,,Chodzi bowiem nie o chwilową wierność obowiązkowi, ale o trwałe usposobienie, które nie zmienia się z biegiem czasu. Przemijające porywy, na które niekiedy – częściej lub rzadziej – każdy zdobyć się może, nie stanowią jeszcze charakteru. Gdyby ktoś okazał się wierny swym zasadom tylko do pewnego punktu, a zawrócił z drogo wobec piętrzących się trudności, to trzeba o nim powiedzieć, że ma słaby charakter, a ściśle mówiąc nie ma go wcale. Iluż to ludzi pod wpływem chwilowego zapału potrafiło dokonać wyjątkowych, wprost bohaterskich czynów, ale gdy nastrój przeminął, wracali do przyziemnych, egoistycznych pobudek postępowania… A wówczas na tle ich dawnego zapału i poświęcenia jakże smutno odbijała [się] małość duchowa’’ - o. Marian Pirożyński CSSR (1899 - 1964)
W 2002 r. przeczytałem poradnik o. Mariana Pirożyńskiego ,,Kształcenie charakteru’’. Od razu powiem, że książka ta jest trudna i nie stanowi bynajmniej łatwej i przyjemnej lektury do poduszki. Była wydawana w latach: 1946 (pod pseudonimem Aleksander Korewa), 1948 (nakładem wrocławskich redemptorystów), 1950 (maszynopis powielany w Poznaniu w liczbie kilkudziesięciu egzemplarzy), ok. 1955 (wydanie emigracyjne w Wielkiej Brytanii) i 2001 (w Warszawie nakładem Inicjatywy Wydawniczej ‘as astra’).
,,Marian Pirożyński urodził się w 1899 r. w Lublinie. Już jako młodzieniec związał się z Redemptorystami […]. Pirożyński już jako młody kapłan dynamizuje swoją posługę i chwyta za pióro. Formułuje na początku lat trzydziestych swój Poradnik dla czytających książki ‘Co czytać?’, gdzie w zwięzłej formie omawia szereg pozycji historii literatury polskiej i powszechnej. […]. Do 1939 r. ukazują się liczne broszurki, w których Pirożyński daje także wyraz swoim zainteresowaniom rodziną polską – piętnując kardynalne jej zagrożenia, takie jak: zabijanie dzieci, pijaństwo czy nikotynizm. W latach okupacji, jak wielu duchownych katolickich włącza się w akcję pomocy Żydom – spowoduje to potem, po wojnie, w czasie procesu, na którym będzie sądzony, obronę jego osoby przez Żydówkę. Tuż po wojnie organizuje we Wrocławiu przy duszpasterstwie akademickim szeroką pomoc socjalną i charytatywną dla ubogich studentów. […] Dzięki jego mozolnej pracy, mistrzowskiej organizacyjnie, wielu z tych wychowanków, także z tamtego okresu doszło w życiu do niezłych stanowisk i profesji. Lata pięćdziesiąte to wspomniany wcześniej proces – poprzedzany szykanami tych, którzy za tworzywo charakteru uważali ateizm – i w następstwie kilkuletni wyrok. Po wyjściu z więzienia, podupadły na zdrowiu, z ‘podciętymi skrzydłami’ nie odzyskuje już katechizującej aktywności sprzed lat. Umiera w Warszawie w 1964 roku’’ - Jacek Krzystek ,,Od wydawcy’’
Choć Autor był duchownym katolickim, w jego książce jest bardzo niewiele treści stricte religijnych, chociaż najwyższym celem, dla którego warto stawać się lepszym człowiekiem jest sam Bóg. Jako dobre wzorce zostali przedstawieni starożytni Grecy i Rzymianie, protestancka Armia Zbawienia, a nawet bohaterowie socrealistycznej powieści ,,Zorany ugór’’ Michaiła Szołochowa. Autor pominął natomiast celowo bohaterów biblijnych i świętych, być może dlatego, aby swoim przekazem dotrzeć nie tylko do katolików. Pirożyński omawiał definicje charakteru (rozumiał go jako wierność obowiązkom, a nie poglądom), temperamenty Hipokratesa 1, ideały (inne dla każdego człowieka), polskie zalety i wady narodowe i metody pracy nad sobą. Słusznie krytykował palenie tytoniu, picie alkoholu i pozamałżeńską aktywność seksualną.
Współczesnego czytelnika może wprawić w konsternację jego negatywne zdanie o tańcach latynoamerykańskich (,,importowane z dzikich krajów, odpowiednie dla małp, kozłów, błaznów i łotrów’’), plażach mieszanych (,,szkoły rozpusty’’), a nawet pikantnych przyprawach, przy jednoczesnym, milczącym dopuszczeniu znacznie bardziej od nich niezdrowej soli. Należy jednak pamiętać, że o. Pirożyński tak jak każdy człowiek był dzieckiem swojej epoki, zaś podobne poglądy w jego czasach było bardziej rozpowszechnione. Przykładowo w USA wierzono, że spożywając płatki śniadaniowe Kelloga i pieczywo grahama można zapobiec masturbacji.
Marian Pirożyński był pierwowzorem kapłana Pirumasa Hipocentaurusa, o którym można przeczytać w moim zbiorze opowiadań fantasy ,,Wymrocze cz. I Ery I – X’’.
1 Odsyłam do posta: ,,Humory’’.