wtorek, 14 lipca 2015

Szkockie legendy o duchach




,,Zamki Newton i Ardblair

Jestem duchem lady Jean Drummond - ale możesz mnie nazywać Zieloną Jean. Żyliśmy sobie spokojnie w zamku Newton, aż pewnego dnia Blairowie z zamku Ardblair zamordowali mojego ojca i brata. Blairowie byli naszymi śmiertelnymi wrogami, ale ja zakochałam się w jednym z nich na zabój. [...] Wymknęłam się potajemnie do ukochanego z zamku Newton i już nie zobaczono mnie żywej. Aby sprawiedliwości stało się zadość, straszę w obu zamkach.




Zamek Cortachy

Jestem zjawą dobosza z Cortachy. Kiedyś biłem w bęben, ostrzegając przed nadciągającym wrogiem. Ale wróg zapłacił mi, bym wstrzymał werbel. Obrońcy zamku ukarali mnie zrzuceniem z wieży. Teraz walę w bęben wtedy, kiedy któryś z członków rodu Ogilvie ma umrzeć. Taka jest historia o mnie i moim bębenku... a teraz ci zagram.

Zamek Dunphail

Zamek był oblegany, a ja byłem jednym z pięciu obrońców, którzy wymknęli się z niego potajemnie, by przynieść żywność głodującej załodze. Jednak złapano nas, odcięto nam głowy i wrzucono za mury. Napastnicy ciskali je krzycząc: - Oto mięso na wasze kanapki! - A my ciągle wałęsamy się po zamku, szukając naszych straconych głów.




Zamek Duntrune

Jestem Widmowym Dudziarzem z Duntrune. Przybyłem na zamek, by grać dla jego pana, ale tak naprawdę byłem szpiegiem. Swoją grą dawałem sygnały napastnikom za murami. Kiedy jego lordowska mość zorientował się co jest grane, kazał uciąć mi ręce. Szok, ból i krwotok zabiły mnie. teraz gram na swoich widmowych dudach. Jak to robię skoro nie mam rąk? Przecież jestem duchem, trąbo!




Zamek Muchalls

Jestem Białą Damą zamku Muchalls. Pod zamkiem jest tajne przejście, wiodące do nadbrzeżnej groty. Mój kochanek był przemytnikiem. Pewnego dnia zobaczyłam jak jego łódź kieruje się ku grocie, więc pobiegłam do niego przez tajne przejście. Niestety, poślizgnęłam się i wpadłam do wody. Kiedy nadpłynął, już się niestety utopiłam. Teraz snuję się po murach, czesząc moje piękne włosy dla kochanka. [...].





Zamek Rothesay

Jestem duchem lady Isobel i straszę na krwawych schodach. Moja rodzina zginęła w czasie najazdu wikingów. Ich wódz upatrzył mnie sobie za żonę. Wolałam przebić się sztyletem, niż wyjść za niego. [...]'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Krwawa Szkocja''

Tam O'Shanter i czarownica




,, [...] Tam O'Shanter był niezwykle zabawowym facetem. Dokądkolwiek by nie podążał, dziwnym trafem zawsze wekslował w stronę szynku. Żona bezustannie suszyła mu głowę: [...].
Nie inaczej było i tym razem. Tam O'Shanter pojechał na targ w Ayre i spił się w szynku na rynku - [...] pił z szewcem. A kiedy trochę wytrzeźwiał, skoczył na swoją siwą klacz Meg i nie zważając na ciemności, burzę, oraz promile alkoholu we krwi, pognał do domu. Okolica była oczywiście straszna, po szkocku ponura i pełna duchów. [...]. 
Nagle gwałtownie ściągnął wodze, bo ujrzał przed sobą dziwny blask. Podjechał ostrożnie - i zobaczył sabat czarownic, którym skocznie przygrywał na dudach czarny bies. [...]. 
Śliczne wiedźmy rozgrzane tańcem, zaczęły się rozbierać do bielizny. Tam gapił się, śliniąc pożądliwie, aż upatrzył sobie uroczą specjalistkę od duszenia bydła i topienia rybackich łodzi, odzianą tylko w minikoszulkę. Tak rozgrzała jego zmysły, że nie bacząc na nic, ryknął: 'Brawo, podkasana'!
Nagle wszystko zgasło i wszystkie biesy z wyciem rzuciły się na niego. Nasz bohater spiął kobyłkę ostrogami i dzikim cwałem rwał ku rzece, bo tam kończyła się władza złych mocy. W ostatniej chwili wierna Meg skokiem wpadła na most, lecz zajadła czarownica zdążyła jej urwać piękny siwy ogon. [...]'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Krwawa Szkocja''



Średniowieczna legenda o szkockich kanibalach




,,Galloway, ok. roku 1400 Sawney Bean, [...], oraz jego dzieci i wnuki gnieździli się w jaskiniach na dzikim wybrzeżu Galloway. Żyli z rabowania podróżnych, którzy przejeżdżali nadmorskim traktem. W nader ohydny sposób pozbywali się dowodów zbrodni, zjadając ciała zabitych. Morze wyrzucało na brzeg ich kości, ale Faslom udało się ciągnąc swój zbrodniczy proceder  przez 25 lat! Wreszcie jakiś człowiek na koniu zdołał im się wyrwać i doniósł o wszystkim władzom. Król Jakub I wysłał na wybrzeże wojsko z psami tropiącymi. Złapano krwiożerczy klan i odstawiono do Edynburga. Tam przywiązano Beanów do słupów i obcięto im ręce i nogi, by wykrwawili się na śmierć. [...]'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Krwawa Szkocja''

Czarownica z Dundee

,, [...] Jerzy II, władca Anglii i Szkocji, zniósł w 1735 roku wszystkie ustawy przeciwko czarom. [...]. W Dundee krążyła opowieść o tym jak spalono na stosie czarownicę Grissel Jaffrey bez uprzedniego uduszenia jej. 
Miejscowa legenda głosi...



Młody żeglarz wysiadł na statku w Dundee i zobaczył tłum na rynku. Urodził się w tym mieście, ale nie było go tu całe lata. Kiedy zapytał, co się dzieje, odpowiedziano mu, że zaraz będzie się palić czarownicę. Postanowił zostać i popatrzyć przez chwilę, a potem odwiedzić swoich starych rodziców. 



Podpalono stos, a stojąca na nim stara kobieta zaczęła krzyczeć, że jest niewinna. Nagle żeglarz dojrzał przez płomienie twarz własnej matki. Natychmiast opuścił miasto, przeklinając je i przysięgając, że jego noga nigdy tu już nie postanie'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Krwawa Szkocja''

Jakub I Stuart i czarownice




,,W roku 1590 Jakub popłynął do Danii po swoją piętnastoletnią narzeczoną Annę. Kiedy dopływał do ujścia rzeki Forth, rozszalał się sztorm, który omal nie zatopił statków. Król stwierdził, że burzę wywołał sabat czarownic, które dybią na jego życie. Był tego pewien, gdyż widział owe wiedźmy, pozmieniane dla niepoznaki w zające, które pływały wokół jego okrętu w sicie. Kiedy tylko wysiadł na brzeg, kazał aresztować wszystkich podejrzanych o czary w okolicy. Ci wskazali zgodnie na jego starego wroga hrabiego Bothwella. Jakub wraz ze swoją gwardią ukrył się na kościelnym dziedzińcu, aby śledzić satanistyczną ceremonię.
Kiedy zaczęło się rozkopywanie grobów, królewscy ludzie wyskoczyli z ukrycia i aresztowali wszystkich spiskowców - oprócz Bothwella, któremu udało się zbiec'' -
Terry Deary ,,Strrraszna historia. Krwawa Szkocja''

Oniricon cz. 133

Śniło mi się, że:



- wieczorem byłem na statku płynącym po Odrze, na którego pokładzie odbywał się bal; przybyła z XVIII wieku czarownica - caryca Katarzyna II, oraz Tadeusz Kościuszko uzbrojony w szablę,
- w IPN - ie skarżyłem się na ból pleców,
- byłem na wycieczce razem z Niemcem - kanibalem,



- wyrażałem obawę, że fascynacja wampirami może prowadzić do praktykowania okultyzmu,



- w książce S. L. Wadeckiej ,,Odpowiadać nie mogę'', główna bohaterka Waleria w okresie II RP oglądała sowiecki film ,,Hobbit'' z lat 80 - tych XX wieku i zrazu spodobał jej się, ale potem miała pretensję do Bilba, że ukradł pierścień Gollumowi i po powrocie do domu zamierzała zniszczyć wszystkie figurki hobbitów,
- w tej samej powieści, liczne rodzeństwo Walerii przygotowało prezentację w telewizji, lecz jedne wypowiedzi były wulgarne, a inne zbyt hermetyczne,
- moja śp. Babcia żyje do dzisiaj i spotkałem ją na ulicy, podobnie jak dawno nie widzianą ciocię Jolenę,
- jakaś kobieta uznała, że męskie rękawiczki podniecają ją seksualnie,



- w jednym z letnich miesięcy jest dzień poświęcony pamięci Lilith,
- Babcia chciała mnie bić paskiem, a ja jej pasek wyrwałem i usiadłem na nim,
- zamierzałem obejrzeć trylogię ,,Gwiezdnych Wojen'' aby potem każdy film zrecenzować z osobna,
- moja Mama umarła, a Babcia żyje nadal (to tylko sen, tak naprawdę moja Babcia umarła w 2007 r.),



- siostra Pavlasa ov Vidłara jest niebieską sójką z Ameryki Północnej, a do jego domu wchodzi się po stromych schodach,



- wracałem z wycieczki razem z Mamą, ciocią Joleną i jakimś niepełnosprawnym mężczyzną i zatrzymaliśmy się w jakimś domu, którego właścicielka miała dwa tygrysy, które rozrabiały i których się bałem, w tym domu było ponadto dużo książek, a do siedzenia służyły nam nieużywane już sedesy,



- byłem na jakiejś wycieczce u wąsatego mężczyzny i jego synka, Mama mówiła, że jedząc kokosy przyczyniamy się do głodu w Malezji, a ja żeby się ukarać za jedzenie kokosów raniłem się w rękę widelcem, co nie spodobało się ojcu mego kolegi,



- byłem na basenie, gdzie nie było toalety ani prysznica, zabrałem ze sobą ,,Religię Słowian'' Andrzeja Szyjewskiego, a Irenaus ov Kudlabicic chciał mi ją zabrać i zniszczyć, książka była w wielkim formacie, a ja ją oprawiałem, potem dowiedziałem się o bójkach między katolickimi a prawosławnymi publicystami ,,Frondy'' (pewien muzułmanin twierdził, że katolik nie je wieprzowiny, a prawosławny - wołowiny),
- rozmawiałem z Jackiem Piekarą o jego książkach, powiedziałem, że nie mam o nich zdania.