W marcu 2022 r. obejrzałem polski film comic fantasy ,,Tropem leszego’’ z 2019 r. Akcja rozgrywa się w 997 r. w państwie Polan. Główny bohater, młody ,,kronikarz śledczy’’ Snorri razem z katolickim demonologiem Ivarrem, badał sprawę słowiańskiego demona leszego grasującego w lesie otaczającym gród Jarogniewa. Skandynawskie imiona owych postaci mogą stanowić ukłon w stronę hipotezy o normańskim pochodzeniu Mieszka I. Film traktuje historię z przymrużeniem oka. Snorri dysponował mikrofonem zrobionym z dużej szyszki, zaś w jednej z chat znaleziono ,,kryształ pamięci’’ zawierający nagranie leszego. O autorze owego nagrania nic nie wiadomo. Mieszkańcy grodu nie chcieli rozmawiać z reporterem, zaś występujący w roli eksperta, Ivarr racjonalizował i wyśmiewał słowiańskie wierzenia demonologiczne (moim zdaniem pokazuje to rolę Kościoła w stopniowym ,,odczarowaniu’’ świata). Pomocna okazała się natomiast relacja Czcibora; chłopa – hipochondryka mieszkającego w lesie. Narysował on leszego jako humanoida z porożem jelenia. Wpływ na twórców filmu wywarła tu popularna gra ,,Wiedźmin’’, a pośrednio istota zwana wendigo występująca w wierzeniach kanadyjskich Indian. Ivarr tłumaczył ten wygląd wpływami demonologii chrześcijańskiej, mówiąc, że pierwotnie leszy miał postać niedźwiedzia. W końcu leszy zaatakował i zabił Ivarra, który po śmierci zamienił się w wampira.