środa, 24 kwietnia 2019

,,Operacja Dzień Wskrzeszenia''








W 2007 r. przeczytałem powieść science fiction bliskiego zasięgu Andrzeja Pilipiuka ,,Operacja Dzień Wskrzeszenia’’ opowiadającą o podróżach w czasie. Jej akcja rozgrywa się w Warszawie w wiekach XXI (2012, 2014), XIX (1896 oraz dwa lata później) oraz w XVII (1624 r. kiedy miała miejsce epidemia dżumy).
Powieść opowiada o tym jak prezydent Paweł Citko z Partii Postępu i Dobrobytu budując polski arsenał nuklearny rozpętał III wojnę światową z użyciem broni atomowej nawet przez takie państwa jak Rumunia czy Etiopia. Świat po wojnie atomowej był miejscem ponurym, nieodwracalnie zniszczonym i biednym. To co pozostało z ludzkości było skazane na śmierć w wyniku chorób popromiennych. Na szczęście polscy uczeni potajemnie opracowali – bardzo ryzykowną zresztą - metodę podróży w czasie, w celu odwrócenia skutków katastrofy. Jest to opowieść o grupie młodych czasonautów, którzy mieli za zadanie przenieść się do przeszłości, odszukać przodka prezydenta Citki i zarazić go zmutowanym wirusem świnki powodującym bezpłodność. Wówczas sprawca wojny atomowej zostałby wymazany z biegu dziejów.
Bohaterami powieści są:
- maturzysta Sławek Polański; interesujący się historią niepoprawny optymista i nieślubny syn prezydenta Citki. Gdy zaszczepił wirusem agenta ochrany Piotra Citkę unicestwił tym samym również siebie,
- Paweł Truściński; przed III wojną światową wypasał owce w Kazachstanie. W XIX wieku był torturowany w X Pawilonie Cytadeli przez kapitana ochrany Siergieja Nowycha, który chciał poznać działanie komputera w celu zapobieżenia upadkowi carskiej Rosji. Zakochała się w nim Tatiana, córka kapitana Nowycha.
- Filip Berg; elew szkoły lotniczej,
- Magda Błońska – w wieku 17 lat wciąż bawiła się lalkami Barbie, mimo to równie chętnie brała do ręki karabin.
Bohaterom pomagały w wykonaniu misji roboty szpiegowskie w postaci jaskółek i sów (w tych ostatnich zdaje się pobrzmiewa echo sów z ,,Harry’ego Pottera’’). Ponadto samych agentów śledziły przybywające z przyszłości roboty w postaci kotów.







Powieść przedstawia grono pozytywnych bohaterów kierujących się patriotyzmem, odwagą i honorem. Godna uwagi jest postać XVII – wiecznego Żyda Aarona, który z wielkim oddaniem walczył z zarazą za pomocą prochu. Autor w przystępnej i bardzo atrakcyjnej formie zaaplikował czytelnikom końską dawkę wiedzy o realiach życia w wiekach XIX i XVII. Z niej właśnie dowiedziałem się po o bohaterskim burmistrzu powietrznym Łukaszu Drewnie (po 1565 – 1652). Pozostałymi zaletami są humor (np. w scenie, w której kapitan Nowych oglądając na laptopie ,,Gwiezdne Wojny’’ myślał, że opowiadają o prawdziwych zdarzeniach ;), pozytywna rola chrześcijaństwa i krytyka marksizmu. Powieść uważam za wartą sfilmowania ;).

Oniricon cz. 486

Śniło mi się, że:






- pewien aktor występując we włoskiej reklamie telefonów komórkowych miał udawać opętanego na polu pszenicy, w czym pomogła mu naga kobieta,





- śpiewałem: ,,... Z każdej przybudówki, za wami ułani polecą Kynokefalki'',
- śpiewałem: ,,Krakowiaczek jeden miał piesków siedem, sześć zjedli mu Chińczycy, został mu się jeden'',
- Putin zagroził, że odpowie atakiem atomowym na każdą wymierzoną w niego satyrę, tymczasem USA wycelowały głowice jądrowe w Moskwę, Chiny, Indie i Iran,







- śpiewałem: ,,Za wami ułani polecą Akefalki'',





- starożytni Egipcjanie stosowali broń akustyczną,







- chciałem poślubić Michalinę Olszańską, lecz zrezygnowałem, bo nie chciałem mieć jej szalonego ojca za teścia,






- pewien ksiądz krytykował rosyjski serial o wampirach, w którym występowali też  bogowie Olimpu,





- jakiś młody człowiek pomylił książkę o Conanie z ,,Trylogią husycką'' Sapkowskiego,
- na ulicy jakiś chłopak celowo mnie dotykał i byłem zły na niego i dotknąłem jego twarzy, a on się oburzył,
- denerwowałem się gdy w sklepie spotkałem Voytakusa ov Viernitisa,
- pewien zakonnik bernardyn ułożył legendę o tym jak we Lwowie bolszewicy ścigali pannę, która pomodliła się do Maryi i wówczas ocalił ją Józef Piłsudski, jakaś kobieta przyznała, że nie spodziewała się tego dobrego czynu po socjaliście,






- pytałem Pilipiuka czy lubi ,,Baśnie 1001 nocy'',






- w ,,Kurierze Szczecińskim'' wymaga się od dziennikarzy, aby uczciwie pisali ,,o gnatach Kościeja i przelanym piwie'',






- czytałem najnowszą, cienką książkę Pawła Zycha i Witolda Vargasa o zwierzętach w mitologii słowiańskiej, dowiedziałem się o Perunie jadącym po niebie zaprzęgiem wielu kozłów, oraz o demonicznej sarnie z Japonii, w której oczach widać było ludzkie czaszki,






- piękna, słowiańska wojowniczka przeszkodziła w złożeniu ofiar z ludzi w podziemnej krainie Agarcie, a ja w podzięce pocałowałem jej stopy,






- oglądałem japoński film o Tarzanie zrealizowany przez wytwórnię ,,Troma'', Tarzan bronił Japończyków przed Godzillą (potwór ten nie został pokazany, lecz jego obecność cały czas odczuwało się), oraz przed słodkowodnym rekinem; nocą Tarzan ostrzegał plażowiczów, by nie wchodzili do wody, lecz jeden z nich nie chciał go słuchać,





- głaskałem po nagim brzuchu dziewczynę, która zabiła ojca i matkę.