piątek, 26 czerwca 2020

,,Bestiariusz. Zwierzęta''


,,Pij tam, gdzie pije koń. Koń zepsutej wody nie będzie pił nigdy.
Pościel zaścielaj tam, gdzie kładzie się kotka.
Jedz owoc, który je robak.
Spokojnie bierz grzyby, na które siada meszka.
Sadź drzewo tam, gdzie ryje się kret.
Dom stawiaj na tym miejscu, gdzie wygrzewa się żmija.
Studnie kop tam, gdzie w upał gnieżdżą się ptaki.
Kładź się i wstawaj z kurami, a złote ziarno dnia będzie Twoje.
Jedz więcej zielonego, a będziesz miał mocne nogi i serce wytrwałe, jak u zwierza.
Częściej pływaj, a będziesz czuł się na ziemi jak ryba w wodzie. [...]’’
- św. Serafin Sarowski (1754 – 1833)

,,W mitach i baśniach zwierzęta przemawiały ludzkim głosem i pomagały bohaterom znajdującym się w niebezpieczeństwie’’ - Bolesław Orłowski ,,Zwierzęta w służbie człowieka’’







W czerwcu 2020 r. przeczytałem długo wyczekiwaną przeze mnie książkę Witolda Vargasa ,,Bestiariusz. Zwierzęta’’. Jest to uzupełnienie obu dotychczasowych części ,,Bestiariusza słowiańskiego’’1 zrealizowane przy konsultacji naukowej Natalii Zacharek.






Kluczową rolę źródłową w napisaniu tej książki odegrał niepublikowany rękopis polskiego etnografa Adama Fischera (1889 – 1943) tzw. ,,Katalog Fischera’’, który badacz ten zamierzał wykorzystać przy pisaniu encyklopedii zwierząt.
Tematyka pracy Vargasa oscyluje wokół roli zwierząt w polskiej kulturze ludowej, która znacznie odbiegała od współczesnej wiedzy naukowej. Na książce zawiodą się czytelnicy poszukujący rzetelnej wiedzy przyrodniczej, za to w pełni usatysfakcjonowani nią będą miłośnicy szeroko pojętej ludowej fantastyki polskiej i słowiańskiej ;).
Już sam sposób klasyfikowania zwierząt przez naszych przodków mocno różnił się od systematyki Linneusza. Zwierzęta dzieliły się na: domowe (w tym … węże), dzikie (ssaki mieszkające w lasach, ale także ryby, raki i żółwie), ptaki (komentarz zbyteczny) i gadziny (budzące wstręt płazy, gady, liczne bezkręgowce, ale też myszy i nietoperze).






Wśród bohaterów książki przeważają zwierzęta żyjące współcześnie w Polsce. Z gatunków wymarłych pojawia się jedynie tur (ostatni osobnik na świecie padł zabity w 1627 r. w Puszczy Jaktorowskiej), z egzotycznych zaś – paw pochodzący z Indii. Fantastyczną faunę reprezentują natomiast: rojnica (gad rodzący pszczoły), Król Węży, jednorożec, wilkołak, ornitomorficzne demony takie jak aitwary, poterczuki czy latawce, czerwona żmija sprowadzająca opętanie na kobiety oraz bazyliszek.






Wiele z opisanych wierzeń ludowych może być reliktami wierzeń pogańskich. Przykładowo o ogromnym dziku mieszkającym wśród bagna i tarzaniem się ostrzegającym ludzi przed zbliżającą się wojną pisał już niemiecki kronikarz Thietmar. Postać łabędzi chętnie przybierały wiły – rodzaj nimf, zaś poświęcone bogom (później św. Eliaszowi) łabędzie i białe jelenie same stawiały się na miejsce, w którym miano je złożyć w ofierze. Stado turów wraz ze swą matką popłynęło aż na wyspę Bujan (odgrywającą ważną rolę w rosyjskim folklorze). Wilk – zwierzę podlegające władzy św. Mikołaja, lub św. Jerzego (którzy zastąpili słowiańskie bóstwo, być może Welesa) pożerał napotkane demony w tym diabły (olcha zawdzięczała swój czerwony kolor drewna właśnie diabelskiej krwi wytoczonej przez wilka lub psa). Charakterystyczne dla religii Słowian (a także spokrewnionych z nimi Bałtów) były dobroczynne węże domowe (zaskrońce) żywiące się mlekiem i dbające o krowy (warto zauważyć, że prawdziwe węże nie piją mleka tylko wodę). Pierwszy kot zrodził się z rękawiczki należącej do litewskiej bogini Łajmy. W lasach żył majestatyczny jeleń noszący między tykami poroża tron dla córki króla lasu (jego chrześcijańskim odpowiednikiem był jeleń św. Huberta noszący krzyż między porożem). Kania (na ilustracji kania ruda) była uważana za szkodliwego demona i rytualnie zabijana w czasie wiosennego święta. Z kolei piękny i nieszkodliwy ptak jakim jest wilga to w wierzeniach ludowych ornitomorficzna postać demona wywielgi porywającego dzieci).






Co ciekawe również wyobrażenia o religiach wyznawanych przez różne narody również znacznie odbiegały od rzeczywistości. Monoteiści jakimi są Żydzi mieli jakoby czcić jako bożka dudka, zaś w starożytnym Egipcie rzekomo odbierał cześć bazyliszek mający swój złoty posąg z ruchomymi oczami. Tak naprawdę bazyliszek pochodzi z wierzeń greckich, a nie egipskich, za to z kraju nad Nilem wywodzą się inne mityczne istoty – gryfy pierwotnie poświęcone Horusowi (odsyłam do posta: ,,Gryf w kulturze egipskiej’’).






Sporo zwierząt miało konotacje piekielne jak: zając (upodobał go sobie diabeł Metk), wiewiórka (przynosiła nieszczęście tym, którym przebiegła drogę), jastrząb (wierzono, że był to diabeł prześladujący ptaki), kaczka (zwodziła myśliwych, aby się topili, albo w bardziej znanej wersji kusiła obietnicą bogactw, którymi nie można się było dzielić), koń (nie było go w stajence betlejemskiej, w przeciwieństwie do pokornego osła nie chciał pomóc Świętej Rodzinie w ucieczce przed siepaczami Heroda, poczęstowany w Wigilię opłatkiem byłby go wypluł), lelek kozodój (nie tylko wypijał kozom mleko w co wierzyli już starożytni Grecy, ale miał też moc sprowadzania szaleństwa), kruk (wierny towarzysz diabła i czarownicy), sroka (ptaki te dokuczały samemu św. Wojciechowi), paw (pierwsza para pawi powstała z wystrojonych w pióra diabła i jego żony; nasuwa to ciekawe analogie z czczonym przez jazydów demonem Malikiem Tausem mającym pawie pióra), koza i świnia.






Ze sferą sacrum wiązały się natomiast: gołębie (ptaki obdarzone ludzką krwią i ludzką duszą, które broniły ukrzyżowanego Jezusa przed krukami), koguty (ich złotopióry władca mieszkał w Raju), przepiórki (dbały o urodzaj, a zimę przesypiały w wypróchniałych pniach drzew), biedronki (miały pochodzić od księżniczki ukaranej za naruszenie czystości przedmałżeńskiej), skowronki (ich postać przybierały anioły) czy motyle (ludowe, pozabiblijne wcielenie Ducha Świętego).






Wiele zwierząt pełniło ambiwalentne funkcje raz opowiadając się po stronie dobra, a raz zła. Kotom ludzie zawdzięczali mleko (pierwsza krowa zstąpiła na ziemię, aby kot mógł jej mlekiem popijać zjedzone myszy oraz zboże (tzw. kocia dola – kłos na czubku źdźbła ocalony przez kota lub psa przed Bożym gniewem; pierwotnie całe źdźbło było jednym wielkim kłosem pełnym ziarna). Ten sam kot miał w ognie żmiję i mruczeniem modlitwy musiał powstrzymywać się przed zjedzeniem śpiących ludzi. Pies z kolei miał za sobą niechlubny epizod służby u diabła, od którego otrzymał futro (analogia z mitem o Erliku ludów tureckich z Syberii). Koń początkowo służył grzbietem słowiańskim herosom (widać to zwłaszcza w ruskich bylinach i epice Słowian Południowych) oraz bogom jak Świętowit i Trygław. Dawni Słowianie używali tych zwierząt przechodzących przez rozłożone na ziemi włócznie do wróżenia. Nawet zdesakralizowany w trakcie chrystianizacji koń nadal pozostawał wiernym towarzyszem potrafiącym wzruszająco żegnać się ze swoim przeczuwającym śmierć jeźdźcem (motyw ten pojawia się min. w wierszu ,,Śmierć Pułkownika’’ Adama Mickiewicza). Postaci owiec czy bydła przybierały czasem wodne demony wabiące ludzi na manowce. Demony mogły upodabniać się także do kur (kurze płucko) i królików.






Niektóre zwierzęta zupełnie niezasłużenie budziły lęk jako jadowite. Dotyczyło to jaszczurek, w tym beznogich padalców, a także łasic i popielic. Wierzono, że łasica jest blisko spokrewniona z wężem i też ma rozdwojony język. Należy tu dodać, że w przyrodzie jedynymi jadowitymi jaszczurkami są helodermy arizońska i meksykańska, oraz waran z Komodo. Niestety wiele padalców przypłaciło życie przesąd głoszący posiadanie przez nie jadu. Z kolei jadowitymi ssakami są: rzęsorki rzeczek i mniejszy (żyjące w Polsce), almiki kubański i haitański, oraz dziobak. Trzeba tu dodać, że wszystkie polskie gady, a także łasice i popielice są pod całkowitą ochroną prawną.






Zwierzęta podlegały czasem zdumiewającym metamorfozom. Zgodnie z wiedzą antyczną z kukułki powstawał krogulec, później zaś jastrząb i orzeł. Zimą skowronki zamieniały się w myszy. Motyl mógł powstać min. z muchy i co ciekawe nie miał nic wspólnego z gąsienicą.






Niektóre zwierzęta wywodziły się od ludzi. Znana wśród Słowian i Bałtów jest legenda o człowieku zamienionym w bociana za karę za rozwiązanie worka z gadzinami. W niektórych wersjach za to przewinienie została zamieniona pramatka Ewa lub nawet sama Maryja. Kukułka była początkowo oszalałą z rozpaczy dziewczyną, zamienioną w ptaka za karę za dokuczanie Jezusowi i Maryi. Niedźwiedź wywodził się min. od chciwego drwala stawiającego zaczarowanej lipie wciąż nowe żądania. Bóbr początkowo był rybakiem, który poproszony przez Jezusa o rybę, wskazał swój pośladek i powiedział: ,,Tu mi ryba wyrośnie’’! (wierzono, że ogon bobra jest rybą i jadano go w czasie postu). Z kolei judaistyczny zakaz spożywania wieprzowiny wyobraźnia ludowa tłumaczyła tym, że Jezus zamienił w świnie Żydów chowających się przed Nim w chlewie (mądry czytelnik będzie wiedział i bez tłumaczenia Autora, że książka NIE jest antysemicka).
Czasem miewały miejsce przypadki odwrotne, kiedy to ludzie pochodzili od zwierząt. Ewa została stworzona z ogona psa, który porwał suszące się na płocie żebro Adama. Istniało również wspólne potomstwo ludzi i ryb.
Zwierzęta odgrywały ważną rolę w ludowej medycynie i magii, co wiązało się z nieraz z wielkim okrucieństwem wobec nieszczęsnych stworzeń. Ofiarami takich praktyk padały zwłaszcza koty. Zastosowanie lecznicze miały sproszkowane poroża jeleni (podobnie jak w medycynie chińskiej), zaś znachorzy wyciskali krew z żywych kretów.






Na zakończenie chciałbym dodać, że opisane w książce wierzenia wywarły znaczny wpływ na literaturę i to nie tylko słowiańską. Juliusz Słowacki w ,,Balladynie’’ pisał o jaskółkach zimujących na dnie Gopła 2. Szwedzka pisarka Selma Lagerlöf w powieści ,,Cudowna podróż’’ pisała o przygodach chłopca Nilsa Holgerssona podróżującego razem ze stadem dzikich gęsi 3 (podobne motywy istnieją również w baśniach słowiańskich). Michaił Bułhakow w ,,Mistrzu i Małgorzacie’’ opisał nocny lot Nataszy na grzbiecie zamienionego w wieprza Nikołaja Iwanowicza (czasem czarownice udawały się na sabat dosiadając wieprzy) oraz psoty demonicznego wróbla (w polskim i rosyjskim folklorze wróbel jest ptakiem szatana, który przyniósł gwoździe do ukrzyżowania Jezusa)4. Jan Brzechwa piszący o sójce bezskutecznie wybierającej się za morze nawiązywał właśnie do wierzeń ludowych. W jugosłowiańskim horrorze ,,Leptirica’’ wykorzystany został słowiański motyw dusz zmarłych przybierających postać ćmy5. W ,,Księdze tura’’ Czesława Białczyńskiego bogini rozkoszy seksualnej Krasatina polowała na tura o złotych rogach 6. Jest to nawiązanie do XIX – wiecznej zanotowanej przez Zoriana Dołęgę Czarnockiego polskiej kolędy o ,,krasnej pani’’ polującej na złotorogiego tura. Wreszcie do motywu wilka zagryzającego demony nawiązali zarówno Stephenie Meyer w ,,Sadze Zmierzchu’’ (indiańskie wilkołaki walczące ze złymi wampirami)7 i Neil Gaiman w ,,Księdze cmentarnej’’ (zamieniająca się w wilka Rumunka, panna Lupescu)8.
Wracając do książki Pana Vargasa, jestem pod ogromnym wrażeniem erudycji Autora i nieprzebranego bogactwa wyobraźni naszych przodków ;).



1 Odsyłam do postów: ,,Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach’’ oraz ,,Bestiariusz słowiański część druga. Rzecz o biziach, kadukach i samojadkach’’.
2 Odsyłam do posta: ,,Balladyna’’.
3 Odsyłam do posta: ,,Cudowna podróż tom I’’.
4 Odsyłam do posta: ,,Michaił Bułhakow’’.
5 Odsyłam do posta: ,,Leptirica’’.
6 Odsyłam do posta: ,,Czesław Białczyński’’.
7 Odsyłam do posta: ,,Wokół ‘Zmierzchu’’’.
8 Odsyłam do posta: ,,Księga cmentarna’’.