wtorek, 30 września 2014

Stworzenie człowieka (z ,,Gołębiej Księgi'')





rozdział 59, wersety 1 – 90: ,,Tak przedstawia się rzecz z początkami rasy człowieczej. Już w dziewiątym eonie za panowania rusałczej królowej Anej, pierwszej tego imienia, z krwi żmija Rucława i rusałki Ayisaki zrodził się pierwszy ród ludzki mieszkający w leśnych ostępach. Ludzie ci, bracia i siostry nasze wyglądają tak jak my, a ich strojem są płaszcze barwy szmaragdu. Leśne plemiona są nam równe przed Agejem i Enkami, mogą mieć z nami płodne dzieci, a kto ich krzywdzi ten ściąga gniew na siebie. Ludzie z lasu, czciciele Boruty i czystej Dziewanny nieraz bratają się z ludem żmijów, a ich niewiasty z nasienia żmijowego rodzą chrobrych junaków i prześliczne dziewice. Nasi bracia z puszczy nie mają jednego króla nad sobą. We włosach noszą pióra, a ciała malują urzetem. Knieje, leśne runo, rzeki i jeziora, krzewy i barcie, wreszcie handel z rolnikami dostarczają im jadła i napoju. Zręczni jak jelenie, silni jak odyńce, pływający jak ryby i chodzący wśród konarów jak wiewiórki, wzgardzili kuszeniem Archivraga [Rykara] i do walki stają jeno gdy wróg pierwszy uderzy, a oszczędzają niewiasty i dzieci. Jeno raz, gdy rusałka Aradvi Wędrująca w Czasie dzierżyła posoch zwieńczony kwiatem liliowym, a na jej piersi spoczywało Serce Niepodzielnego [insygnia królowych rusałek i wodników] na czele leśnych ludzi stanął Bratun Vorov, co poprowadził swe hufce na Oxland. Miast zwycięstwa spotkała go klęska; hufce jego rozbite zostały przez Wydrzanki; niewiasty o wydrowych głowach. Od tej pory leśni wyznawcy Deneba, Wiłkokuka, Ovova [Tęczookinsona], Rogasia, Sirraha, Żweruny, Rodegasta i lwa Wskrzeszenia, którego piastuje dobry Flins, nie wszczynają wojen nawet między sobą. Ich wielka łagodność będzie kiedyś powodem ich zguby. W jedenastym eonie, przebrzydły Kościej, car Zachodu pił ich krew, a ciała palił w piecach, gwałcił i czynił niewolnicami najkraśniejsze córy leśnych plemion. Może się to powtórzyć, bo choć łotrzy przemijają, łotrostwo pozostaje. Trza też wiedzieć, że gdzieś w Sklawinii nad Visaną z krwi żmija i niewiasty zrodzą się dwie dziewice dobre i mądre, z których jedna będzie jak róża, a druga jak lilia.



Goplana, trzecia tego imienia zginęła zaskoczona na rozpustnej hulance przez wielkie fale smoły, które wypłynęły z serca Mokoszy, które pękło. Ów 'czarny potop' , o którym wieszczyła Czerwona Pani zabił krocie poddanych królowej, tak jak ona pogrążonych w sprośności. Nie musi to znaczyć, że wszystkie istoty zabite przez pkieł rozszalały jak ocean, są teraz w Nawi Čortów. Miłosierdzie Ageja jest większe od największych nawet niegodziwości, a żal za popełnione zło jest kluczem do Jego serca. Gdy Świętowit wskrzesił promienną Mokoszę miłosnym zaklęciem, na nowo porządkującym świat, Jarowit zagnał Čorty do Čortieńska, a podobny oceanowi pkieł cofnął się do Morza Smoły, na którego miejscu dziś jest Morze Czarne, wszyscy Enkowie zebrali się w Domu Enków [Enkohazie] na więc, aby uradzić co dalej zrobić ze światem. Dodać jeszcze należy, że nie wszystkie ziemskie istoty znalazły śmierć w falach smoły; część uratowali Płanetnicy […].
Gdy Enkowie; Potęgi Świata i Posłańcy Ageja zasiedli za Stołem Wiecu, car Ziemi Jarowit uderzył weń piorunem, dając znak by zacząć mówić. Wskrzeszona Mokosza wdziała kir, a jej złote włosy były obcięte na znak wielkiej boleści po smutnym końcu królestwa rusałek i wodników. Weles, car Nawi, pełen goryczy mówił, aby już nie stwarzać istot rozumnych, bo te jak nie prowadzą wojny, to oddają się pijaństwu i wyuzdaniu. Świętowit jednak wskazał na wolę Ageja, aby istoty rozumne mimo wszystko istniały. Król Ziemi Jarowit opowiedział o swej wizji otrzymanej od Ageja, w której mężowie i niewiasty byliby sobie równi, bo będący jednym ciałem w małżeństwie; na podobieństwo świętego stadła Świętowita i Mokoszy. Enkowie przystali na to. Wówczas Jarowit ujrzawszy w wizji męża i niewiastę podobnych do dzieci Rucława i Ayisaki jak dwie krople wody, wziął chleb i siadłszy do swego rydwanu, który ciągnęły łabędzie [w innej wersji smoki powietrzne] udał się na wyspę Wolin. Siadł na kamieniu pośrodku plaży i począł z chleba lepić męża i niewiastę ujrzanych w wizji. Nasze ciała są z chleba, dlatego potrzebujemy go by żyć. Z tej też przyczyny, rzeczą naganną jest bawienie się nim, wyrzucanie lub deptanie; nie wolno lepić kulek z chleba, bo każdy kto to robi, przedrzeźnia króla Peruna lepiącego naszych prarodziców. Nowe stworzenia otrzymały imiona Mąż i Mążyna. Celtowie nazywają ich Novals i Aivalsa, Murzyni: Kali i Mea; każdy lud nazywa ich i przedstawia inaczej. Ożywiło ich błogosławieństwo Ageja. Powiadają niektórzy, że gdy Mąż umarł, z jego głowy zrodzili się królowie i książęta, z prawej ręki – wojownicy, z lewej ręki – rolnicy i rzemieślnicy, z nóg – ubodzy, z serca – niewiasty, a z szyi – kapłani. Inni plotą całkiem od rzeczy, że po ulepieniu Męża i Mążyny, Jarowit postawił ich na Słońcu by wyschli, a sam ułożył się na spoczynek pod orzechem. Wówczas przyszedł Čort Osmółka [Osmołka, Osmolejka] z kijem, mający postać poety czy jakiegoś wędrownego rybałta. Ujrzał naszych prarodziców i pełen złości postanowił popsuć ich kijem. W rezultacie ludzie otrzymali oczy, uszy, dziurki w nosie, usta, piersi, pępki, kiep i pyje, wreszcie otwór w siedzeniu [odtworzono z tekstu zniszczonego]. Mit ten, aczkolwiek wskazuje, że ze zła może wynikać dobro, jest nieprawdziwy, bowiem Čorty nie miały żadnego udziału w dziele stworzenia i jako taki powinien być odrzucony. [W późniejszych erach, Čort Osmółka zamieszkał w grodzie Sirenopolis – przyp. TK].




Ród ludzki został stworzony by kochać i pracować, został przeznaczony do szczęścia, przez miłość wyprowadzony z niebytu. Mąż i Mążyna wraz z licznym potomstwem; dziećmi, wnukami, prawnukami i jeszcze dalszymi potomkami żyli szczęśliwie, w przyjaźni z Agejem, Enkami, zwierzętami i starszymi rasami rozumnymi. Byli nieśmiertelni i wiecznie młodzi, nie imały ich się choroby, praca była zabawą. Szczęście rodu ludzkiego i całego świata trwałoby po dziś dzień, gdyby ludzie nie posłuchali węża Tat'a namawiającego do zjedzenia żołędzi z dębu Baublis. Na skutek nieposłuszeństwa, ludzie zmarnieli, a ich charaktery się upodliły. Jednak przed gniewem Enków uratowała rasę człowieczą niewiasta zaślubiona Jarowitowi; królowa Enków, śmiertelniczka Dodola Perperuna Gromorodna, macierz Kurki i Jeźdźców Ognistego Pioruna. Takie były najstarsze dzieje człowieka'' - ,,Columbieva Boka''; ,,Gołubinaja Kniga''.



 ,,Tak naprawdę Bóg stworzył świat bez niczyjej pomocy'' – notatka na marginesie ks. Aleksandra Solewicza