wyglądu są bardzo silne i odporne na ból.
- A jaka jest ich wiara? – spytał
arcykapłan Ageja z Nesty, imieniem Wędzimir.
- Czczą panią niebios i ziemi Vardavę
,,Odzianą w Srebro i Błękit, Panią Kwitnącej Lilii, Broniącą
przed Devami i Straszydłami’’, oraz jej syna – boga Teosta.
Wyobrażają go jsobie ako Lwa, Jednorożca i Gryfa. W wielkim
sanktuarium Vardabardaban wiedzieliśmy ogromny posąg Teosta jako
Pelikana. Był wyrzeźbiony ze złota i kości słoniowej. Istoty,
które my nazywamy Čortami, przez Amazonki są nazywane ,,Devami’’.
Przeciwko nim, Teost kieruje armię czystych duchów ,,Enx’’. Te
Amazonki, które żyły przykładnie po śmierci idą do królestwa
Teosta i jego matki, gdzie spędzają dnie na ucztach, polowaniach i
ćwiczeniach wojskowych. Te, które czyniły zło, dostają się
Devom, po naszemu ,,Čortom’’ i cierpią wieczne męki w paszczy
smoka. Ich Nawia Jasna nazywa się ,,Teostdivardavastan’’ i piją
tam z czaszek zabitych wojowników i potworów. Cały kult jest w
rękach królowej.
- Dziwne materii pomieszanie – orzekł
Wędzimir.
- Na czele królestwa stoi królowa
Selencja II, córka Vurakkirazy Wielkiej, córki Araduany IV, córki
Tiliry Najpiękniejszej, córki Kirbas – Żogorki I, córki
Vuraksimiliny Hetytki. Mieszka w skromnym domu w stolicy, otoczonym
drzewami, a wewnątrz ma pełno broni i zbroi zdobytej w bitwach,
oraz ksiąg z całego świata. Urodą przewyższa inne Amazonki. Ma
modre oczy i miodowo – bursztynowe włosy, splecione w warkocz.
Nosi złoty diadem z rubinem, wyobrażający kwiat lilii, kolczyk w
nosie, złote kolczyki przypominające poroże łosia (choć są
większe od twej dłoni panie, ważą tyle, co pióro gołębia), na
szyi na ogromny szafir z dwunastoma kolcami (tyle pereł znajduje się
w koronie Vardavy), oraz pas ze skóry smoka, nabijany srebrnymi
kolcami. Na czole ma wykłuty czerwoną farbą kwiat róży, na szyi
– ciemnoniebieską owoc granatu, a na odsłoniętych częściach
ramion – jakieś liście. Przyjmowała nas w zielonej sukni, be
zobuwia. Na wojnę wyrusza z podlużną tarczą, z wymalowaną na
modrym polu drewnianą strzałą ze złotym, krzywym grotem i kępką
czerwonych piór. Zasiada na elektronowym tronie, a jej podnóżkiem
jest czaszka pierwszego zabitego w boju mężczyzny. W jej państwie
rządzą bowiem niewiasty, a mężowie są ich niewolnikami. Jeśli
Amazonka nie zabije przeciwnika na wojnie, to prawo zakazuje jej
wyjść za mąż. Swoich małżonków biorą z jeńców wojennych.
Cudzoziemiec chcący poslubić Amazonkę musi ją pokonac w walce.
Jeśli mąż nie przepuści niewiasty, grozi mu chłosta do
pierwszego zranienia. Królowie obcych państw witając królową
mają całować jej dłoń i kolano. Amazonkom wolno zabijac swych
niewolników tylko w obronie życia i dziewictwa. W owym państwie
nie ma niewolnic. Mężowie towarzyszą Amazonkom na wojnach jako
pomoc i jeśli jeden z nich ocali życie swej pani, zyskuje wolność
w czasie dorocznego święta Rusaliów zapożyczonego od rusałek.
- A czy to prawda, że zabijają
chłopców, a wychowują tylko dziewczynki? – spytał się Syward.
- To łeż, panie. One nie zabijają
niewiast ni dzieci, ani przed, ani po narodzeniu. Dziewczynki
wychowują same, a chłopców oddają mężom, by ich chowali na
niewolników.
- Przecież to straszne okrucieństwo! –
oburzył się arcykapłan Wędzimir.
- Amazonki rodzą często do dziesięciu
i więcej dzieci, a najplodniejsze matki dostają prezenty od samej
królowej. Ojcowie licznych dzieci jednej niewiasty są nagradzani
wolnością. Widziałem, niech mnie żaba połknie, jeśli kłamię,
że karmiły niemowlęta idąc do boju. Obecna królowa zabiła swego
pierwszego wroga w wieku dziesięciu lat. Są tak silne, że potrafią
dusić lewarty jak gorgony, wyrywać żuchwy dzikom, jak Dżawa, a
nawet skręcać głowy turom i dzikim bykom arni z Bharacji. Walczą
ze smokami, mrówkolwami, gryfami, olbrzymimi wężami i potworami
morskimi z Aspinu i Morza Czarnego. Oczywiście chłopców karmią
mlekiem, chioć czasem ci ssą je od oswojonych silnych zwierzat, by
jako niewolnicy mieli siłę do pracy – Syward słuchał
oczarowany.
- A skąd się wzięły? – spytał.
- To długa historia. Pochodzą od Grabu
i Jodły i są siostrami Persów, Medów, Scytów i Sarmatów.
Pewnego razu w Grecji żyła panna imieniem Amazina. Była córką
rusałki Harmonii (Garmoniya) i człowieka. Gdy jej macierz zmarła
na białą dżumę, ojciec wziłą sobie drugą żonę. Ta
nienawidziłą Amaziny. Wpłynęła na ojca, by wydał córkę za
wojewodę króla Tantala, Eugeniusza, który choć był bogaty i
potężny, to niemal codziennie leżał spity pod plotem. Amazina z
rozpaczy odcięła sobie pierś, ale i tak musiała zosatć wydana za
opoja. W końcu udała się do gaju i stamtąd uciekła z domu
(Amazonki twierdzą, że od samobójstwa odwiodła ją jej matka
Harmonia, która ukazała się córce jako jytnas). Opuściła Grecję
i długo wędrowała, aż zajechała konno nad jezioro Aspin, przez
Greków zwane ,,Morzem Hyrkańskim’’. Tam znalazł wśród głuszy
osadę zamieszkaną przez same niewiasty – ich mężowie i synowie
zginęli w walce z Persami. Amazina osiedliła się u nich, zyskała
ich zaufanie, aż została pierwszą królową Amazonek, które
wzięły nazwe od jej imienia. Pierwsze Amazonki wzięły sobie mężów
z Kolchidy, czyli Kartwelii. Ich królowa nie mogła począć, więc
adoptowała na swą następczynię Słowiankę Ukrivolsę z Bliskiego
Zachodu. Jej imię znaczyło: ,,W krzu stoi olsza’’. Była ona
zbiegłą niewolnicą czarownika Musulusa, tyrana Bałtów. Z jej
rozkazu na sztucznej wyspie na środku jeziora Aspin zbudowano
stolicę Arxgard. Była matką Tomiry I (Tamares ov Peresaya). W rok
po jej koronacji na kraj najechali Persowie, lecz zostali odparci.
Tomira I wprowadziła tradycję, że podnóżkiem królowej ma być
czaszka piewrszego zabitego przez nią wroga. To ona przy pomocy
Centaurów uczyniła wszystkich mężów niewolnikami i ustanowiła
inne prawo, o którym już mówiliśmy. Podbijała Kolchidę, Góry
Ikaryjskie, kraj Inguszów i Hajastan. Miała córki Artę i Darię.
Zwyciężyły bunt Centaurów. Tak pisze o nich Kosa Oppman w
,,Perłowym latopisie’’: - zwiadowca wziął do ręki kronikę i
zaczął czytać.
,, [...] Ilja wyzwał na
pojedynek królową Artę, a Alosza jej siostrę – Darię. [...]
Arta nie mogąc pokonać Ilji, zaczęła przybierać postaci różnych
zwierząt; tygrysicy, lwicy, niedźwiedzicy, lochy, słonicy, krowy
tura i smoczycy. Jednak nie mogła pokonać starca. Ilja i Arta,
Alosza i Daria dorównywali sobie siła, znajomością szermierki,
zręcznością, odwagą i uporem. [...] Walka dobiegła kresu, gdy
cała czwórka padła na ziemię z wyczerpania. Przełamane zostały
lody i Arta i Ilja i Daria i Alosza pobrali się. Prawo Amazonek nie
dopuszczało istnienia królów, a tylko królowych, tak więc Arta
nie mogąc koronować Ilji, abdykowała i wyznaczyła następczynię.
[...] Cenił piękno, siłę i sprawność królowej Amazonek [...],
ale [...] jego męskie serce wolało cichą i miłosierną Wandę,
pokorną i cierpliwą, szczerze kochającą jego i synów’’
- skończył czytać. – Następczynią
Arty była Urdżakkaravisa I. W ciągu swej historii Amazonki
walczyły z wieloma ludami. Biły mieszkańców Gór Ikaryjskich w
Promecie, Kartwelów, Hajastańczyków, Sarmatów, Scytów, Persów i
Medów, ludy Mezopotamii, Egiptu, Grecji, olbrzymy, Uzbeków, Taj –
Każków, Inguszów (Inhas) i inne ludy. Królowa Urdżakgambis
Wielka podbiła dalekie kraje Sinea, Bharację, Seylan, Kori, a
zginęła w czasie wyprawy na wyspę Cipangu (w erze jedenastej:
Jomon). W czasie jej wyprawy do Bharacji pewna Amazonka ujrzała na
ulicy człeka oblepionego muchami, a inni tylko patrzyli się nań.
Ona poczęła, choć był to mąż, odganiać zeń muchy, a jej
niewolnik pobiegł po wracza. ,,Jednak piękna jest natura ludzka’’!
– jak mawiał Chiron. Po śmierci Urdżakgambis Wielkiej jej
imperium wnet się rozpadło. Z rąk Amazonek zginął pierwszy król
sarmacki Amyntes. W ogóle, Sarmaci nigdy nie podbili dwóch ludów:
Scytów i właśnie Amazonek. Raz, te dwa plemiona zgodnie najechały
sarmacką stolicę Boloskę i omal jej nie zdobyły. Za króla
Atamrasa, Słowianie Ješa i jego brat Nija Niewidek zwyciężyli
królową Selencję I. Miejsce tej bitwy do dziś nazywa się ,,Babim
Jarem’’, a znajduje się w Roxie, gdzie rządzi król Jaskotel.
Górzychwał, zwany ,,Heraklesem’’ wyprawił się po pas królowej
Hipolity. Obecny król Grecji ma żonę z tego kraju, siostrę
królowej – zwiadowcy zaschło w gardle, a na niebie ukazał się
Księżyc.
- Jestem zachwycony – rzekł ziewając
Syward. – A wy?
- Te państwo to twór Gorynycza! –
zaprotestowały żony dostojników.
- Mądry Centaur Chiron rzekł do króla
greckiego Ješy, że nie jest dobrze, jeśli się pomiata ludźmi,
czy to niewiastami, czy to mężami – orzekł Wędzimir. – Poza
tym gdy Mokosza zechciała stworzyć rusałki i wodniki, taka była
jej rozmowa z Agejem:
,,
Mokosza: Widzisz, Panie, w moim sercu zrodził
się koncept, by urodzić istoty na swoje podobieństwo i aby ich
rasie przewodziły niewiasty.
Agej: Jeśli
niewiasty będą przewodzić, to kto będzie matką, czy może chcesz
zamienic role?
M: Nie
zrozum mnie źle, panie, w rasie, którą urodze będą ojcowie i
matki i małżeństwo i ład, który wprowadziłeś. Nie zrobię
prostej zamiany ról i atrybutów, bo to byłoby obleśne; nie
wyobrażam sobie dzielnego Pienina, czy walecznego Urala w
sukienkach.
A: Co
więc zamierzasz zrobić, córko?
M: Aby
dzieci miały miłujących się rodziców; matki i ojców. Nienawidzę
wojny, a królowie prowadizli ich już nadto. Gdyby rasami rządziły
królowe byłoby inaczej.
A: Gdyby
nie było broni, wojownicy okladaliby się krzesłami, bo wojna rodzi
się w sercu. Czy nie chcesz usunąć ze świata mężczyzn, ani
obrócić ich w niewolników?
M: Nie
[…]
A: A
nie chcesz zburzyć ładu, to znaczy wyprać kobiety z kobiecości, a
mężczyzn z męskości?
M: Nie
[...] kocham ciebie [...]. Chcę tylko urodzić rasę rządzoną
przez dobre i mądre królowe, w której niewiasty dokonują wielu
pieknych rzeczy, lecz największą czcią otacza się rodzinę i
macierzyństwo, przekazywanie życia, a nie jego niszczenie, a bycie
niewiastą jest czcone jako kapłańśtwo ku twojej czci [...]’’
- arcykapłan odłożył korę brzozową
z tekstem, bo oczy odmówiły mu już posłuszeństwa. Któryś z
dworzan wziął do ręki ,,Perłowy latopis’’ i zaczął głośno
czytać:
,,Nazywał się Przerośl.
- Opowiadaj, Ornieto –
poprosił siostrę [...]
- Nauczyłam się, że
każda praca jest ważna i że żadną nie należy gardzić. [...]
Zima doceniwszy moją pracę pozwolila mi wziąć broń i wyruszyć
na wojnę z Kościejem. [...] To był mój pierwszy zabity człowiek.
[...]
- Pewnie mnie potępiasz
jako kobietę ?
- Nasi ojcowie w czasie
wojen ze Żbiczanami nie dopuszczali kobiet nawet w pogrzebach, a
dopiero Oka matka naszego pierwszego króla Roxyzoriona –
Uralisława, mogła być na pogrzebie syna.
Wałšan nasz ojciec
mówił:’tak jak mężczyzna przykłada łapę do ościenia
śmierci, tak kobieta jest płomieniem Ageja formującym życie’
[...]
- [...] Wojowanie nie daje
mi szczęścia – nawet złe istoty mają prawo do życia, a w nocy
widzę ich twarze i pyski, co wołają: ‘Musimy przejśc po wąskiej
kłądce, siostro’. Budze się zlana potem. Nie uprawiałam rozboju
– uśmiercałam bestie, rozbójników, tyranów, gwałcicieli
kobiet i dzieci – [...]. Po prostu jestem kobieta i wolę
przekazywac, bądź podtrzymywać życie niż je odbierać’’.
- odłożył książkę. – W tym samym
dziele, król starożytnego Aplanu, Lech III móiwł, ż enigdy nie
pokocha świata, w którym dzieci nie mają ojca – zakończył.
- ,,Dla mnie parchy to ci co niszczą pokój’’ – pomyślała dama dworu, lecz nie powiedziała głośno
tego co niegdyś Tatra, bo przecież ojciec króla, Wizimir
Danajogromca tez niszczył pokój. Była już noc. Syward sowiecie
wynagrodził zwiadowców i poszedł spać. Śnił, że poślubił
Selencję II i teraz jechali wozem, zaprzężonym w dropie.
*
Niedawno król
Roxu, Jaskotel przybył do kraju Amazonek i wyzwał na pojedynek
królową. Walczyli mieczami i kosztowało to króla utratę kciuka.
- Selencja II włada mieczem lepiej niż
ażdacha szablą – w Dendropilis, Jaskotel mówił do Sywarda. –
Każdy kto chce ją pokonać, chyba objadł się blekotu!
- Jestem nią oczarowany – odparł
Syward.
- Ja też byłem, zanim nie odrąbała
mi kciuka – żachnął się Jaskotel. – A poza tym oczarowanie to
nie miłość.
- Przelałbym za nią ostatnią kroplę
krwi i rzuciłbym jej cały świat do nóg. Ona musi być moja!
- Jak chcesz – westchnął król Roxu
i rozmowa się skończyła.
Analapowie opuścili Dendropolis i
zgodnie z mapą skierowlai się w góry Promet. Orszak królewski był
objuczony licznymi darami: złotem, srebrem, kamieniami, korzeniami,
jedwabiem, pachnidłami i rzadkimi zwierzętami. Wreszcie król
Analapii znalazł się w królestwie Amazonek. Wsiadł na cedrowy i
złocony prom, kursujący po Aspinie i dopłynął na sztuczną
wyspę, na której wznosil się stołeczny Arxgard. Hufiec
uzbrojonych po zęby panien zaprowadizł go przed oblicze królowej,
która wydala mu się jeszcze piękniejsza, niż w opowieści.
Zgodnie z protokołem, opracowanym już przez Tomirę I Wielką, padł
na kolana i ucałował dłoń królowej, oraz jej zakryte suknią
kolano. W tym czasie jego orszak leżał na twarzach. Gdy Selencja II
dała znak berłem, przypominającym sztylet, o ostrzu zakończonym
kwiatem lilii, aby wszyscy wstali, słudzy Sywarda ofiarowali dary.
Niewolnicy przynieśli tron dla gościa z dalekiej Analapii, a ten
zaczął mówić.
- Oczarowała mnier wasza piękność i
waleczność, korono stworzenia – był to tytuł królowych
Amazonek. – Przybyłem, by zdobywając wielką godność pokonania
was w pojedynku, móc zdobyć waszą rękę i serce – mówił
Syward.
Królowa kazała przynieść miecze i
nawet nie wypiwszy do końca wina stanęła do walki. Większość
Analapów było przekonanych, że zwycięzcą będzie ich król,
dobry szermież. ,,Ten Jaskotel to chyba fajtłapa, bo dał sobie
odciął palec niewieście’’ – ledwo to pomyślał, miecz
wyleciał mu z ręki. Podniósł go, lecz wtem otrzymal cios
rękojeścią w zęby. Zachwiał się i upadł, bo królowa
podstawiła mu nogę.
- Za nic nie wyjdę za męża, co nie
umie mnie pokonać! – orzekła wyniośle Selencja II.
Syward, wielce upokorzony, opuścił
Arxgard i omijając Dendropolis powrócił do Nesty. Jednak nie mógł
zapomnieć o królowej Amazonek. Znienawidził ją i zapragnął
podbić jej kraj, uczynić ją swoją niewolnicą i założyć
analapijską kolonię nad Aspinem lub Morzem Czarnym.
*
Jaskotel zaprosił Sywarda do
Dendropolis na ślub swojej córki. Wesele ciągnęło się
tygodniami, aż któregoś dnia, król Roxu dał ręką znak królowi
Analapii, by poszedł z nim na balkon. Gdy się tam znaleźli,
przemówił:
- Panie bracie, zaprosiłem cię tu, by
radzić o wojnie – Syward nadstawił ucha. – Pamiętasz swego
ojca, co podbił tyle ludów? Ja pamiętam chrobrego Igora, który
podbił Burus i zginął w Truso. Nadchodzi okazja, byśmy i my
zdobyli sławę wojenną jak twój ojciec i mój stryj. Otóż
zamierzam podbić plemię dumnych i podstępnych suk, zwanych
,,Amazonkami’’. Raz, obaj zemścimy się za odtrącenie przez ich
królową, a dwa zdobędziemy nowe ziemie, łupy i jeńców. Już
nawet umysliłem sobie jak podzilimy ich kraj. Ty weźmiesz nadmorską
prowincję Morazę, a ja całą resztę. Albo odwrotnie...
- Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu...
– zaoponował Syward.
- Zgoda, ale chyba pomożesz mi? –
zapytał Jaskotel.
- Chętnie się zemszczę na Selencji II
i na jej przewrotnym plemieniu – odparł król Analapii. – Zgoda.
- Już niebawem szykujemy wojska,
wyrruszamy. Walka z nimi to podobno nie jest łatwa sprawa – tak
radząc obaj władcy wrócili do bawiąch się.
Kilka dni potem, w całej Analapii i w
Roxie, dwóch królów rozesłało wici na najdalsze rubieże swych
państw. Tarczownicy i kopijnicy, konni, oddziały chłopskie
uzbrojone w topory, wojownicy tacy jak olbrzymy, Kynokefale,
Lynxowie, Neurowie, wodniki, żmijowie, leśni ludzie – pod
królewskimi stanicami zjawiły się wielkie armie, by ruszyć do
dalekiego kraju. Syward jak i Jaskotel głosili, że zamierzają
wyzwalać niewolników Amazonek, biednych jeńców wojennych,
,,których wbijają na pal,
oślepiają, łamią kończyny, obdzierają ze skóry, palą żywcem,
wyrywają języki, a to wszystko dlatego, że są oni tak jak my
synami Męża’’
- kłamał Syward. W rzeczywistości tak
było za królowej Arkas Kinaški, wyróżniającej się takim
okrucieństwem, że nawet jej następczynie umieściły ją razem z
Devami. Jednak większość wojowników Sywarda nie chciała walki z
Amazonkami.
,,Toż to hańba dla mężów
potykać się z niewiastami i ginąć z ich ręki’’
- mówili. Wielu z nich opuściło
króla, a ich ubytek został uzupełniony skazanymi na śmierć i
niewolnikami kupionymi w Nürcie i Germanii. ,,Ludowładztwo to
śmierć! Ludowładztwo umarło! – Jaskotel wygrażał posochem
przed swym wojskiem. – Jestem waszym królem i gdybym wam kazał,
musielibyście walczyć nawet z Enkami i Čortami! – minął
niecaly miesiąc i obie armie ruszyły w góry Promet. Powiewały nad
nimi choragwie z białym orłem Tinezem i złotym Tryzubem. Ich
przeciwniczki walczyły pod sztandarem wyobrażającym miecz odbity w
lusterku. U podnóża Prometu, królowie słowiańscy wysłali posłów
do Arxgardu. Mieli oni zażądać oddania kraju Analapom i Ludowi
Roksany, pereł, drogich metali i kamieni, oraz wolności dla
wszystkich niewolników. W przeciwnym razie milion Amazonek zostanie
ostrzyżonych do łysa i spalonych żywcem, a pozostałe zostaną
sprzedane do Nürtu. Jeśli królowa się nie podda, satnie się
niewolnicą Sywarda, a jej córka będzie zabita. Branka straci
język, a nad jej głową złamie się jej miecz, którym walczyła z
królem Analapii.
Syward i Jaskotel siedzieli pod drzewem
i pili miód i wódkę, gdy wtem wojewoda analapijski, blady jak
wąpierz przerwał im.
- Panie, mamy swoich posłów z kraju
Amazonke.
- Co, postarszyli je? – spytał wesoło
Jaskotel.
- Oni nie żyją – rzekł wojewoda. –
Amazonki przesłały nam ich skóry napełnione klejnotami – po
tych słowach pokazał to co zostało z posłów. Ich skóry zostały
później spalone. Słowianie przeszli przez Promet i uderzyli na
Amazonki. Te unikały walki na otwartym polu, jednak noca, wieczorem,
wczesnym rankiem i w czasie postojów napadały wrogów, brały łupy
i jeńców, po czym znikały. Pozwoliły im dojść aż do Arakizy, a
bramy tej były otwarte. ,,Widać się poddały’’ – pomyślał
Jaskotel i wbrew radom Sywarda wkroczył do miasta. Wtem – posypały
się strzały, poleciały włócznie, z okien polała się ciecz,
zwana po amazońsku ,,navata’’, która płonęła jak słoma.
Jaskotel omal nie podzielił losy swego stryja Igora, co zginął w
Truso. Po tym wydarzeniu, Słowianie nie ujrzeli Amazonek przez kilka
dni, aż zaszli na szczery step, który później otrzymał nazwę
,,Antakarazarak’’ (Amazonki nazywały Słowian ,,Antami’’). W
bitwie wzięła udział sama Selencja II. Stała w rydwanie
zaprzężonym w jednorożce, była uzbrojona we włócznię, a przez
ramię miała przewieszone łuk i kolczan ze strzałami. Jej suknia
wystawała spod kolczugi. Po bitwie otrzymała przydomek
,,Antakarazaraka, Enalapkarazarak di Ruskarazarak’’. Gdy niebo
zaczęło czernieć od kruków i sępów, Jaskotel wzniósł ręce w
górę i zawołał:
- Mieczysławie i Dziwico! Jak wygram
wzniosę wam chram najwyższy i najkraśniejszy w całej Sklawinii!
- Niech Vardava zasłoni nas przed
złodziejami ziemi! W imię Teosta, Enx, Tomiry Chrobrej,
Rumanadavany, Tiliry i Araduany połączą się z naszymi w walce ze
stronnikami Devów! Za Amazonię! – wołała Selencja II.
Po tych słowach, obie armie rzuciły
się ku sobie, a walka trwała do zmierzchu. Szczególne spustoszenie
w armii najezdników czynił oswojony mrówkolew z Bharacji. Nie był
to owad, ale lew z ogromną, mrówczą głową, sześcioma lwimi
łapami i mrówczym odwłokiem na końcu ogona. Zwalił króla
Jaskotela z konia i mocno zranił. Został co prawda zabity przez
ruskiego wojewodę, ale rana króla, była tak poważna, że
wykrwawił się nim zdążono z pomocą. Olbrzymy z Pomori
masakrowały Amazonki, lecz zostały wyniszczone przy pomocy
wielkich, żelaznych kul nabijanych kolcami.
,,Nie starczyłoby wieku,
aby opisać wszystkie te zmagania’’ - ,,Codex vimrothensis’’.
Syward został pokonany i wycofał się
z kraju Amazonek, a te goniły go jeszcze długo za Prometem. W Roxie
następstwo po Jaskotelu objął jego pięcioletni syn Moxin.
Syward po powrocie do Analapii poślubil
rusałkę, a jego synem był Jurand I. Pomny wojen, w których jego
ojca i dziada zwyciężyły niewiasty, złożył Agejowi i Enkom
ślub, że odtąd Analapowie będą walczyć jedynie w obronie
własnego kraju. Według Innowojciecha Błyszczyńskiego, Mieszko
składał taki ślub Bogu. Selencja II poślubiła króla
słoweńskiego Korutana; ten pokonał ją w walce, czemu sama była
rada.
*
Córka Selencji II nazywała się Arkas
Amyntia. Najechała Rox i Analapię, aż do rzeki Visany. Król Moxin
straciwszy stołęczne Dendropolis schronił się w Mox, gdzie
przetrzymał oblężenie (Amazonki zapamiętały to jako butwę pod
Mošagardem). Jurand I zabiegł drogę królowej Amazonek pod wsią
Jeziorną, założoną w erze dwunastej przez rusałkę o tym
imieniu. Zmusiło to Arkas Amyntię do wycofania się z Analapii.
Wkrótce potem, do kontrataku przystąpił Lud Roksany i wyparł je z
powrotem za Promet. Od tego wydarzenia waleczne niewiasty walczyły
jeszcze z wieloma ludami. ,,Codex vimrothensis’’ wymienia tu
starych wrogów Amazonek, ludy Krainy Białych Pól (za królowej
Narcis I), Trojan (w walce tej wziłą młody następca tronu Priam),
Greków (Achilles zabił królową Pentasileę), perskiego króla
Cyrusa (pokonego przez Tomirę II), Galatów, Brytów (ich król
Aqilon pośłubił królową Alisandrę III), gorgony z Afryki
(królowa Nubin Axarava spaliła je w ich lesie, a z ich niedobitkami
i innymi potworami Afryki walczyła jej córka Loana II), Rzymian
(Helwinia, Selwinia, Alva, Zefiryna V), Bizantyjczyków; poddanych
cesarza Justyniana Wielkiego, Czerwonego Człowieka i Azerów.
Królowa Telestris napotkała
Aleksandra Wielkiego i ostrzegła go, że jeśli podbije jej państwop
zdobędzie niesławę. Jeszcze większą okryłby się, gdyby
pokonały go niewiasty. Jej słowa powstrzymały króla Greków i
Maxcedończyków od podboju.
,,- To jest ‘Oko Raju’,
[...] – nazwa nawiązuje do żydowskiej legendy o Aleksandrze
Wielkim, który w kraju Amazonek dostał z nieba klejnot w kształcie
oka, przypominający mu, aby strzegł się przed pychą’’ -
,,Pawlaczyca cz. III Powrót wolności’’.
Helwinia w młodości zwiedzała Rzym
incognito. Jakiś senator chciał ją zgwałcić, więc zabiła go
pięścią. Wzbudziło to gniew i podziw Rzymian; schwytali ją i
zmusili do walki w Koloseum. Uśmierciła wielu gladiatorów i wiele
zwierząt, a gdy wyrwała żuchwę dzikowi, cesarz nadał jej herb
,,Świnka”. Ona sama czuła się upokorzona i znienawidziła
okrutnej i gnuśnej ,,stolicy świata”. Uciekła z amfiteatru do
swego kraju, po czym najechała Rzym. Oblegała samo Wieczne Miasto,
lecz ani ona, ani jej następczynie nie mogły go zdobyć. Naród
,,tryskający obrzydliwością niczym Sybaris” (Helwinia) w czas
wojny zmieniał się nie do poznania, dając z siebie wszystko.
Królowa Amazonek poległa pod murami Rzymu.
Na kraj królowej Arutis we wczesnym
średniowieczu najechał potwór Czerwony Człowiek. wbił ją na
pal z żelaza, a jej państwo spustoszył. Te Amazonki, których nie
zabił zamknął w obozach, tak jak to robili Kościej I
Nieśmiertelny i Kościej II Rakokształtny. Wiele z nich chciał
pozyskać do swych wojsk, lec tylko jedna się zgodziła, a jej imię
było – Kalinissa. Pokonał potwora pan Bożywój Błyszczyński z
Analapii i uwolnił wszystkie uwięzione Amazonki. Jednak od tego
czasu ich państwo chyliło się ku upadkowi. Gdy tron objęła
Ardalia zostało najechane przez Azerów. W bitwie królowa ocaliła
ich wodza, księcia Chaszraptę. Została jego żoną, a jej inne
Amazonki wyszły za Azerów. Ixh tradycja państwowa stworzona przez
Tomirę I upadła odkąd mężowie uzyskali wolność. Amazonia
zmieniła nazwę na Azerbejdżan (amazoń. Asar – bašan).Ardalia
zyskała przydomek matki Azerów (amazoń. Asar – Matr). Te
Amazonki, którym nie podobała się nowa sytuacja opuściły kraj i
osiadły aż w Nowym Świecie nad rzeką, którą nazwały Amazina.
Wtopiły się w ludność indiańską zachowując obyczaj aż odkryli
je Hiszpanie.
*
Kończąc należałoby powiedzieć, że
nie wszystkie Amazonki były wojownicze i okrutne. Zyjąca w erze
dwunastej Emedana nosiła drewniany miecz, nie lubiła wojny i łowów,
brzydziła się rozlewem krwi.Gdy jej kraj najechali Sarmaci, za
zgodą królowej wyszła naprzeciw nim z figurą Teosta Pelikana, a
wtem wrogowie poprosili o pokój. Amazonki uznały to za cud. Gdy
tron objęła okrutna Arkas Kinaška, Emedanę zabito za odmowę
złorzenia ofiary z niemowlęcia płci męskiej. Emedana nazywała
Vardavę ,,Baxmatr’’ (Matką Pokoju), a królowa Arkas Tilira
Axis ogłosiła, że przebywa ona w Teostdivardavastranie.