,,Od najdawniejszych czasów ludzie lubili słuchać różnych mitów i legend. Wiele tych historii wydaje się jednak tylko pretekstem do pokazania okrucieństw i zbrodni. Jak na przykład opowieść o hinduskiej bogini Kali... [...]. Bogini Kali miała zabić demona Raktabiję. Problem w tym, że za każdym razem, kiedy kropla jego krwi padała na ziemię, natychmiast rodziło się tysiąc nowych demonów. Co zrobiła sprytna Kali? Przebiła go włócznią i wbiła ją w ziemię, aby umarł nabity na ostrze. A kapiące z niego krople krwi chwytała na język i połykała.
Dość paskudna historyjka, ale czy prawdziwa? Niekoniecznie. Brytyjczycy rządzili Indiami w XIX wieku. I twierdzili, że wyznawcy Kali, którzy nazywali siebie thugami, zabijali dla bogini, dusząc podróżnych białymi szarfami i składając ich w ofierze okrutnemu bóstwu. Anglicy twierdzili również, że wyplenili ten okrutny obyczaj... lecz możliwe, że wymyślili sobie bajkę o thugach mordercach, aby mieć pretekst do zniszczenia kultu Kali. [...]
Z kolei inna legenda przyniosła śmierć jednemu z największych odkrywców świata...
Hawajski bóg Lono zabił swoją żonę i bardzo tego żałował. Dlatego wyruszył w swojej łodzi na samotną włóczęgę po morzach i oceanach. Lud hawajski posmutniał, widząc, że Lono odpływa, lecz Lono obiecał, że pewnego dnia powróci do swojego ludu. Czekaliśmy tysiąc lat.
Ładna opowieść. Lecz niestety opowieść ta zabiła słynnego odkrywcę kapitana Cooka. [...].
Kapitan Cook przez lata pływał po Oceanie Spokojnym i odkrył Australię oraz Nową Zelandię. Kiedy w 1779 roku przypłynął na Hawaje, tubylcy uznali, że jest bogiem Lono, który powrócił tak jak obiecał. [...] kapitan pozwolił, aby czczono go jak boga. [...]. Kiedy odpływał, sztorm zniszczył mu statek, co zmusiło go do powrotu na Hawaje. Tubylcy [...] Poczuli się oszukani, toteż zabili Cooka, a potem go zjedli. [...]'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia świata''.